Afera "Pandora Gate" nabiera tempa. Sylwester Wardęga i Mikołaj Tylko "Konopskyy" na swoich profilach na Instagramie opublikowali nowe oświadczenie. Jak się okazało, youtuberzy przekazali wszystkie dowody do prokuratury. "Sprawa Stuu to jednak tylko wierzchołek góry lodowej" – poinformowali influencerzy.
Reklama.
Reklama.
Sylwester Wardęga i Konopskyy postanowili obnażyć jedną z najgłośniejszych afer. "Pandora Gate" zatrząsnęła całym internetem. Nieodpowiednich zachowań o charakterze pedofilskim mieli rzekomo dopuścić się znani polscy influencerzy.
Film "Mroczna tajemnica Stuu i youtuberów: Pandora gate" jest efektem kilkutygodniowego śledztwa, które Wardęga przeprowadził wspólnie z Mikołajem "Konopskyym".
W niedzielę wieczorem sam Konopsyy opublikował przeszło godzinny materiał, w którym obiecywał wyjawienie zupełnie nieznanych dotąd faktów, także na temat kilku innych youtuberów. Jak podkreśla już na początku Konopskyy: "przez 14 dni prowadzenia śledztwa stracił 80 proc. idoli z dzieciństwa".
Zanim jednak obejrzycie film, warto jednak zdać sobie sprawę z tego, że pojawia się w nim wiele informacji, które już ujrzały światło dzienne w filmie Wardęgi. Najnowszy materiał można więc potraktować jako jego rozbudowanie, ale i powtórzenie pierwszego. Mimo wszystko powinni go zobaczyć wszyscy rodzice, żeby uświadomić sobie, w jak toksyczne i niebezpieczne środowisko mogą być zapatrzone ich dzieci.
Czytaj także:
Oświadczenie Wardęgi i Konopskyy'ego ws. 'Pandora Gate'. Przekazali dowody
Sprawę głośno relacjonują wszystkie media w Polsce. Teraz głos zabrali autorzy, którzy na swoich instagramowych profilach wydali nowe oświadczenie. Sylwester Wardęga i Konopskyy poinformowali, że przekazali wszystkie dowody prokuraturze.
"Przekazaliśmy wszystkie dowody w sprawie #PandoraGate do prokuratury. Teraz już wszystko w rękach odpowiednich służb. W 2020 Justyna Sukanek zgłosiła sprawę na komisariacie niestety wtedy bez odpowiednich dowodów i bez namiaru na dziewczyny sprawy nie ruszono. Wierzymy, że tym razem będzie inaczej bo przygotowaliśmy obszerny materiał dowodowy i z tego co wiemy codziennie przesłuchiwani są kolejni świadkowie" – przekazali influencerzy.
W dalszej części wpisu youtuberzy podkreślili, że sprawa Burtona to dopiero początek. "Sprawa Stuu to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Teraz czas złapać oddech i odpocząć psychicznie, a potem jeśli starczy nam sił i odwagi trzeba będzie przejrzeć wnikliwie wszystkie maile i wiadomości. Drugi rozdział Pandory wygląda niestety jeszcze gorzej" – podsumowali. Wszystko wskazuje na to, że możemy spodziewać się kolejnych materiałów.
Nowe fakty ws. "Pandora Gate". Prokuratura przeszukała mieszkania
Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha złożył zawiadomienie w Prokuraturze Krajowej o możliwości popełnienia czynów zabronionych o charakterze pedofilskim. Dotyczyło ono prawdopodobnie zaistniałego procederu w środowisku celebrytów internetowych i YouTuberów.
"Doszło do przeszukań mieszkań w Warszawie i Szczecinie. Zabezpieczono kilkadziesiąt urządzeń z danymi elektronicznymi, między innymi z treściami komunikatorów społecznych oraz komputery, laptopy, telefony, twarde dyski i nośniki zewnętrzne" – przekazał wiceminister.
"Śledczy i biegli analizują te materiały, bo aby dopuścić taki dowód, trzeba wykluczyć jakiekolwiek manipulacje, na przykład przy zapisie z komunikatorów" – podkreślił w rozmowie z PAPem Cieplucha.
Pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców jest jedynie kwestia czasu. Zespół prokuratorów przesłuchał już kilkunastu świadków, w tym autora demaskatorskiego filmu Sylwestra Wardęgę, których zeznania obnażyły skandaliczne zachowanie niektórych YouTuberów. Dobrze, że w środowisku twórców internetowych – nie tak jak wśród wielu artystów milczących w podobnej sprawie – znalazły się osoby, które zdecydowały się ujawnić ten proceder