Artur Orzech opowiedział o kulisach pracy w TVP za czasów PiS
Artur Orzech opowiedział o kulisach pracy w TVP za czasów PiS Fot. Tadeusz Wypych/REPORTER

W Telewizji Polskiej już kilka lat temu miała istnieć "czarna lista" artystów, z którymi nie po drodze było skrajnie upolitycznionemu za czasów PiS publicznemu nadawcy. Opowiedział o tym w najnowszym wywiadzie Artur Orzech, dziennikarz muzyczny zwolniony z TVP w marcu 2021 roku.

REKLAMA

Artur Orzech o "czarnej liście" TVP

W nowym wywiadzie dla Plejady Artur Orzech opowiedział o kulisach pracy w TVP, z którą był związany przez kilka lat. Twierdzi, że wpływ polityki na swoją pracę po raz pierwszy odczuł przy okazji festiwalu w Opolu w 2017 roku.

– Po raz pierwszy odczułem to przed opolskim festiwalem w 2017 roku. Dowiedziałem się, że podobno istnieje "czarna lista", na której znaleźli się Kayah, Kasia Nosowska i inni artyści, którym nie pozwolono wystąpić w Opolu – mówi Orzech.

O sprawie informowała wówczas "Gazeta Wyborcza". Kayah miała podpaść Jackowi Kurskiemu udziałem w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji i w Czarnym Proteście.

– Ówczesny prezes TVP bronił się, mówiąc, że to nieprawda. Gdybym był na jego miejscu, to, aby odeprzeć ataki, zaprosiłbym na festiwal wszystkich tych, którzy na rzekomej liście wykluczonych się znaleźli. Ale on tego nie zrobił. Ci artyści nie wystąpili w Opolu. Mam więc wrażenie, że ta "czarna lista" jednak istniała. Bardzo mnie to zbulwersowało. Wyraziłem sprzeciw i zapowiedziałem, że w takim razie nie poprowadzę konkursu "Premier" – wspomina.

Artur Orzech został zwolniony z TVP

Prezenter został zwolniony z TVP na początku 2021 roku. Miał nie pojawić się na nagraniu odcinka charytatywnego "Szansy na sukces", nie informując uprzednio o tym swoich współpracowników. Dziennikarz miał odebrać telefon od ekipy dopiero na dwie godziny przed emisją programu. TVP zdecydowała o zakończeniu współpracy z dziennikarzem, zaś w jego miejsce zaangażowano Marka Sierockiego.

Według portalu Wirtualne Media Artur Orzech miał w ostrych słowach skomentować swoje zwolnienie. Komentarz dziennikarza miał zostać opublikowany na Facebooku, jednak szybko został usunięty.

"Panie Kurski, wiem doskonale, jak mnie pan ceni, ale nie pozwolę sobie moją twarzą popierać zespołu Boys i pana Pietrzaka. Proszę pana, nie zamierzam już prowadzić Szansy. Ma pan inne gwiazdy" – tak miał napisać na swoim profilu Artur Orzech.

Artur Orzech był prowadzącym "Szansy na sukces" od marca 2019 roku, kiedy to zastąpił na tym stanowisku wieloletniego gospodarza programu Wojciecha Manna. W świetle ostatnich wydarzeń pod dużym znakiem zapytania stoi jego komentowanie konkursu Eurowizji, który odbędzie się już za dwa miesiące.