Kosmiczne ceny na wrocławskim jarmarku. Pół pajdy ze smalcem 20 zł, kiełbasa za.. 50
Kosmiczne ceny na wrocławskim jarmarku. Pół pajdy ze smalcem 20 zł, kiełbasa za.. 50 Fot. PIOTR DZIURMAN/REPORTER
Reklama.

Kiełbasa za 50 zł, grzaniec od 15 (+20 zł kaucji za kubek), szaszłyki po 49 zł i wreszcie pół pajdy ze smalcem za "jedyne" 20 zł. Zawrotne ceny jedzenia i picia na tegorocznym Jarmarku Bożonarodzeniowym we Wrocławiu przeraziły internautów. Oczywiście, płatność tylko gotówką.

Paragony grozy na wrocławskim jarmarku

Pod rolką z jarmarku udostępnioną przez portal MiejscaweWrocławiu.pl aż roi się od krytycznych komentarzy. Użytkownicy Instagrama zwracają uwagę, że tegoroczne ceny są nieproporcjonalnie wysokie.

"Nie dość, że drożyzna to w większości miejsc tylko gotówką.. dramat" – skarżyła się jedna z użytkowniczek.

"Kiedyś pajda chleba ze smalcem i ogórkiem kiszonym była jedzeniem biednych, dzisiaj bogaczy" – żartowała inna.

"Najlepiej iść najedzonym" – poradziła kolejna użytkowniczka.

Drożej niż w Niemczech i Danii

W internetowej dyskusji zabrali też głos Polacy żyjący na Zachodzie. Kobieta mieszkająca w Danii stwierdziła, że tamtejsze ceny na podobnych wydarzeniach są zbliżone do tych w sklepie.

"Wiecie co... Mieszkam w Danii i tutaj jak są takie imprezy to ceny są bardzo zbliżone do tych w sklepie, nawet w ZOO itp. ceny nie są wygórowane. A atrakcje dla dzieci są bezpłatne... A w Polsce byleby zedrzeć z ludzi jak najwięcej. Wybieram się w tym roku na Jarmark do Wrocławia, moje ukochane miasto ale boję się tych cen i mojego bankructwa." – wyznała.

"Ceny droższe niż na niemieckich jarmarkach" – napisała następna osoba.

"U nas, w Niemczech jest chyba trochę taniej…" – potwierdził inny użytkownik Intagrama.

Pójdą, ale nic nie kupią

Z komentarzy pod postem wynika, że większość użytkowników zamierza wybrać się na jarmark, ale nic na nim nie kupić.

"Dramat z cenami, ale to normalne. Pewnie pójdę ale nic nie kupię" – zaznaczył internauta.

Tegoroczny Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu wystartował nieco później (24.11) niż w poprzednich latach. Jest za to większy niż poprzednie edycje i potrwa dłużej, aż do 7 stycznia. Poza gastronomią, na drewnianych straganach można kupić też prezenty świąteczne i okolicznościowe pamiątki - głównie rękodzieło. Impreza odbywa się na wrocławskim Rynku, placu Solnym i okolicznych ulicach.

Co roku drożyzna

O astronomicznych cenach na wrocławskim jarmarku pisaliśmy też w ubiegłych latach. Wygląda na to, że w tym roku jest jeszcze drożej. W 2021 r. cena porcji szaszłyka na jednym ze straganów wynosiła 38 zł. W tym roku kosztuje ona już 49 zł. Dwukrotnie podrożała też kiełbasa, teraz dostępna w małym i dużym rozmiarze.

Czytaj także:

"25 zł za pajdę chleba ze smalcem… żart nad żart. Oscypek z żurawinką 5 zł co roku, kupowałam po jednym w każdym domku, w tym roku zakończę na jednej sztuce na cały jarmark", "Jak zobaczyłam szaszłyk za 38 zł to mi szczęka opadła", "Ziemniaki 15 zł. Złoty interes tam ktoś robi" – komentowano ceny w 2021 r.

Użytkownicy portali zauważyli wówczas, że problem jarmarcznej drożyzny nie dotyczy tylko Wrocławia. Bo podobne ceny mają być także w Gdańsku czy w Krakowie, gdzie jarmark się dopiero rozkłada. "Ja byłem niedawno w Krakowie na rynku. Rosół dla dwójki dzieci będzie tam za 50 zł. Pozdrawiam" – wypunktował inny internauta.