Nowa większość sejmowa rozpoczęła właśnie poszukiwania nowego Rzecznika Praw Dziecka. Nazwisk potencjalnych kandydatów jeszcze nie znamy, ale wydaje się, że los Mikołaja Pawlaka jest już przesądzony. – Może się pakować – mówią politycy obecnej jeszcze opozycji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Machina pod nazwą "nowy Rzecznik Praw Dziecka" ruszyła i w Sejmie rozpoczęły się poszukiwania następcy Mikołaja Pawlaka. Jak wynika z ustaleń Wirtualnej Polski, kluby mogą przedstawiać propozycje do poniedziałku 20 listopada, do godz. 16:00. Oficjalne pismo w tej sprawie wydał marszałek Szymon Hołownia.
Los obecnego RPD jest już przesądzony. Trwają poszukiwania następcy Pawlaka
"W związku z upływem w dniu 14 grudnia 2023 r. kadencji Rzecznika Praw Dziecka Pana Mikołaja Pawlaka oraz w związku ze zmianą kadencji Sejmu wyznaczyłem termin na składanie wniosków w sprawie kandydatur na Rzecznika Praw Dziecka" – czytamy w dokumencie, który cytuje WP.
Choć potencjalnych nazwisk jeszcze nie znamy, to politycy obecnej jeszcze opozycji zapowiadają, że nowa większość sejmowa (Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica) będzie chciała zaproponować wspólnego kandydata.
– Decyzje personalne jeszcze nie zapadły, dyskutujemy – powiedział portalowi polityk Trzeciej Drogi. – Rzecznik Pawlak już może się pakować. Był tragiczny i całe szczęście kończy się jego kadencja – dodał polityk PO.
Po wyborach RPD ostrzega przed "kolorowymi szmatami"
Mikołaj Pawlak, w przeszłości urzędnik kierowanego przez Zbigniewa Ziobrę resortu sprawiedliwości, od 2018 roku pełni funkcję Rzecznika Praw Dziecka. Zdaniem opozycji nie spełnia jednak ustawowych kryteriów, by piastować ten urząd.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, pod koniec października w piśmie "Niedziela" rzecznik Pawlak z goryczą skomentował wyniki wyborów parlamentarnych, po których jego mocodawcy – politycy PiS – stracą władzę. W swoim felietonie nakreślił obraz dantejskich scen, które mają się zacząć rozgrywać pod rządami demokratycznej koalicji.
"Sami sobie ściągnęliśmy na głowę huragan, który zmieni nasze spokojne dotąd wody nad plażami w niebezpieczne otchłanie i sztorm moralności" – przestrzegał.
Wyraził też zaniepokojenie losem dzieci, które według niego zostaną teraz pozbawione "prawdziwych zasad i wartości". Nie ukrywał, że ma na myśli standardy wyznaczone przez hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego. Najpierw sugerował, że inne zasady i wartości są nieprawdziwe, a potem wręcz że nie istnieją.
"Gdy nad szkolnymi tablicami zamiast krzyży powszechnie zadomowią się pseudotęczowe kolorowe szmaty, a w niektórych dzielnicach miast – półksiężyce – będziemy żyć w świecie, w którym będą rządzić pokolenia wychowane bez wartości i zasad, nieznające granic i nieumiejące walczyć ze złem; które nie będą umiały przekazywać takich wartości swoim dzieciom" – napisał.
Kim jest Mikołaj Pawlak? Tak mówił o klapsach dla dzieci
Pawlak zasłynął również m.in. tym, że kontrolował szkoły, które znalazły się w rankingu szkół przyjaznych osobom LGBT+. Chciał również kar dla 10-latków i mówił o klapsach dla dzieci.
– Klaps nie zostawia wielkiego śladu. (...) Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie – stwierdził w 2019 roku w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Mikołaj Pawlak jest absolwentem KUL, gdzie ukończył prawo i prawo kanoniczne. W latach 2005-2016 był adwokatem przy sądach kościelnych w sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa. W przeszłości był też dyrektorem w Departamencie Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości.