Tragiczny finał pożaru w kamienicy we Wrocławiu. Nie żyją dwie osoby
Nina Nowakowska
26 listopada 2023, 19:15·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 listopada 2023, 19:15
W niedzielę (26.11) doszło do pożaru w kamienicy przy ul. Siemieńskiego we Wrocławiu. Według informacji przekazanej przez Państwową Straż Pożarną w wyniku tego tragicznego zdarzenia zginęły dwie osoby.
Reklama.
Reklama.
O zdarzeniu poinformowała Państwowa Straż Pożarna. Pożar wybuchł w mieszkaniu na czwartym piętrze czterokondygnacyjnej kamienicy przy ul. Siemieńskiego we Wrocławiu.
Pożar kamienicy we Wrocławiu
Z mieszkania strażacy ewakuowali dwóch nieprzytomnych mężczyzn. Mieli 60 i 70 lat. Obaj byli reanimowani, ale niestety nie udało się ich uratować.
Ogień gasiło pięć zastępów straży pożarnej. Jak przekazał portal tvn24.pl, nie było konieczności ewakuowania innych mieszkańców kamienicy, a akcja gaśnicza dobiegła już końca.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 8:41, na miejsce skierowanych zostało pięć zastępów straży pożarnej. Z mieszkania strażacy ewakuowali dwie osoby, najpierw przez strażaków, później także przez ratowników z karetki prowadzona była resuscytacja krążeniowo-oddechowa, ale życia mężczyzn nie udało się uratować. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził ich zgon – przekazał redakcji mł. kpt. Damian Górka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Póki co, nieznane są przyczyny pożaru. Wyjaśnić ma je dopiero policyjne dochodzenie.
Worek z radioaktywną zawartością w lesie?
NaTemat informowało dziś także o innej interwencji z udziałem strażaków. Do zdarzenia doszło w lesie niedaleko Ostrowa Wielkopolskiego.
Podczas poszukiwań Kaliskiej Grupy Eksploracyjnej w Wielowsi (gm. Sieroszewice) wykopanoworek ze znakiem radioaktywności. Na miejscu pojawiły się służby, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemicznego policji z Ostrowa Wielkopolskiego.
Na początku podejrzewano, że w worku może znajdować się silnie radioaktywny polon. Pierwiastek ten emituje promieniowanie alfa i może być niebezpieczny dla zdrowia i życia ludzi, a także fauny i flory.
Zamiast polonu była... "czujka dymu"
Gdy jednak ratownicy podeszli do wskazanego wcześniej miejsca, okazało się, że nie ma mowy o żadnym zagrożeniu. Znaleziony przez eksploratorów przedmiot, który miał być oznaczony jako radioaktywny, w rzeczywistości był... starym urządzeniem do wykrywania dymu bądź podobnym sprzętem.
– To prawdopodobnie zwykła czujka dymu, bądź czujka promieniowania RTG w worku. Nie ma żadnego zagrożenia, radiacji na zewnątrz nie stwierdzono, co oznacza, że czujka nie była rozkręcona ani zniszczona. Sama w sobie nie stanowi zagrożenia, o ile ktoś nie wpadnie na pomysł wyjmowania z niej źródła radioaktywnego. – poinformował portal kalisz24.info.pl.
Jak przekazały lokalne media, znalezisko trafiło w ręce leśniczego z Nadleśnictwa Taczanów. Mimo że okazało się niegroźne, mieszkańcy okolicznych miejscowości przez kilka godzin mogli czuć się zaniepokojeni.