"Zwycięskie" PiS nie ma większości, aby rządzić. Zatem wkrótce misja utworzenia rządu zostanie przekazana partiom demokratycznym z Donaldem Tuskiem na czele. Ostatnio pojawiły się doniesienia medialne, że być może ten wpływowy w Europie polityk nie będzie szefem polskiego rządu całe cztery lata i wróci do kariery unijnej. Jednak z komentarza byłej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz wynika, że o coś innego chodzi w "teście roku Tuska".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O co dokładnie chodzi z krótszą kadencją Donalda Tuska? – Umawiam się z ministrami tylko na rok – miał mówić w wąskim gronie przyszłych koalicjantów lider KO Donald Tusk, co podało Radio ZET. Taka informacja miała przewijać się w negocjacjach oraz w rozmowach z ewentualnymi ministrami.
Informatorzy rozgłośni mieli poinformować również, iż Tusk miał sugerować, że "po wyborach do Parlamentu Europejskiego może przenieść się do Brukseli, żeby powalczyć o stanowisko szefa Komisji Europejskiej". – Nie wiemy jednak, czy to nie blef – usłyszał Radosław Gruca od jednego z polityków przyszłej koalicji.
Do tych doniesieni w mediach społecznościowych odniosła się Hanna Gronkiewicz-Waltz, czyli była prezydent Warszawy, uchodząca wciąż za szarą eminencję w środowisku Platformy Obywatelskiej.
Była prezydent Warszawy uzupełnia przekaz mediów we właściwy kontekst
Z jej wpisu w serwisie X.com (dawniej Twitter) wynika, że lider PO "umawia się z ministrami na rok", żeby przez ten czas zweryfikować ich pracę. To oni się mają sprawdzić w ciągu 12 miesięcy pracy. Nie chodzi tutaj zatem wcale o Tuska ani o to, że po roku to on odejdzie ze stanowiska szefa rządu.
Przypomnijmy, że Tusk pojawił się w ostatnich dniach w Sejmie, w tym na posiedzeniu, gdzie wybrano nowych członków KRS. Podczas niego doszło do sporej awantury, którą lider PO również skomentował.
– Wytrzymamy. Nie po to podjęliśmy się walki o lepszą Polskę, żebyśmy ustąpili na krok – powiedział mediom w Sejmie Tusk. Jego zdaniem "niektóre wystąpienia na sali obrad naruszały elementarne zasady kultury osobistej".
Tusk odniósł się przy okazji powierzenie misji tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu. – Słowa pana prezydenta Dudy, także premiera Morawickiego pokazały moim zdaniem już jednoznacznie, że nie chodzi o żadną szansę utworzenia rządu, bo PiS nie ma tej szansy i wszyscy o tym wiemy – wszyscy, pan prezydent też dobrze o tym wie – ale jest to gra na czas – oznajmił.
Rzecznik rządu Piotr Müller informował w środę na antenie Radia Zet, że skład rady ministrów ma zostać przedstawiony przez Morawieckiego "między 12. a 14. dniem" od momentu spotkanie z prezydentem – czyli pomiędzy 25 a 27 listopada.
– Będzie nowy skład. Połowa zmieniona? Nie wykluczam, że nawet w takim zakresie. Może być większa liczba ministrów, niż niektórzy by się spodziewali – przekazał.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.