Pamela Anderson skończyła w lipcu 56 lat i od tamtej pory często pokazuje się publicznie bez makijażu. Gwiazda "Słonecznego patrolu" po raz kolejny zachwyciła fanów swoim subtelnym wyglądem. W poniedziałek pojawiła się sauté na gali Fashion Awards 2023 organizowanej w Royal Albert Hall w Londynie. Zachwytom nad jej poniedziałkową stylizacją nie było końca.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Fashion Awards to doroczna gala honorująca osiągnięcia w dziedzinie mody, którą British Fashion Council organizuje od 1989 roku. Głównym celem prestiżowej ceremonii jest zbiórka pieniędzy na rzecz Fundacji Edukacyjnej BFC, która wspiera finansowo młode talenty.
W 2023 roku statuetki wręczono m.in. dyrektorowi kreatywnemu hiszpańskiego luksusowego domu LOEWE, Jonathanowi Andersonowi, założycielce cenionej marki kosmetyków, Charlotte Tilbury i brytyjsko-jamajskiej projektantce odzieży męskiej, Martine Rose. Za wybitną twórczość nagrodzono także włoskiego projektanta i ojca marki Valentino - Valentino Garavaniego.
Po czerwonym dywanie Fashion Awards 2023 przespacerowało się mnóstwo międzynarodowych gwiazd. Oprócz Gwyneth Paltrow ("Zakochany Szekspir"), Josha O'Connora ("The Crown"), Andrew Garfielda ("Przełęcz ocalonych") i Mariny Abramović widzowie mogli zobaczyć tam Pamelę Anderson, która miała na sobie elegancki kremowy garnitu od Stelli McCartney (córki Paula McCartneya z The Beatles).
Odtwórczyni roli C.J. Parker w serialu "Słoneczny patrol" znów zapozowała bez makijażu przed obiektywami paparazzi. Widać, że kanadyjska aktorka i modelka nie wstydzi się swoich zmarszczek. Internauci oszaleli na punkcie jej naturalnego wyglądy. "Wygląda przepięknie"; "Wow, ale babka"; "Chciałabym tak wyglądać w jej wieku"; "Zjawiskowa" – czytamy.
Przypomnijmy, że Anderson wzięła udział w tegorocznym paryskim tygodniu mody, gdzie także zaprezentowała się bez make-upu. – Czułam się taka wolna. (...) Spojrzałam w lustro i powiedziałam: "Masz prawie 60 lat, to wystarczy, po prostu ciesz się Paryżem i nie graj w tę grę – wyznała w wywiadzie z brytyjskim dziennikiem "The Daily Telegraph".
Dokument o Pameli Anderson
Pod koniec stycznia bieżącego roku w ofercie platformy Netflix zagościł film dokumentalny poświęcony życiu Pameli Anderson ("Pamela: Historia miłosna"), którą tuż po Marilyn Monroe okrzyknięto najbardziej znaną blondynką na świecie. Karierę rozpoczęła pod koniec lat 80. od sesji zdjęciowych dla popularnego magazynu dla mężczyzn "Playboy". W 1989 roku pojawiła się nawet na jego okładce.
Później zaczęła grywać w amerykańskich sitcomach (m.in. w serialu "Pan Złota Rączka" z Timem Allenem), zaś w 1992 roku obsadzono ją w roli Casey Jean Parker w hicie "Słoneczny patrol", w którym występowała aż do 1997 roku.
Anderson niejednokrotnie powtarzała w wywiadach z dziennikarzami, że sama nie wie, kim tak właściwie chce być z zawodu. Jak sama podkreślała, ma przed sobą jeszcze kupę czasu, by do tego dojść.
"Dokument Netfliksa nie jest kolejnym taśmowo produkowanym filmem o celebrytach. Twórcy nie poszli na łatwiznę i postarali się, by nie skończyło się tylko na usadzeniu Pameli Anderson na krześle i włączeniu przycisku nagrywania. Dwie godziny upływają bardzo szybko, ale na trwałe zmieniają nasz obraz jej osoby" – napisała w recenzji dokumentu dziennikarka Maja Mikołajczyk z Działu Kultura.