Jak poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej Karol Borchólski, 44-latek "zostanie przewieziony do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszy zarzuty".
– Prokurator przedstawi Maksymilianowi F. zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów kwalifikowane z artykułu 13 § 1 Kodeksu karnego w związku z artykułem 148 § 3 Kk – podał Borchólski.
Jak podkreślił, przestępstwa te zagrożone są karą dożywotniego pozbawienia wolności. Co dalej z Maksymilianem F.? Jak dodał rzecznik, po przeprowadzeniu czynności procesowych z podejrzanym prokurator Dolnośląskiego pionu PZ PK (Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej) podejmie decyzję co do skierowania wniosku o zastosowanie wobec Maksymiliana F. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
Przypomnijmy, że F. został zatrzymany po raz pierwszy 1 grudnia we własnym mieszkaniu we wrocławskiej dzielnicy Fabryczna. Funkcjonariusze przekazali go innemu patrolowi celem osadzenia w PDoZ (pomieszczenie dla osób zatrzymanych) wrocławskiej komendy w dzielnicy Krzyki. Potem doszło do tragedii.
Onet przekazał, że mężczyzna po (pierwszym) zatrzymaniu został spięty kajdankami, ale nie został przeszukany, a miał przy sobie broń. W pewnym momencie, na Sudeckiej, jakieś kilkaset metrów od komisariatu, w radiowozie, wyjął broń i oddał do siedzących na przednich fotelach funkcjonariuszy dwa strzały w głowę z tzw. przyłożenia. – To nie był żaden profesjonalny pistolet, raczej broń czarnoprochowa – przekazał portalowi anonimowy rozmówca.
Stan obu postrzelonych policjantów już w nocy był krytyczny. Łukasz Dutkowiak o godzinie 10:00 podkreślał, że policjanci są w szpitalu, a ich rodziny objęto pomocą psychologiczną. Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk w mediach społecznościowych wzywał do modlitwy za policjantów.