W Warszawie odbył się marsz poparcia dla Palestyny. Media obiegło zdjęcie, na którym jedna z osób trzyma antysemicki transparent. Materiał już doczekał się reakcji polskiego resortu dyplomacji, a nawet Andrzeja Dudy. "Nigdy nie możemy się zgodzić na żadne przejawy antysemityzmu w żadnej formie" – czytamy.
Reklama.
Reklama.
Atak na Izrael. Andrzej Duda reaguje na antysemickie hasło w Warszawie
Na początku października cały świat z przerażeniem patrzył na atak terrorystów z Hamasu na Izrael. Chwilę później to Izrael przypuścił atak na Palestynę. W minioną sobotę ulicami Warszawy przeszedł marsz poparcia właśnie dla Palestyny.
Kilkuset manifestantów trzymało flagi Palestyny oraz transparenty z hasłami takimi jak: "Stop ludobójstwu Palestyńczyków", czy "Wolna Palestyna". Wśród zgromadzonych znalazła się jednak kobieta z wulgarnym, nawołującym do nienawiści plakatem.
"Utrzymuj świat w czystości" – czytamy na transparencie. Narysowano na nim również Gwiazdę Dawida wyrzuconą do kosza. Na to zdjęcie najpierw zareagował wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński.
"To absolutnie nie powinno mieć miejsca. Transparenty wzywające do nienawiści ze względów narodowościowych / etnicznych to złamanie prawa – i podstawa do rozwiązania zgromadzenia" – czytamy.
"Prezydent stanowczo potępia antysemickie hasła, które pojawiły się podczas wczorajszego marszu zorganizowanego w Warszawie" – tak zaczyna się komunikat opublikowany na stronie Kancelarii Prezydenta.
"My, Polacy, ze względu na pamięć o tych, którzy zostali zamordowani w czasie Holokaustu – nigdy nie możemy się zgodzić na żadne przejawy antysemityzmu w żadnej formie i wszelkie jego oznaki budzą nasze głębokie oburzenie. W Polsce nie ma zgody na wyrażanie nienawiści wobec kogokolwiek. To całkowicie sprzeczne z wartościami, na których opiera się Rzeczpospolita" – czytamy.
Konflikt Izrael-Palestyna. "Mówimy tu o zbrodni ludobójstwa ludzi"
Kontrowersyjne zdjęcie udostępnił również ambasador Izraela w Polsce, Yacov Livne. Jak stwierdził, Polacy powinni zareagować na ten incydent, bowiem "nie ma miejsca na antysemityzm".
Przypomnijmy, że w wyniku ataku Hamasu na Izrael zginęło 1,4 tys. osób. Uprowadzono 203 cywilów, w tym dzieci, kobiety i seniorów. Wiele ofiar to właśnie cywile.
Równolegle w wyniku ataków odwetowych na Strefę Gazy zginęło 4385 obywateli Palestyny. 13 651 osób zostało rannych.
– Mówimy o poobcinanych głowach, mówimy o ludziach spalonych żywcem, mówimy o niemowlętach, które kiepsko się identyfikuje. Wszystko to byli cywile. Mówimy tu o zbrodni ludobójstwa ludzi, którzy zostali zabici wyłącznie dlatego, że byli Żydami. Nie wyobrażam sobie, żeby na coś takiego nie zareagować – powiedział w rozmowie z naTemat Piotr Kadlčik, były przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.