Mateusz Morawiecki podobno negocjuje stworzenie nowego rządu z kimś z obozu demokratów, ale... objawów istnienia takiej koalicji nie widać w Sejmie. Tuż po wznowieniu obrad Prawo i Sprawiedliwość przegrało dwa głosowania pod rząd. Ekipie Jarosława Kaczyńskiego nie udały się próby doprowadzenia do małych obstrukcji w pracach izby niższej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czy Prawo i Sprawiedliwość w nowym Sejmie jest w opozycji? Dowodów na to na dostarczyły już pierwsze, de facto techniczne głosowania zarządzone przez marszałka Szymona Hołownię po wtorkowym wznowieniu obrad.
PiS jest w opozycji. Kolejnych dowodów dostarczyły pierwsze głosowania
Przedstawiciele PiS próbowali doprowadzić do małej obstrukcji w pracach parlamentu, sprzeciwiając się zgodzie na skrócenie terminów procedowania. Marszałek Sejmu był więc zobligowany do poddania tych sprzeciwów pod głosowanie.
Krótkie wspomnienie dawnych czasów obozowi "dobrej zmiany" dało dopiero głosowanie nad wnioskiem o przerwę, który zgłosił Marek Suski. W tej sprawie posła PiS poparli nie tylko klubowi koledzy, ale i parlamentarzyści Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Konfederacji.
Wywalczona przerwa była jednak niezwykle krótka – marszałek Hołownia ustalił jej czas na jedną minutę.
Antyunijne show posłów PiS po wznowieniu obrad Sejmu
Zgodnie z przeciekami licznie docierającymi do mediów z Nowogrodzkiej, dalsza część obrad dała potwierdzenie, iż PiS już rozpoczyna kampanię przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Ma ona polegać na bezprecedensowym ataku na Unię Europejską.
Paweł Jabłoński szybko wniósł o uzupełnienie porządku obrad o rozpatrzenie uchwały, w której jego formacja zachęca Sejm do wyrażenia sprzeciw wobec planowanych zmian w traktatach europejskich. Pomysł ten poparł i uzasadniał z mównicy Szymon Szynkowski vel Sęk. Jota w jotę powtórzył on nową antyunijną narrację, którą pierwszy zaprezentował Mateusz Morawiecki.
– Drodzy państwo, idzie taka zmiana w Unii Europejskiej, że gdyby została wdrożona w tym kształcie, to praktycznie rząd polski, Sejm polski, polski parlament nie miałyby prawie nic do powiedzenia w kluczowych tematach – straszył ustępujący premier na poniedziałkowej konferencji po ogłoszeniu "Dekalogu Polskich Spraw".