Holenderskie media po raz pierwszy zaczęły kwestionować oficjalną narrację dot. skandalu po meczu Legii Warszawa z AZ Alkmaar. Tamtejszymi dziennikarzami wstrząsnęło nagranie opublikowane przez "Wojskowych".
Reklama.
Reklama.
Nie cichną echa skandalicznych wydarzeń po meczu Legii Warszawa z AZ Alkmaar. Przypomnijmy: stadion został zamknięty niedługo po meczu i nie wypuszczano z niego nikogo. W szatni zostało część piłkarzy Legii. Do aresztu trafiło dwóch zawodników warszawskiego klubu: Radovan Pankov i Josue, a prezes Dariusz Mioduski był popychany przy autokarze przez policję.
Z kolei lokalna policja, władze klubu oraz miasta winą za całe starcie obarczyli stronę polską. W środę "Wojskowi" opublikowali na YouTube trwający pół godziny film, przedstawiający ich punkt widzenia.
Holendrzy reagują na film Legii
O ile holenderskie media do tej pory powtarzały przekaz swoich oficjeli, wydaje się, że po publikacji wideo stołecznej drużyny postrzeganie całej sprawy zaczyna się zmieniać. DO nagrania odniosła się północnoholenderska telewizja NH.
– W pewnym momencie rozmawiają ludzie z klubu. Mówią, że zostali zatrzymani, przesłuchani przez policję w Alkmaar i zapytani, co robią. Według nich tylko dlatego, że mówili po polsku (...) W dalszej części filmu kobieta mówi, że przydarzyło jej się coś podobnego. Jak relacjonuje, spacerowała po Alkmaar z grupą pracowników Legii, żeby zwiedzać miasto do czasu, aż grupa nie została agresywnie zatrzymana i przesłuchana przez policję. Mówi też, że policja poinformowała ją, że w mieście nie mogą przebywać nie tylko kibice Legii Warszawa, ale w ogóle żaden Polak – opowiadają o filmie holenderscy dziennikarze, cytowani przez serwis sport.pl.
Podkreślają również, że w filmie pojawia się szereg ważnych postaci, w tym europoseł Andrzej Halicki, niemiecki przedsiębiorca, który na zaproszenie Legii był na meczu, czy Holender Rinke Rooijens, właściciel firmy produkcyjnej w Polsce.
– Wszyscy twierdzą to samo: lokalny czworokąt (gmina Alkmaar, policja, Prokuratura i AZ) w Alkmaar dopuścił się dyskryminacji i agresji wobec Polaków. Nazywają to wstydem. Wszyscy milczą na temat przemocy wobec swoich kibiców – dodaje NH.
Burmistrz Alkmaar milczy
Holenderska stacja zwróciła się o komentarz do przedstawicieli gminy Alkmaar, nie doczekała się jednak odpowiedzi. Z kolei burmistrz AlkmaarAnja Schouten blokuje dziennikarzy, zadających jej pytania dotyczące całej sprawy.
Wcześniej jasno wskazywała winę obozu Legii. "Kibice, którzy stosują nadmierną i niedopuszczalną przemoc wobec policji i stewardów, nie są mile widziani w naszym mieście. Badamy wraz z zainteresowanymi stronami, czy i w jaki sposób możemy zakazać gościom o takim profilu ryzyka udziału w europejskich zawodach" – napisała w oficjalnym oświadczeniu Schouten.