Janusz Palikot jest zadowolony z przebiegu spotkania z Aleksandrem Kwaśniewskim. Jego zdaniem były prezydent obwieścił "cholernie mocną deklarację". W ocenie szefa Ruchu Palikota Leszek Miller "na siłę szuka różnic i definiuje lewicowość". Polityk obiecał też, że teraz przez 2,5 roku nie będzie "politycznym chamem".
Janusz Palikot w programie "Fakty po faktach" tłumaczył z entuzjazmem, że nie należy skreślać lub nie dowierzać projektowi "Europa Plus". Stwierdził, że nazywanie Ruchu Palikota liberałami przez SLD jest nietrafione. – Według mojej wiedzy nie będzie w Parlamencie Europejskim frakcji liberałów. Zostaną wchłonięci przez inne. Zostanie frakcja federalistów i socjalistów. Naturalnie spodziewam się, że Aleksander Kwaśniewski będzie szukał poparcia właśnie u socjalistów – tłumaczył Janusz Palikot. – Kwaśniewski ma pakiet kontrolny. Lecz jest turbodoładowaniem dla lewicy. To cholernie poważna deklaracja – mówił Palikot.
Przekonywał, że projekt ten jest czymś całkowicie bezpartyjnym, swoistym ruchem obywatelskim. Poseł jest zadowolony z obecnego rozwiązania, w myśl którego to Marek Siwiec będzie prowadził rozmowy z zainteresowanymi stronami. – Nie chcę, by moja osoba i Ruch Palikota były blokadą do rozszerzania poparcia społecznego wśród ludzi mających stabilną sytuację życiową i poszukujących wyważonych propozycji politycznych – oceniał Janusz Palikot.
Zdaniem szefa RP, Kwaśniewski dodaj tej inicjatywie powagi, a Leszek Miller nie powinien "na siłę szukać różnic i definiować lewicowości". W ocenie Palikota, to polityka "proplatformiana", a nie centrolewicowa. – Przekroczmy bariery partyjne. To łatwe – mówił. Stwierdził też, że korzyści płynące z inicjatywy są tak duże, że nawet Leszek Miller w końcu je zauważy.
Podziękował też Jackowi Żakowskiemu i Aleksandrowi Kwaśniewskiemu za to, że niejako popchnęli go do przeproszenia Wandy Nowickiej. – Niech będzie, biorę winę na siebie. Ale jedna i druga strona rzucała mięsem. Ja się z gwałtu wycofałem – tłumaczył. Dodał jednak, że Wanda Nowicka bez winy nie jest i nie powinna przyjmować tej premii a potem namawiać Anny Grodzkiej do zajęcia jej stanowiska wicemarszałka.
Janusz Palikot jest spokojny o poparcie feministek. Stwierdził, że najzwyczajniej w świecie nie mają wyjścia, bo żadna inna partia nie zrealizuje ich postulatów. Skomentował też swój konflikt z prof. Środą. Ocenił, że jak każde małżeństwo, "mają zakręt". Wyraził współczucie z powodu incydentów podczas jej wykładu na Uniwersytecie Warszawskim.
Zarzucono mu, że złamał obietnicę, bo obiecywał, że przez pół roku nie będzie można mu przypiąć łatki "chama", jednak wypowiedzi o gwałcie świadczą o czymś zupełnie innym. Skomentował to krótkim "takie życie". – Teraz możemy umówić się na 2,5 roku bez chamstwa – przekonywał.