Rutkowski o śmierci Seweryna. Mówi, kto powinien ponieść konsekwencje
Kamil Frątczak
30 listopada 2023, 15:30·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 listopada 2023, 15:30
Nagła śmierć Gabriela Seweryna zaskoczyła fanów programu "Królowe życia". Celebryta zmarł we wtorek 28 listopada po południu w wieku 56 lat. Dzień później wyszło na jaw, że sprawą zajęła się prokuratura. Teraz głos zabrał Krzysztof Rutkowski, który odniósł się do okoliczności śmierci Versace z Głogowa.
Rutkowski o śmierci Seweryna z 'Królowych życia'. Mówi o konsekwencjach
Jak się okazało, sprawą śmierci gwiazdora programu "Królowe życia" TTV zajęła się prokuratura. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy, zlecono sekcję zwłok.
"Na ten moment w związku ze zgonem mężczyzny, do którego doszło w dniu wczorajszym w Głogowie prowadzimy czynności śledcze mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności. Odbędzie się sekcja zwłok" – poinformowała w rozmowie z Wirtualną Polską.
Teraz głos w sprawie zabrał Krzysztof Rutkowski. W rozmowie z portalem ShowNews.pl szef biura detektywistycznego porównał kontrowersje wokół śmierci Seweryna, ze sprawą sprzed kilku lat, kiedy zmarł 19-letni chłopak z Płocka. Tylko i wyłącznie dlatego, gdyż nie otrzymał profesjonalnej pomocy na czas.
"To nie jest pierwsza sprawa tego rodzaju, którą się zajmowaliśmy. Mam tu na myśli śmierć młodego chłopaka z Płocka, który doznał bardzo poważnego uderzenia w głowę, ponieważ został pobity i uderzył głową w schody. W związku z tym, że miał już zaistniały wylew i mówił bardzo niewyraźnie, pani doktor na SOR-ze orzekła, że jest pijany. Policja go zabrała do policyjnej izby zatrzymań. Tam z bólu wył. Zawieźli go ponownie do lekarza, ale było zbyt późno i zmarł w szpitalu w Płocku" – wspomina Rutkowski.
Rutkowski poinformował, że lekarce oraz ratownikom medycznym, którzy zlekceważyli objawy 19-letniego chłopaka, postawiono zarzuty. Po chwili zasugerował, że rodzina zmarłego Seweryna również powinna postąpić podobnie i skierować sprawę na drogę sądową.
"Takie sytuacje niestety się zdarzają – błędna diagnoza czy brak pomocy ze strony lekarzy, czy to z karetki pogotowia, czy lekarzy na SOR-ze. Oczywiście rodzina w takiej sytuacji powinna złożyć zawiadomienie o niedopełnieniu obowiązków służbowych przez lekarza i doprowadzenie w konsekwencji do śmierci takiej osoby. To, co mieliśmy w Płocku. Policjanci zostali skazani i została skazana pani doktor, która wydała fałszywe orzeczenie. Gdyby człowiek był położony od razu do szpitala, to by żył" – podkreślił.
"Nieudzielenie pomocy w takiej sytuacji jest niejednokrotnie przyczyną śmierci. W związku z tym tego są konsekwencje. Absolutnie nie wolno tego zostawiać, ponieważ taka znieczulica i brak reakcji pomocowej ze strony, która powinni tej pomocy udzielić, tylko i wyłącznie może być konsekwencją kolejnego zaniedbania i nieudzielenia pomocy osobie, która w wyniku takich zachowań traci życie" – podsumował Rutkowski w rozmowie z ShowNews.pl.
Śmierc Gabriela Seweryna
Przypomnijmy, że Versace z Głogowa skarżył się na przeszywający ból, krzyczał i kilkukrotnie wspominał, że nie może liczyć na pomoc pogotowia, które – co zastanawiające – stało niedaleko niego. Zanosząc się od płaczu, błagał o pomoc. – Ja naprawdę umrę, chcę, żeby ludzie wiedzieli, jakie mam problemy. Jak mnie szykanują. Niech zobaczą, że to ja. Ostatecznie gwiazdor "Królowych życia" trafił na oddział ratunkowy.
– Około godziny 15:30 pacjent (Gabriel Seweryn – przyp. red.) został przyjęty na SOR z objawami bólu w klatce piersiowej. Wykonano badania laboratoryjne, podłączono pacjentowi płyny i podano mu leki. Po około dwóch godzinach, kiedy się już wydawało, że będzie lepiej, doszło do nagłego zatrzymania krążenia – przekazała rzeczniczka placówki medycznej.
– Mimo podjętej reanimacji, która trwała długo, nie udało się przywrócić funkcji życiowych mężczyzny – dodała.