Pierwsze grupki osób zaczęły się gromadzić już przed godz. 16:00 na placu Powstańców Warszawy. Na transparentach miały hasła "Nie chcemy likwidacji Telewizji Polskiej", "Tusk niemiecki namiestnik w Polsce", czy "Brońcie krzyża od Giewontu do Bałtyku". Skandowali też "Wolne media".
Do protestujących seniorów dołączyli pracownicy TVP. Przyszli między innymi Michał Adamczyk, Samuel Pereira, Michał Rachoń i Marcin Tulicki. Zostali przywitani gromkimi brawami.
Samuel Pereira odczytał zgromadzonym oświadczenie prezesa TVP, Mateusza Matyszkiewicza: "Zawsze byliście po stronie prawdy przeciw kłamstwu. Po stronie prawa przeciw bezprawiu. Teraz jest taki moment. Dziękuję, że jesteście z nami. To bardzo ważne". Później głos zabierały też kolejne gwiazdy TVP.
– Chciałbym podziękować państwu, którzy tutaj jesteście i organizatorom. (…) Rada Mediów Narodowych będzie bronić konsekwentnie mediów publicznych. Używając języka premiera Tuska: rura nam nie zmięknie przy tej obronie – zapowiedział Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych.
Jacek Karnowski uspokajał tłum, twierdząc, że "nic się nie skończyło". – Ta demonstracja jest bardzo ważnym początkiem drogi do przyszłych sukcesów obozu niepodległościowego. Jeżeli pozostaną media publiczne takimi, jakimi są, jeżeli będzie w nich przestrzeń do debaty, do pokazywania prawdy, to kotara kłamstwa nie rozgości się tutaj na zawsze. To bardzo ważne. Dziękuję dziennikarzom Telewizji Polskiej za to, że nie pękają – mówił. Z kolei Miłosz Kłeczek zdradził, o co tak naprawdę chodzi protestującym pracownikom TVP - o zwolnienia i obsadzanie stanowisk ludźmi od nowej władzy. – Nie było takiej sytuacji, żeby politycy przychodzili do studia telewizyjnego i mówi dziennikarzom, że ci będą zwalniani i zastępowali innymi. Jacy to są ci inni? Kto to jest? Posłuszni wykonawcy dyspozycji politycznych czy partyjnych? My nie chcemy takiej telewizji – żalił się.
Przed kilkoma dniami dowiedzieliśmy się, że do warszawskiego sądu wpłynął kolejny wniosek o rejestrację zmian w statucie TVP i Polskiego Radia. Wprowadziło go Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W ten sposób były już rząd PiS chciał "zabetonować" telewizję publiczną.
Warszawski sąd rejestrowy odrzucił jednak wniosek. W czwartek natomiast TK zdecydował, że w połowie stycznia zajmie się oceną konstytucyjności przepisów umożliwiających likwidację i rozwiązanie spółek publicznej radiofonii i telewizji, czyli m.in. TVP. Posiedzenie wyznaczono na 16 stycznia 2024 roku.
Wniosek w tej sprawie złożyli oczywiście posłowie PiS. Chcą m.in. zabezpieczenia, które będzie gwarantować, że do czasu rozstrzygnięcia sprawy, nie będzie można dokonać m.in. zmian w zarządach.