Podczas środowych obrad Sejmu panuje bardzo napięta atmosfera. Politycy Prawa i Sprawiedliwości wszczynają awantury, oskarżając obecny rząd o atak na media publiczne. Do kuriozalnej wymiany zdań doszło m.in. między posłem PiS Markiem Suskim i marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.
Reklama.
Reklama.
– Są napady na media publiczne a Pan jest zobowiązany przerwać posiedzenie Sejmu – powiedział zaraz po wejściu na mównicę podczas środowych obrad poseł PiSMarek Suski. – Posłanka została poturbowana. – Wyjaśniłem już, jakie kroki podjąłem w sprawie posłanki Borowiak – odpowiedział Hołownia.
– Zachowuje się Pan jak marszałek Sejmu w PRL-u – rzucił parlamentarzysta w kierunku marszałka. – Może mi Pan ubliżać, nie rusza mnie to. Do Jaruzelskiego mnie już Pan porównał, czekam, aż znów porówna mnie Pan do Hitlera – odpowiedział przewodniczący izby niższej.
Burdy w siedzibie TVP
Poważne napięcie w sali plenarnej jest pokłosiem m.in. sytuacji, w którą w siedzibie TVP zamieszana była posłanka PiS Joanna Borowiak. Na nagraniu opublikowanym przez posła Sebastiana Łukasiewicza w mediach społecznościowych widzimy, jak rosły mężczyzna przepycha się z protestującymi, a następnie siłą próbuje zamknąć drzwi do jednego z biur.
W tym przeszkadzają mu posłowie prawicy. Kiedy zrobiło się już naprawdę nerwowo, jedna z osób zakrzyknęła: "Biją kobietę! Posła bije, bije posła!". "Pani Poseł Joanna Borowiak pobita w TVP! Białoruś!" – grzmiał później poseł Mariusz Kałużny z Suwerennej Polski.
"Bardzo źle się czuję, nie mogę zebrać myśli. Czekam na pogotowie i policję" – powiedziała Joanna Borowiak dziennikarzowi Interii. Niedługo później media obiegła informacja, że posłanka została zabrana do szpitala. W rozmowie z Telewizją Republika wspominała również, że ledwo uniknęła złamania ręki.
"Z biura prezesa TVP Policja wyprowadziła człowieka, który pobił posłankę Prawa i Sprawiedliwości" – relacjonował niedługo po incydencie poseł PiS Dariusz Matecki. Polityk opublikował nagranie, na którym widać, jak mężczyzna z zakrytą twarzą jest wyprowadzany z pomieszczenia przez policjantów.
Kontrowersyjny język Suskiego
To, że Marek Suski nie potrafi gryźć się w język udowodnił chociażby przed tygodniem w rozmowie z TVP. W swoim wystąpieniu polityk wykorzystał nawiązanie do słów Jarosława Kaczyńskiego. Prezes bowiem na sejmowych korytarzach powiedział, że "11 grudnia skończyła się demokracja". Marek Suski, komentując słowa prezesa PiS, wskazał, że "Hitler też doszedł w wyniku demokratycznych wyborów do władzy".
Suski przywołał także zjawisko "Kulturkampf". – Jak popatrzymy na politykę realizowaną przez obecną większość sejmową, to można powiedzieć, że jest to swojego rodzaju Kulturkampf, walka o zniszczenie fundamentów, mamy neopogaństwo dzisiaj z tamtej strony – ocenił.