
Maciej Orłoś o porządkach w TVP
Maciej Orłoś w środę (13 grudnia) pojawił się w formacie "Fakt Live". Były gwiazdor "Teleexpressu" przyznał, że otrzymał już propozycję powrotu. Póki co dziennikarz jest ostrożny z wyjawianiem szczegółów.
Ma za to jasne stanowisko co do tego, co powinno się wydarzyć w najbliższym czasie na Woronicza.
– Być może należałoby pomyśleć o tym, żeby zamknąć po prostu Telewizję Polską, może nawet na dłużej niż na dwa tygodnie i dokładnie ją zreformować, a w każdym razie na tyle, na ile można w ciągu takiego czasu. Czyli zmienić, wymienić zespoły redakcyjne i tak dalej – zaznaczył.
– Natomiast oczywiście wszyscy mają świadomość, że to jest mało realne, dlatego że telewizja musi funkcjonować, są odbiorcy, są widzowie i oni po prostu potrzebują programu, potrzebują dostępu do programów codziennie – wyjaśnił Orłoś, dodając, że konieczne są drastyczne roszady w ekipie TVP.
– Na pewno trzeba podziękować osobom, które były na pierwszej linii propagandy TVP, na pierwszej linii propagandy PiS-u, czyli w pionie informacji i w pionie publicystyki. Czyli te twarze propagandy PiS-owskiej, tych manipulacji i tego szczucia. I to jest pewne, ale nie dotyczy tylko twarzy. Dotyczy to również reporterów politycznych, dotyczy to również wydawców i wydawców – wyliczył.
– Osoby, które działały co prawda w show-biznesie, ale swoją obecnością autoryzowały działalność propagandową TVPiS. To one po prostu nie mogą pozostać twarzami Telewizji Polskiej, bo sobie po prostu tego nie wyobrażam. Za dużo złego się wydarzyło – ocenił dziennikarz.
Orłoś jest zdania, że nowe szefostwo powinno rozprawić się z "paskowymi", którzy popisywali się swoimi umiejętnościami. – Te paski to była część propagandy i one były straszliwe. I ktoś za tym stał. Wykonawcy państwowi, tak zwani, ale oczywiście oni mieli swoich szefów i ludzi, którzy im zlecili takie zadania. Po prostu oni mieli taką pracę etc. – zaznaczył.
Orłoś podsumował Holecką. "Nie wierzę w to, że ona coś takiego może zrobić"
Dziennikarz jest zaś zdania, że pracownicy TVP, których nie widać tak jak np. prezenterów, zajmujący się m.in. sprawami technicznymi, nie powinni tracić posady.
– Telewizja Polska, jak każda duża telewizja, to jest rzesza ludzi z różnych pionów. Ktoś musi dbać o emisję, ktoś musi realizować, montować, układać scenografię i tak dalej, i tak dalej. Czegoś takiego to ja sobie nie wyobrażam. Nie można robić tak głębokiej reformy, byłoby to po prostu bez sensu – stwierdził Orłoś.
Prezenter podkreślił, że ludzie działający w szeregach TVP przez ostatnie osiem lat, powinni wystosować przeprosiny do Polek i Polaków.
Maciej Orłoś
w programie "Fakt Live"
Orłoś wspomniał o szefowej "Wiadomości", Danucie Holeckiej. – Nie wierzę w to, że ona coś takiego może zrobić i że przeprosi na antenie. Ja w ostatnim moim wpisie zaproponowałem tekst takich przeprosin. Słowa, które mogłaby wypowiedzieć podczas ostatniego dyżuru, który zresztą miał być, zdaje się wczoraj i to wcale nie nastąpiło... – podkreślił.
– Czy to by mi wystarczyło? Nie, nie, to i tak jest pół żartem, pół serio, bo nie wierzę, że ona jakiekolwiek przeprosiny kiedykolwiek wygłosi... Natomiast nawet gdyby przeprosiła, byłaby to jakaś tam satysfakcja. W ogóle byłoby to bardzo dziwne. Ale to i tak za mało – skwitował dziennikarz.
Zobacz także