nt_logo

"Oblał stanowisko premiera cuchnącą cieczą". Miller ostro o tym, jak kończy Morawiecki

Anna Dryjańska

27 listopada 2023, 15:38 · 3 minuty czytania
Leszek Miller zasłynął kiedyś słowami, że "prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy". Jak były premier ocenia finisz Mateusza Morawieckiego na stanowisku szefa rady ministrów? – Morawiecki oblał stanowisko premiera cuchnącą cieczą i je podeptał – mówi naTemat Leszek Miller.


"Oblał stanowisko premiera cuchnącą cieczą". Miller ostro o tym, jak kończy Morawiecki

Anna Dryjańska
27 listopada 2023, 15:38 • 1 minuta czytania
Leszek Miller zasłynął kiedyś słowami, że "prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy". Jak były premier ocenia finisz Mateusza Morawieckiego na stanowisku szefa rady ministrów? – Morawiecki oblał stanowisko premiera cuchnącą cieczą i je podeptał – mówi naTemat Leszek Miller.
Leszek Miller. fot. Karol Makurat/REPORTER

Leszek Miller nie ukrywa, że na działania (jeszcze) premiera Mateusza Morawieckiego patrzy ze smutkiem. Przypomnijmy: mimo że po wyborach w połowie października PiS stracił większość w Sejmie, a do tego przez ostatnich 8 lat konfrontacyjnej polityki pozbawił się zdolności koalicyjnych, premier Mateusz Morawiecki przyjął od prezydenta Andrzeja Dudy straceńczą misję utworzenia nowego rządu PiS.


Z arytmetyki sejmowej niezbicie wynika, że kolejny rząd PiS nie dostanie wotum zaufania, a wszystkie te machinacje tylko opóźnią nieuniknione: powstanie nowego rządu dotychczasowej opozycji, na czele którego stanie Donald Tusk. Czytelnym znakiem istnienia nowej większości – oprócz umowy koalicyjnej, którą zawarły Koalicja Obywatelska, Lewica i Trzecia Droga – jest wybór Szymona Hołowni na marszałka Sejmu. Kandydatka PiS Elżbieta Witek przepadła w głosowaniu.

Miller o Morawieckim: Marny teatrzyk

– Gdy obserwuję to, co robi premier Morawiecki, wpadam w przygnębienie. Odchodzący szef rządu szykuje nam marny teatrzyk. Teraz jeszcze okazuje się, że nawet nie jest w stanie sam go wyreżyserować, bo do stworzenia koncepcji tego chwilowego gabinetu przyznaje się Jarosław Kaczyński – mówi Leszek Miller.

Były premier rządu SLD-PSL-UP dodaje, że Morawiecki robi wszystko, by nie skończyć swoich rządów, choć w tej sytuacji jest to już tylko gra na zwłokę. – Sposób, w jaki Mateusz Morawiecki żegna się ze swoim stanowiskiem, jest dla niego upokarzający. Dziwię się, że się na to godzi – przyznaje Leszek Miller.

Europarlamentarzysta dodaje, że nie przemawia do niego wyjaśnienie, jakoby jeszcze urzędujący premier Morawiecki próbował tylko odwlec moment, gdy zostanie obwiniony za przegraną PiS w wyborach. – To za mała gratyfikacja. Morawiecki więcej by zyskał, gdyby ze stanowiskiem żegnał się z godnością – mówi szef rządu RP w latach 2001-2004.

Koniec i początek Morawieckiego na stanowisku premiera

A przecież – przypomina Miller – gdy Morawiecki zaczynał na stanowisku premiera, wiązano z nim duże nadzieje.

– PiS wymieniając Szydło na Morawieckiego liczył na to, że wykształcony menedżer skruszy lody między rządem a Unią Europejską. Miał nadać nowe tempo i styl radzie ministrów. Szybko okazało się, że nie tylko nie osiągnął tych celów, ale wręcz przeciwnie, sytuacja nadal się pogarsza. Początkowe nadzieje szybko się rozwiały – ocenia rozmówca naTemat.

Leszek Miller wskazuje, że nie trzeba było długo czekać, by nowy szef rządu PiS dał się poznać ze złej strony. – Z nazwiskiem Morawieckiego nierozerwalnie związały się takie cechy, jak skłonność do bezczelnych kłamstw i całkowity brak kręgosłupa, spełnianie wszelkich, nawet najbardziej absurdalnych żądań pryncypała – mówi europoseł.

Miller: Morawiecki chce wrócić jak Tusk

Były premier ocenia, że kończący urzędowanie szef rządu nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w polskim życiu publicznym. – Morawiecki jest za młody, by kończyć karierę polityczną. Finansowo osiągnął wszystko, co mógł osiągnąć. Jest majętnym człowiekiem, nie musi biegać po przedpokojach, o nic się prosić. Dla niego polityka jest wymarzonym zawodem – przekonuje Leszek Miller.

– Morawiecki ma teraz jeden cel: chce wrócić jak Tusk. Jeszcze nie rozsiadł się w ławach opozycji, a już marzy o tym, by ponownie zostać szefem rady ministrów – przewiduje rozmówca naTemat.

Leszek Miller tłumaczy, że to stanowisko – jako wiążące się z większą sprawczością – jest nawet częściej obiektem politycznych marzeń niż Pałac Prezydencki. Dlatego, jak mówi, "powinno być cenione w sposób szczególny". Tymczasem kończący urzędowanie szef rządu PiS poszedł w przeciwnym kierunku. – Morawiecki oblał stanowisko premiera cuchnącą cieczą i je podeptał – mówi Leszek Miller.

Rozmówca naTemat podkreśla jednak, że taka ocena sytuacji kompletnie nie pokrywa się z tym, co o tym wszystkim myślą wyborcy PiS. Leszek Miller uważa, że nowy rząd Morawieckiego, który potocznie jest nazywany papierową, dwutygodniową czy wręcz chwilową radą ministrów, można określić mianem rządu 7 milionów. – Ta parodia rządu powstaje tylko i wyłącznie na potrzeby wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Morawiecki chce pokazać im, że nie oddaje władzy walkowerem, a walkę prowadził do ostatniej minuty. I właśnie dlatego zasługuje na to, by kiedyś znowu zostać premierem – podsumowuje Leszek Miller.

Czytaj także: https://natemat.pl/273325,delfin-ksiazka-o-premierze-mateuszu-morawieckim-5-klopotliwych-cytatow