nt_logo

Dryjańska: Latający Cyrk Morawieckiego to żart z Polski. Oto dlaczego

Anna Dryjańska

27 listopada 2023, 18:48 · 2 minuty czytania
Przez ostatnie osiem lat obóz w bólach odchodzącej władzy robił wszystko, by postawić znak równości między przymiotnikami "polski" i "pisowski". Nie zmieniło się to nawet wtedy, gdy Polki i Polacy zdecydowali, że mają dość PiS. Latający Cyrk Morawieckiego, czyli przedstawienie z papierowym rządem, to dowód na to, że politycy tej formacji dla władzy są gotowi na wszystko.


Dryjańska: Latający Cyrk Morawieckiego to żart z Polski. Oto dlaczego

Anna Dryjańska
27 listopada 2023, 18:48 • 1 minuta czytania
Przez ostatnie osiem lat obóz w bólach odchodzącej władzy robił wszystko, by postawić znak równości między przymiotnikami "polski" i "pisowski". Nie zmieniło się to nawet wtedy, gdy Polki i Polacy zdecydowali, że mają dość PiS. Latający Cyrk Morawieckiego, czyli przedstawienie z papierowym rządem, to dowód na to, że politycy tej formacji dla władzy są gotowi na wszystko.
Transparent z protestu przeciwko rządom PiS, a na nim wizerunki następujących osób: Andrzej Duda, Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki. fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER

Nie byłoby to tak żenujące, gdyby członkowie PiS nie udawali, że chodzi im o Polskę. Wtedy ten powyborczy skok na kasę, a także betoniarki, które mają ich – oby nieskutecznie – do niej przytwierdzić, nie wywoływałby takiego niesmaku. Tymczasem pisowskiemu okradaniu Polski towarzyszy właśnie hymn wykrzykiwany na całe gardło i energiczne machanie biało-czerwonymi pomponami. Zresztą: jakie okradanie, skoro "polski" i "pisowski" to jedno i to samo? Przecież nie można okradać samego siebie.


Zaczęło się już na początku od "gorszego sortu Polaków". To epitet od – a jakże – Jarosława Kaczyńskiego, starszego, zagubionego pana, który rozwalił nam kraj, któremu tak lubią współczuć niektórzy komentatorzy, gdy na ulicy usłyszy kilka niemiłych słów. Potem było już tylko gorzej. Rząd PiS za Polaków uważał tylko wyborców PiS. Gdy się rozkręcili, już nie tylko sortowali, ale wprost odmawiali polskości tym, którzy nie głosują na ich partię.

W ostatnich dniach dobitny przykład tej postawy zaprezentował odchodzący minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Gdy dziennikarka TVN24 zapytała go "dla widzów" jak PiS będzie walczył o parytet w komisjach sejmowych, członek partii odpowiedział krótko. – To nie są moi widzowie – oświadczył. To stwierdzenie można rozciągnąć na całe społeczeństwo. Ci, którzy oczekują, że premier Morawiecki odda władzę, nie są "ich" Polakami, a może nawet według nich w ogóle nimi nie są.

Tymczasem Polska jest dla PiS-u niczym. Gdyby prominentni członkowie partii mieli choćby podstawową lojalność wobec kraju, którym tak często wycierają sobie usta, nie szkodziliby mu marnując czas żałosną farsą, jaką jest pararząd Morawieckiego. Ale przecież nie o Polskę tu chodzi.

Prezydent z TVP Andrzej Duda na oczach całego społeczeństwa gra znaczonymi kartami, bo najważniejszy jest dla niego… Andrzej Duda i jego walka o przywództwo w PiS. Mateusz Morawiecki zmusza Polskę, by zastygła w zawieszeniu, bo nie chce być rozliczany za przegraną PiS, a do tego chciałby kiedyś wrócić na stanowisko szefa rządu. A Jarosław Kaczyński reżyseruje tę całą szopkę, bo woli kompromitować Prawo i Sprawiedliwość, niż stracić nad nim kontrolę.

Polska obchodzi PiS? Bez żartów. Panowie grają na siebie. W imię osobistych, krótkoterminowych zysków są gotowi na to, by zniszczyć wszystko, co stanie im na drodze. Nawet jeśli jest to ich własny kraj.

Czytaj także: https://natemat.pl/521989,dryjanska-nie-z-hukiem-ale-z-pizza-z-ananasem-tak-konczy-sie-swiat-pis