Maksymilian F. postrzelił w głowę dwóch funkcjonariuszy. Obława za nim trwała wiele godzin. Policjanci w stanie ciężkim leżą w szpitalu, a 44-latek usłyszy zarzuty usiłowania zabójstwa. B. szef policji gen. Andrzej Matejuk ostro ocenia dramatyczny przebieg interwencji służb. – Tu nie ma żadnego wytłumaczenia (...). Aż włos się na głowie jeży – powiedział w rozmowie z Onetem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak opisał serwis, czujność służb uśpiło pokojowe nastawienie mężczyzny. Z tego względu najprawdopodobniej zapomnieli o przeszukaniu Maksymiliana F. Tymczasem ten w jednym z materiałów zamieszczonych w mediach społecznościowych powiedział: – Jeżeli policja będzie próbowała się do mnie zbliżyć, otworzę ogień pierwszy.
I tak też się stało. Funkcjonariusze, którzy zatrzymali Maksymiliana F. przekazali go na komisariacie przy ul. Połbina we Wrocławiu dwóm współpracownikom. Ci również nie przeszukali 44-latka.
Z nieoficjalnej relacji Onetu wynika, że zatrzymany w pewnym momencie wyjął ukrytą za paskiem broń czarnoprochową i oddał strzały w głowy siedzących przed nim funkcjonariuszy.
Do sobotniego poranka trwała obława, która zakończyła się ponownym zatrzymaniem mężczyzny, tym razem w rejonie Stadionu Olimpijskiego.
B. szef policji o Maksymilianie F.: Tu nie ma wytłumaczenia
Serwis skontaktował się z gen. Andrzejem Matejukiem, byłym szefem Komendy Głównej Policji w latach 2008-2012. Emerytowany policjant powiedział wprost: – Tu nie ma żadnego wytłumaczenia: jak policjanci mogą zabierać osobę poszukiwaną bez przeszukania, kiedy odbierają ją z miejsca zamieszkania?
– Następna sprawa to drugi patrol, który popełnia te same nieprawidłowości jak pierwszy. Pewnie doszli do wniosku, że ich koledzy już to zrobili. To bulwersujące lekceważenie podstawowych obowiązków z zakresu bezpieczeństwa – dodał.
– Aż włos się na głowie jeży. Przecież piony kryminalne zbierają informacje nie tylko ze swoich poufnych źródeł, ze "środowisk", ale także ze źródeł otwartych, a takim źródłem jest przecież internet: w tym publikacje z mediów społecznościowych – podsumował.
Dwóch postrzelonych funkcjonariuszy w stanie ciężkim znalazło się w szpitalu.