Seweryn przed śmiercią skarżył się na pracowników SOR. Rzecznik pogotowia: Był agresywny
Kamil Frątczak
29 listopada 2023, 12:55·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 listopada 2023, 12:55
Gabriel Seweryn tuż przed śmiercią prowadził transmisję live, podczas której skarżył się na ratowników pogotowia medycznego. Twierdził, że nikt nie chciał udzielić mu pomocy. Teraz głos w sprawie zabrał Szymon Czyżewski, rzecznik pogotowia ratunkowego w Głogowie. Twierdzi, że musiała interweniować policja.
Reklama.
Reklama.
Informacja o tym, że Gabriel Seweryn nie żyje, wstrząsnęła opinią publiczną. Projektant futer z Głogowa zmarł w szpitalu, kilka godzin po tym, jak przyjęto go na SOR. W sieci krąży też fragment relacji live, którą prowadził tego samego dnia.
– Ja naprawdę umrę – wykrzykiwał i błagał o pomoc. – Skarżył się na przeszywający ból w klatce piersiowej i kilkukrotnie wspominał, że nie może liczyć na pomoc pogotowia, które – co zastanawiające – stało niedaleko niego.
– Przyjechali i co? Boże. Przyjechało pogotowie i cyrki odstawiają, zamiast mi pomóc. Mnie tu dusi i nikt nie chce mi nikt pomóc – wyznał. Sprawą ma zająć się prokuratura.
Rzecznik pogotowia zabrał głos ws. śmierci Seweryna. Miał być agresywny
Głos w sprawie niespodziewanej i rychłej śmierci Gabriela Seweryna zabrał rzecznik pogotowia ratunkowego w Głogowie. Szymon Czyżewski w rozmowie z portalem plejada.pl nawiązał do słów denata podczas transmisji live. Podkreślił, że projektant i osoby mu towarzyszące były agresywne. Potrzebna była interwencja policji.
– Tam nie było sytuacji, że nie udzielono pomocy, ponieważ zespół ratownictwa medycznego był na miejscu. Chciał panu Sewerynowi udzielić pomocy, ale niestety zarówno pacjent, jak i osoby, które z nim były, zachowywały się tak agresywnie w stosunku do zespołu ratownictwa medycznego, że tam interwencję podejmowała policja – poinformował.
Czyżewski dodał po chwili, że zespół wycofał się z akcji z uwagi na fakt zagrożenia. Swoje stanowisko w tej sprawie przekazała również głogowska policja.
– Wczoraj głogowscy policjanci zostali wezwani w celu udzielenia asysty ratownikom medycznym. Z relacji ratowników wynikało, że mężczyzna, do którego zostało wezwane pogotowie, zachowywał się w stosunku do nich agresywnie. Policjanci, którzy przybyli na miejsce nie zastali opisanego mężczyzny – podsumowała Natalia Szymańska p.o. Oficera Prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Głogowie.
Gabriel Seweryn nie żyje
Przypomnijmy, że Gabriel Seweryn zmarł 28 listopada w szpitalu w Głogowie. Informację o jego śmierci przekazała rzecznika placówki medycznej.
– Około godziny 15.30 pacjent (Gabriel Seweryn – przyp. red.) został przyjęty na SOR z objawami bólu w klatce piersiowej. Wykonano badania laboratoryjne, podłączono pacjentowi płyny i podano mu leki. Po około dwóch godzinach, kiedy się już wydawało, że będzie lepiej, doszło do nagłego zatrzymania krążenia – przekazała rzeczniczka Ewa Todorov w rozmowie z portalem glogow.naszemiasto.pl
– Mimo podjętej reanimacji, która trwała długo, nie udało się przywrócić funkcji życiowych mężczyzny – dodała.
Gabriel od wielu lat prowadził na starówce w Głogowie pracownię futer, ale w ostatnim czasie jego biznes upadał. W 2016 roku po raz pierwszy pojawił się w reality-show "Królowe życia". Razem z ówczesnym partnerem Rafałem Grabiasem pokazywał swoje życie prywatne i zawodowe przez kilka sezonów.
18-letnia relacja Seweryna i Grabiasa zakończyła się jednak w trakcie emisji programu (w 2021 roku), co skutkowało ich nieobecnością w kolejnych edycjach show. Później w wywiadach Gabriel mówił o tym, że padł ofiarą przemocy psychicznej.