O włos od katastrofy jak w Smoleńsku? Szokujący reportaż Onetu o "najpilniej strzeżonej tajemnicy"
redakcja naTemat
23 listopada 2023, 13:18·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 listopada 2023, 13:18
Trudno uwierzyć w ustalenia, które w swoim najnowszym reportażu publikują Edyta Żemła i Marcin Wyrwał z portalu Onet.pl. Dziennikarze ujawnili, iż w odpowiedzialnej za transport najważniejszych ludzi w państwie 1. Bazie Lotnictwa Transportowego miało dochodzić do szeregu nieprawidłowości, które mogły zakończyć się powtórzeniem tragedii ze Smoleńska. Mowa między innymi o naprawianiu odrzutowców... drutem.
Reklama.
Reklama.
Kiedy w 2010 roku ginęli prezydent Lech Kaczyński i 96 pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej, wielu przyczyny tej tragedii upatrywało nie tylko w specyficznym podejściu załogi (oraz jej znajdujących się na pokładzie dowódców) do procedur, ale i stanie polskiej floty VIP-owskiej.
Wówczas przypominała ona muzeum – składała się z maszyn Jak-40, które w ZSRR przestano produkować na początku lat 80-tych i tylko nieco "nowocześniejszych" Tu-154M, które również zostały Polsce w spadku po Układzie Warszawskim.
Czytelnik zostaje wbity w fotel już po pierwszych zdaniach opisujących "dramatyczną sytuację w 1 BLTr", która zarazem ma być "najpilniej dziś strzeżoną tajemnicą wojskową". Żemła i Wyrwał już na wstępie przytaczają wydarzenia, do jakich dojść miało we wrześniu 2020 roku, gdy wykryto ślady oleju pod prawym silnikiem jednego z samolotów Gulfstream G550.
Rządowy samolot Gulfstream G550 naprawiony drutem kontrującym
Z informacji uzyskanych przez dziennikarzy Onet.pl wynika, że wojskowi technicy namierzyli przyczynę – było nią poluzowanie się pewnej części maszyny, która ocieraniem się o przewód olejowy powodowała jego przecieranie się. Zarządzony "serwis" miał wyglądać w ten sposób:
Kuriozalnych problemów mających występować w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego, w reportażu opisano znacznie więcej. Ten fragment jednak najmocniej zszokował opinię publiczną.
Fala oburzenia po reportażu Onet.pl o 1 Bazie Lotnictwa Transportowego
"Loty HEAD grożą katastrofą? Rządowe samoloty skręcane drutem latały przez Atlantyk!" – w mediach społecznościowych komentuje z oburzeniem dziennikarz TVN Bertold Kittel.
"Bardzo niepokojący tekst, wymagający szybkiego wyjaśnienia. Opisane sytuację są modelowym przykładem degradacji systemu bezpieczeństwa w organizacji lotniczej" – czytamy we wpisie posła Macieja Laska z Koalicji Obywatelskiej.
"Chyba już wiem, co będzie jednym z pierwszych punktów planu pracy Sejmowej Komisji Obrony Narodowej" – dodał były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i jeden z ekspertów, którzy kierowali pracami w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
Jednak oburzenie zapanowało także wśród zwykłych Polaków. "Jakie państwo, jaka władza – takie air force one. Głupki rozdają miliony Rydzykowi, koleżkom dają miliony na wille plus, a sami ryzykują swoje własne życie"; "Kiedyś w PGRach nawet lepiej o Bezpieczeństwo i sprzęt dbali" – komentują użytkownicy serwisu X.com (dawniej Twitter).
"Zawsze tak było w aeroklubach – młotkiem, drutem, jakoś tam będzie. I jakoś tam było na starych Wilgach czy Jakach, pamiętających czasy PRL" – zauważył wymownie inny z komentujących.
Zgodnie z zasadami zużyte części muszą być wymienione na nowe. Tymczasem do przywrócenia połączenia rurowego przewodu olejowego technicy wykorzystują zużyte pierścienie uszczelniające. Na koniec zabezpieczają połączenie drutem kontrującym.
Edyta Żemła i Marcin Wyrwał
o kulisach skandalu z zepsutymi samolotami VIP-owskimi