"Czas krwawego księżyca" (ang. "Killers of the Flower Moon") w reżyserii Martina Scorsese ma zadatki na to, by w przyszłym roku powalczyć o Oscara w najważniejszych kategoriach. Jak się jednak okazało, w rankingu Box Office film wybitnego reżysera radzi sobie nieco gorzej od koncertu Taylor Swift.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Film koncertowy pod tytułem "Taylor Swift: The Eras Tour", który jest relacją z występu artystki z 9 sierpnia w Los Angeles, od dwóch tygodni jest numerem jeden w amerykańskim Box Office'ie, mimo lekkiego spadku. Według AMC Theatres w weekend otwarcia (14-15 października) produkcja zarobiła 92,8 mln dolarów, zaś w ostatni weekend udało jej się zainkasować 31 mln dolarów.
"The Killers of the Flower Moon", który trafił do kin w Stanach Zjednoczonych 20 października, zadebiutował z kwotą 23 mln dolarów w premierowy weekend. To tym samym trzeci najlepszy wynik otwarcia dla 80-letniego Martina Scorsese. Najlepiej w pierwszych dniach od wypuszczenia poradziła sobie "Wyspa tajemnic" z z 2010 roku (zarobiła 41 mln USD) i "Infiltracja" z 2006 roku (26,9 mln USD).
Dotąd na portalu Rotten Tomatoes najnowsze dzieło twórcy "Taksówkarza" oceniło 304 krytyków filmowych. 92 proc. stanowią pozytywne recenzje.
"'Czas krwawego księżyca' pozostawia maluteńki niedosyt, ale nie można mieć wszystkiego. I tak reżyser podołał ambitnemu planowi, by nakręcić tak długi i niespieszny film true crime, który nie jest do końca true crime, a który i tak wciąga. Scorsese brzmiał jak boomer, gdy krytykował filmy superbohaterskie, ale po tym, co zobaczyłem, ma do tego pełne prawo, bo pokazuje, jak się powinno robić Kino" – ocenił Bartosz Godziński z Działu Kultura w naTemat.
Przypomnijmy, że kryminał Scorsese opowiada o makabrycznych morderstwach na członkach plemienia Osagów, do których doszło w latach 20. XX wieku w Oklahomie, a które w swoim reportażu z 2017 roku, "Killers of the Flower Moon: The Osage Murders and the Birth of the FBI", opisał David Grann.
W obsadzie filmu znaleźli się dwaj ulubieni aktorzy reżysera: Leonardo DiCaprio (to będzie ich siódmy wspólny film) i Robert De Niro (jedenasty). Dołączyli do nich m.in. Jesse Plemons ("Psie pazury"), Lily Gladstone ("Pierwsza krowa"), John Lithgow ("Trzecia planeta od Słońca") i tegoroczny laureat Oscara Brendan Fraser ("Wieloryb").
Film koncertowy "The Eras Tour" to natomiast nostalgiczna zbitka 17-letniej podróży Taylor Swift po muzyce, która w interaktywny sposób angażuje widzów, dając im przestrzeń do tego, by mogli dzielić się z innymi swoimi wspomnieniami związanymi z dorastaniem przy melodiach skomponowanych przez artystkę. Koncerty w ramach tejże trasy należy potraktować jako scenograficznie znakomity performance pełen easter eggów, symboliki i zapowiedzi tego, co popowa gwiazda ma w zanadrzu.