Zmiany w TVP nadchodzą wielkimi krokami, z czym jak widać na kolejnych przykładach, nie radzą sobie pracownicy tej stacji. Tym razem nerwy puściły prowadzącej program "Minęła 20". Tematem, który wytrącił ją z równowagi, był temat jej kolegów z branży m.in. Michała Rachonia, o którym mówił Piotr Borys z KO. Monika Borkowska stanęła w obronie kolegi, wykrzykując, że nie pozwoli na jego obrażanie.m
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W czwartek 14 grudnia na antenie TVP Info wyemitowano specjalne wydanie programu "Minęła 20", którego prowadzącą jest Monika Borkowska. Od początku była wyraźnie poirytowana, rozmawiając z Piotrem Borysem, posłem KO. W pewnym momencie wypowiedziała nawet słowa: "Proszę mnie nie pouczać, te czasy się już skończyły".
Zaczęło się jednak od tego, że czwartkowe wydanie programu miało dotyczyć protestu w obronie TVP, który został zorganizowany przed siedzibą telewizji. Monika Borkowska, zaprezentowała na początku widzom nagrania z manifestacji.
Prowadząca zaprosiła do dyskusji na temat przyszłości Telewizji Polskiej dwóch polityków Prawa i Sprawiedliwości, przedstawiciela Nowej Lewicy oraz posła Platformy Obywatelskiej Piotra Borysa.
Polityk nie pojawił się fizycznie w studiu, co wydawało się pierwszym powodem, dla którego prowadząca program zaczęła się irytować. Próbowała dowiedzieć się od polityka, na jakiej podstawie mają być wprowadzone poważne zmiany w TVP.
Ten w odpowiedzi nawiązał do jej kolegów po fachu m.in. Michała Rachonia. Polityk sugerował, że dzięki pracy u publicznego nadawcy Rachoń dorobił się kwot milionowych. Takie stwierdzenie wyraźnie rozzłościło Borkowską.
Próbowała przerwać Borysowi, punktowała także wypowiedzi, których nie miał szansy dokończyć. – Ja panu nie pozwolę obrażać moich kolegów! (...) Da pan spokój redaktorowi Rachoniowi! – podniosła głos na wizji.
TVP przekonuje o tłumach na proteście
Szczególnie zastanawiające było jednak zdanie: "Proszę mnie nie pouczać, te czasy się już skończyły", ponieważ wydawać się może, że rychłe zmiany w TVP sprawią, że to raczej pracownicy stacji stracą swój mentorski ton.
W pewnym momencie dyskusji dziennikarka TVP Info zasugerowała posłowi PO, aby ten "dostosował się do jej toku myślenia". Polityk w odpowiedzi stwierdził, że "wtedy by bardzo zbłądził". Atmosfera w studiu była bardzo napięta, a wszystko zaczęło się od tematu protestu, który również wywołał kontrowersyjne komentarze.
Politycy i gwiazdy TVP publikowali na swoich mediach dowody na wysoką frekwencję. Samuel Pereira zamieścił na przykład na platformie X ujęcie ukazujące grupę uczestników wydarzenia z podpisem: "Moc jest w narodzie".
W internecie, szczególnie na platformie X, pojawiły się zdjęcia i nagrania z okolic Placu Powstańców, opatrzone komentarzami, które drwią z frekwencji. Na zdjęciach pojawiających się poza oficjalnym profilem TVP, tłumów już nie ma, widać protestujących, ale wygląda to o wiele mniej imponująco niż w przekazie TVP.