O śmierci studentki, która została poważnie poparzona w eksplozji na uczelni, poinformowała w środowy poranek Akademia Sztuki w Szczecinie. Kobieta została poszkodowana w czerwcu podczas wypadku w jednej z pracowni.
Reklama.
Reklama.
"Z głębokim smutkiem informujemy, że dziś rano odeszła nasza studentka Maria Majcher. Nie sposób pogodzić się z tym tragicznym faktem. Rodzinie, bliskim i przyjaciołom Marysi składamy najszczersze wyrazy współczucia" – poinformowała w środę 6 grudnia w mediach społecznościowych Akademia Sztuki w Szczecinie.
Do wypadku doszło 25 czerwca 2023 roku w budynku przy ul. Kolumba 61 podczas przeprowadzania doświadczenia w jednej z pracowni grafiki artystycznej, gdzie używane są substancje łatwopalne. Młoda kobieta doznała 90 proc. poparzeń ciała. Poza nią ucierpiały też dwie wykładowczynie w wieku 33 i 40 lat.
"Jesteśmy w głębokiej żałobie. Od piątku będzie otwarta księga kondolencyjna w Ogrodzie Zimowym Pałacu pod Globusem, a w styczniu na pewno odbędzie się koncert ku pamięci Marysi" – przekazała PAP rektor Akademii Sztuki w Szczecinie dr hab. Mirosława Jarmołowicz.
Prokuratura prowadzi postępowanie
– Interweniowaliśmy w budynku użyteczności publicznej przy ulicy Kolumba. Na miejsce pojechał jeden zastęp. Doszło do poparzenia trzech osób przy wybuchu cieczy z gatunku rozpuszczalnikowatych, których opary są palne. Nie były to żrące rzeczy. 15 osób, które znajdowały się w budynku, opuściły miejsce przed przyjazdem straży – przekazywał po wypadku w rozmowie z TVN24 kapitan Franciszek Goliński, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie.
Sprawą zajęła się prokuratura. – Fakt zgonu pokrzywdzonej powoduje, że zmianie ulegnie kwalifikacja prawna czynu. W tym momencie będziemy także musieli oczekiwać na sporządzenie przez biegłych z medycyny sądowej opinii w przedmiocie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy odniesionymi obrażeniami a faktem zgonu. Postępowanie nadal jest prowadzone w sprawie – powiedział PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz.
W rozmowie z "Faktem" rzecznik dodał, że odbyła się sekcja zwłok, od której wyniku zależy dalszy kierunek śledztwa. Do tej pory nie postawiono nikomu zarzutów.