Zmarł ojciec seryjnego mordercy Jeffreya Dahmera, zwanego "kanibalem z Milwaukee". Lionel Dahmer, którego syn łącznie zabił 17 osób (niektóre swoje ofiary zjadał), miał 87 lat. Nigdy nie odwrócił się od Jeffreya i próbował go ratować. Miał też specjalną misję.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Lionel Dahmer zmarł z nieznanych przyczyn w hospicjum w hrabstwie Medina w stanie Ohio – potwierdził we wtorek mediom lokalny departament zdrowia. Dokładna data jego śmierci nie jest znana. Miał 87 lat, a w styczniu tego roku odeszła jego żona Shari Dahmer
Lionel był ojcem Jeffreya Dahmera, który między 1978 a 1991 rokiem zamordował 17 osób. Najmłodsi chłopcy mieli zaledwie 14 lat, a najstarsza ofiara była w wieku 32 lat. Praktycznie wszyscy byli czarnoskórzy lub mieli azjatyckie pochodzenie. Poznawał ich w gejowskich barach lub ich okolicach, zaciągał do domu, podawał leki nasenne np. w kawie – przed lub po stosunku – a potem dusił.
Znany jako kanibal z Milwaukee morderca m.in. gwałcił zwłoki, rozczłonkowywał ciała i oddzielał tkankę od kości, a część z organów wewnętrznych zjadał. Niektórych mężczyzn brutalnie torturował przed śmiercią, próbując zamienić ich w "zombie" – w tym celu wiercił im dziury w czaszkach i wstrzykiwał kwas wodorowy lub wodę. Głowy i mięso trzymał na później w lodówce. Na taki widok natknęli się policjanci, kiedy go aresztowali.
Lionel Dahmer do końca życia próbował ratować swojego syna Jeffreya Dahmera
Lionel Dahmer nie był idealnym ojcem i mężem. Nie poświęcał wystarczającej uwagi synowi i jego bratu Davidowi, a także ciągle kłócił się z ich matką, Joyce Dahmer, która cierpiała na depresję, hipochondrię i miała próby samobójcze. Kiedy Joyce wdała się w romans, postanowili się rozwieść, a Lionel wyprowadził się z domu. Jeffrey miał wtedy 18 lat, wtedy też popełnił swoje pierwsze morderstwo.
Pomimo problemów z alkoholem i prawem nie odwrócił się od syna. Zapłacił mu za studia w Ohio (z których Jeffrey zrezygnował po trzech miesiącach), namówił go na wstąpienie do wojska (Jeffrey został wyrzucony za picie alkoholowo), wspierał go finansowo.
W 1990 roku, kiedy syn odbywał karę za napaść seksualną, napisał list do sędziego Williama Gardnera, błagając go o pomoc. Lionel Dahmer często odwiedzał Jeffreya w więzieniu i do niego dzwonił.
Niestety wszystko było bezskuteczne, a kiedy w 1991 roku policja odkryła morderstwa jego syna, był załamany. Nie odwrócił się jednak od swojego dziecka, które przez lata próbował za wszelką cenę ratować. – Wciąż kocham swojego syna. Zawsze będę przy nim, zawsze byłem – mówił w 1994 roku w programie Oprah Winfrey.
W tym samym roku, niedługo przed śmiercią syna w więzieniu (Jeffrey Dahmer został zabity przez współwięźnia Christophera Scarvera w listopadzie 1994 roku), Lionel wydał książkę ze wspomnieniami "A Father's Story". Jak tłumaczył, chciał na swoim przykładzie pokazać, na co inni rodzice powinni zwracać uwagę w zachowaniu swoich dzieci. Stało się to jego misją i to dlatego w latach 90. udzielał wielu wywiadów
W programie Larry'ego Kinga mówił m.in. o dziwnych zachowaniach syna, na które razem z byłą żoną nie zwrócili uwagi. Przyznał, że Jeffrey, mając 12-14 lat, zbierał zwłoki zwierząt przy drogach. Gospodarz dopytał go także o inne oznaki, które mogą być niepokojące. Lionel Dahmer stwierdził, że jego syn zachowywał się jak normalny chłopiec i może gdyby wiedział, że ma takie "hobby", to już wtedy by reagował.
Czytaj także:
Lionel Dahmer po licznych występach w telewizji w końcu usunął się w cień. Ostatniego wywiadu udzielił w 2020 roku dla stacji Investigation Discovery w ramach serii "Jeffrey Dahmer: Mind of a Monster". Opowiedział m.in., jak zareagował na śmierć starszego syna (Jeffrey miał młodszego brata, Davida). – Kiedy dowiedziałem się, że Jeff został zamordowany, byłem po prostu zdruzgotany. Poważnie to na mnie wpłynęło – wyznał.