Zmiany w przepisach FIS nie pozwoliły oddać skoku polskiemu zawodnikowi
Zmiany w przepisach FIS nie pozwoliły oddać skoku polskiemu zawodnikowi Fot. Damian Klamka/East News
Reklama.

W tę historię wręcz ciężko uwierzyć. Reprezentant Biało-Czerwonych Paweł Wąsek udał się do toalety, zostawiając torbę, w której miał niezbędny ekwipunek. Kiedy wrócił okazało się, że ta zniknęła.

Choć sprzęt po czasie wrócił, to skoczkowi nie udało się wystartować w zawodach poza kolejnością. Przyczyną są nowe przepisy FIS, które jasno mówią, że udział w konkursie jest możliwy tylko według określonej kolejności.

– Od tego sezonu są bardzo sztywne przepisy, jeśli chodzi o Puchar Świata. Kierownicy startu, ale też jury ma odgórnie narzucone, co powinno robić w sytuacji losowej. Cokolwiek będzie się działo ze sprzętem, to wówczas zawodnik nie może zostać dopuszczony do startu. Do tej pory, jeśli skoczek miał jakiś problem i rozwiązał go przed startem ostatniego zawodnika w konkursie, to mógł zasiąść na belce startowej. Ten przepis wciąż obowiązuje w zawodach FIS Cup i Pucharze Kontynentalnym – powiedziała Faustyna Malik, delegat techniczny FIS, w rozmowie z Interią.

– Jak się dzieją takie rzeczy, to mogliby nam pomóc i dać wystartować. Przejeżdżamy wiele kilometrów, przygotowujemy się, idzie na to masa pieniędzy, a przez takie głupoty potem nie możemy skakać – mówił zdenerwowany Wąsek na antenie Eurosportu.

Thomas Thurnbichler nie krył rozgoryczenia

Sytuacja Pawła Wąska została obszernie skomentowana przez trenera polskiej kadry. – To niesamowita sytuacja. Skoczek nie może nawet pójść do toalety bez pewności, że jego torba z butami tam zostanie? Nie wiem, co poszło nie tak. Wiem, jaka była komunikacja od jury do trenerów, byśmy mogli zareagować – powiedział w rozmowie z dziennikarzem Eurosport Thurnbichler.

– To dla mnie niezrozumiałe. Nikt nie był otwarty na rozmowę i nie chciał słuchać wyjaśnień. Zablokowali skoczka, podjęli decyzję. Uznali, że to on jest odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Przykro mi z powodu Pawła, nie zasłużył na to – dodał Austriak.

Szykują się zmiany w zespole

Po niezbyt satysfakcjonujących wynikach polskich skoczków w Finlandii i Norwegii trener Biało-Czerwonych zdecydował o roszadach w zespole. – Na ten moment mogę już powiedzieć, że Maciej Kot dołączy do drużyny w Klingenthal. Olek Zniszczoł wystartuje w Pucharze Kontynentalnym – powiedział Thurnbichler w materiale udostępnionym na X przez Polski Związek Narciarski.

Przypomnijmy, że szczyt formy Macieja Kota przypada na sezon 2016/17, kiedy w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął piątą lokatę. Później szło mu już zdecydowanie gorzej - podobnie, jak obecnym zawodnikom. Trener jednak jest dobrej myśli, co do przyszłych wyników swoich podopiecznych. – Musimy po prostu wykonać naprawdę dobrą pracę. Zawodnicy muszą podążyć z nami tą drogą – zaznaczył Austriak.

Czytaj także: