Brak wiary w sukces i widoczne zmęczenie – przede wszystkim to zapamiętamy z 10-minutowego oświadczenia, które po exposé Mateusza Morawieckiego wygłosił w Sejmie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Na wstępie zaznaczył on, że musi wybrać tylko kluczowe wątki i "mówić w ogromnym skrócie", choć przedstawiony przez jego przedmówcę plan dla Polski rzekomo był niezwykle rozbudowany.
Jak się później okazało, prezes Kaczyński wybrał dwie, jego zdaniem najważniejsze sprawy, ale nim do nich przeszedł... minął prawie cały przydzielony mu czas. Z pierwszych dziewięciu minut oświadczenia wygłoszonego w imieniu klubu PiS trudno było wyłapać ciekawsze fragmenty. Szef PiS momentami tracił wątek, zawieszał głos i mówił bardzo powolnie.
Przebudzenie Jarosława Kaczyńskiego nastąpiło dopiero w finalnej części przemówienia. Szczególnie po tym, gdy marszałek Sejmu Szymon Hołownia zwrócił mu uwagę na kończący się czas.
To wówczas dowiedzieliśmy się, że prezes za najważniejsze wyzwania dla nowego rządu uważa obronę Polski – przed "ofensywą imperium sowieckiego" oraz "koncepcją zmiany państwa polskiego w teren zamieszkiwania przez Polaków, zarządzany z zewnątrz z Brukseli, w istocie z Berlina".
Zobacz także
Kaczyński w Sejmie po exposé Morawieckiego. Prezes PiS mówił o "imperium sowieckim" i "terenie zamieszkiwania przez Polaków, zarządzany z Berlina"
Za "jedyne zabezpieczenie przed dalszą ofensywą polityczną i militarną imperium sowieckiego" Jarosław Kaczyński uznał "zbrojenie się, zbrojnie, jeszcze raz zbrojenie". – A słychać niestety różnego rodzaju zapowiedzi weryfikacji tego programu zbrojeń. Twierdzenie, że jest on nadmierny, nadmiernie rozbudowany, że właściwie nie wiadomo, po co aż tyle tej broni – stwierdził.
– Drugie niebezpieczeństwo to jest niebezpieczeństwo odnoszące się do tych planów, które formułowane są, już przyjęte przez Parlament Europejski, formowane w Unii Europejskiej. Mimo że była już o nich mowa, to trzeba sobie jasno powiedzieć i może nawet ostrzej, niż to powiedział premier... To jest koncepcja zmiany państwa polskiego w teren zamieszkiwania Polaków, zarządzany z zewnątrz z Brukseli, w istocie z Berlina! – kontynuował Kaczyński.
Prezes PiS w swoim dobrze znanym stylu szczuł na UE i zarzucał zachodnim sojusznikom Polski, iż chcą doprowadzić do tego, że "państwo polskie będzie już tylko pozorem, a wszelkiego rodzaju procedury widowiskiem". – Początki tego już tutaj widzimy, tego widowiska właśnie i dlatego trzeba to niebezpieczeństwo traktować jako wyjątkowo poważne – przekonywał.
Jarosław Kaczyński
prezes PiS w oświadczeniu po exposé Mateusza Morawieckiego
Na koniec prezes PiS postanowił "wyjaśnić sens" wcześniejszego exposé Mateusza Morawieckiego. – Otóż tym sensem była propozycja nowej polityki. Propozycja, która ma wartość dzisiaj dla tej izby, przed tym głosowaniem, ale która jest także pewnym kapitałem na przyszłość, pewną alternatywą, która prędzej czy później zwycięży – mówił.
– Bo jest jedyną alternatywą dla Polski, jedyną godną naszego narodu! I dlatego klub Prawa i Sprawiedliwości poprze inwestyturę pana premiera i jednocześnie, jeśli to nie zakończy się sukcesem, będzie tę koncepcję, która tutaj została przedstawiona, forsował dalej, aż ku jej realizacji. Ku zwycięstwu! – podsumował Jarosław Kaczyński.