Żona szefa ukraińskiego wywiadu otruta. "Wykryto arsen i rtęć"
Nina Nowakowska
28 listopada 2023, 21:02·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 listopada 2023, 21:02
Marianna Budanowa, żona szefa ukraińskiego wywiadu, została otruta metalami ciężkimi i jest leczona w szpitalu. W organizmie kobiety wykryto arsen i rtęć. Doniesienia potwierdził ukraiński wywiad wojskowy. Wiadomo, że sam Kyryło Budanow był wcześniej celem co najmniej 10 zamachów. 37-latek jest najmłodszym w dziejach Ukrainy szefem tamtejszych służb specjalnych.
Reklama.
Reklama.
Marianna Budanowa jest żoną szefa ukraińskiego wywiadu, 37-letniego Kyryła Budanowa. Mężczyzna jest najmłodszym szefem służb specjalnych w historii Ukrainy. Na jego życie przeprowadzono już co najmniej 10 zamachów.
Marianna Budanova zatruta metalami ciężkimi
We wtorek (28.11) ukraińskie media, powołując się na własne źródła poinformowały, że Budanowa zatruła się metalami ciężkimi i przechodzi leczenie. Informację potwierdził już ukraiński wywiad wojskowy. Badania medyczne wykazały w organizmie kobiety arsen i rtęć.
– Informacje publikowane w środkach masowego przekazu (w sprawie żony Budanowa) odpowiadają rzeczywistości. Szczegóły podamy później – oznajmił w rozmowie z ukraińską sekcją Radia Swoboda Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego.
Trucizna znajdowała się w jedzeniu
Z ustaleń agencji Interfax-Ukraina wynika, że chodzi o substancje, które nie są stosowane w wojskowości ani w życiu codziennym. Jak zdradził informator agencji to "może wskazywać na celową próbę otrucia danej osoby".
Według portalu Ukraińska Prawda, trucizna miała znajdować się w jedzeniu. Budanowa źle się poczuła. Po wykonaniu odpowiednich badań lekarskich, wyszło na jaw, że chodzi o zatrucie. Potwierdziło to również kilku współpracowników jej męża.
Budanowa nie była jedyna
Były szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Walerij Kondratiuk powiadomił, że podczas testów wykryto w u niej arsen i rtęć. Zdradził również, że zatrutych zostało też kilku innych wysokiej rangi pracowników służb wywiadowczych, ale nie były to osoby, które ochraniały małżonkę Budanowa.
– Chodzi o równie wysokiej rangi osoby, kierowników pewnych odcinków, którzy odpowiadali właśnie za operacje dotyczące Rosji w Głównym Zarządzie Wywiadu – zaznaczył Kondratiuk.
"Trują i zabijają nawet kobiety i dzieci"
Do sprawy odniosła się ukraińska posłanka Marija Jonowa. Zdaniem parlamentarzystki, winę ponoszą Rosjanie, bo eliminowanie wrogów za pomocą trucizny to "rosyjski styl".
– Cały świat widzi okrutne realia działań Rosjan, którzy trują i zabijają nawet kobiety i dzieci, więc oczywiście nasi funkcjonariusze wywiadu są także zagrożeni. Trucie to po prostu rosyjski styl. Pamiętamy sprawę Wiktora Juszczenki, pamiętamy sprawę Aleksandra Litwinienki, ale niestety pamiętamy również, że nie było odpowiedniej reakcji na te otrucia, choć wiemy, że użyto do tego materiałów rosyjskiej produkcji – skomentowała w rozmowie z PAP w Londynie polityczka.
Ukraiński minister uderzył w Polaków
We wtorek minął 23 dzień protestu polskich przewoźników, którzy od 6 listopada blokują granice w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie), a także w Korczowej na Podkarpaciu. W czwartek (23.11) zablokowano również przejście w Medyce.
Protestujący oczekują wprowadzenia zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem oraz rozwiązania problemów z ukraińskim systemem kolejki elektronicznej.
Podczas konferencji przy przejściu granicznym w Dorohusku wiceministerinfrastruktury UkrainySerhij Derkacz zaznaczył, że blokada przejść granicznych przez polskich kierowców "przynosi dużo strat finansowych Ukrainie, Polsce i innym naszym partnerom z Unii Europejskiej".
– Mamy podejrzenie, że ten protest ma na celu, żeby fizycznie zablokować granicę, a nie żeby rozwiązać jakieś tematy i że nie są nastawieni do negocjacji – skomentował Derkacz.
Kilka godzin później, na słowa wiceszefa infrastruktury zareagował Wołodymyr Zełenski. Ukraiński prezydent lekko uspokoił bojowe nastroje.
– Myślę, że musimy dać naszym sąsiadom trochę czasu. Wszystko się ociepla – podsumował Zełenski.