Koalicja Obywatelska i Lewica popierają liberalizację prawa antyaborcyjnego. Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 odmawiają wpisania tego postulatu do umowy koalicyjnej. – Kwestia aborcji nie znajdzie się w umowie koalicyjnej, będzie w protokole rozbieżności – powiedziała Anna Maria Żukowska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Żukowska o liberalizacji aborcji. Wiadomo, czy będzie w umowie koalicyjnej
W rozmowie z Polską Agencją Prasową, na którą powołuje się Onet, Anna Maria Żukowska z Lewicy powiedziała, że sprawa liberalizacji ustawy antyaborcyjnej nie zostanie zagwarantowana w umowie koalicyjnej.
– Kwestia aborcji nie znajdzie się w umowie koalicyjnej, będzie w protokole rozbieżności. Będzie to oznaczało, że ewentualne projekty, które będą składane, nie będą projektami rządowymi, przygotowanymi przez rząd, firmowanymi przez rząd – powiedziała.
– Nie ma przeciwwskazań, żeby były projektami poselskimi i będziemy dla nich - w odpowiednim czasie, oczywiście - szukać poparcia w Sejmie i w społeczeństwie – dodała.
Lewica będzie musiała złożyć ustawę liberalizującą prawo antyaborcyjne w ramach grupy 15 posłów. Żukowska zaznaczyła, że być może pewną okazją na przepchnięcie projektu będzie brak dyscypliny w ramach Trzeciej Drogi.
To oznacza, że część klubu Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego zagłosuje za projektem, a część przeciw. Szymon Hołownia wraz z ludowcami opowiadają się jednak za przeprowadzeniem referendum w tej sprawie.
– Być może to poparcie społeczne spowoduje, że część osób podejmie tę decyzję zagłosowania za. Jak słyszałam wypowiedzi nowo wybranych posłów i posłanek z Trzeciej Drogi i to nie jest tak, że oni są monolitem w tej sprawie. Niektórzy są zdecydowanie za liberalizacją prawa do przerywania ciąży – skomentowała Żukowska.
Warto podkreślić, że Koalicja Obywatelska i Lewica mają łącznie 183 mandaty. Nawet gdyby połowa klubu Trzeciej Drogi poparła ustawę liberalizującą prawo aborcyjne, dałoby to jedynie 215 głosów.
Do skutecznego przepchnięcia projektu przez Sejm potrzeba 231 głosów. Nawet gdyby udało się nagiąć PSL, na drodze stanie prezydent Andrzej Duda i Trybunał Konstytucyjny zarządzany przez Julię Przyłębską.