W atmosferze wielkim zmian w mediach publicznych sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjęła projekt ustawy okołobudżetowej, który przewiduje m.in. rekompensatę dla TVP i Polskiego Radia. Kwota wynosi kilka miliardów złotych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W środę 20 grudnia Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które przejął Bartłomiej Sienkiewicz, poinformowało, że zarządy mediów publicznych, czyli Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej zostały odwołane.
Taką decyzję podjęto na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych, a "konieczność tego rodzaju działań oraz uzasadnienie wyznaczyła uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 19 grudnia bieżącego roku w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych".
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, w informacji resortu kultury napomknięto też o zabezpieczeniu wydanym przez TK, które miało zablokować zmiany w Telewizji Polskiej. Ministerstwo powołało się na Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa, wedle której zabezpieczenie jest "prawnie bezskuteczne".
Tego samego dnia, w którym Piotr Zemła, nowy przewodniczący rady nadzorczej TVP, wkroczył "na Woronicza", sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjęła projekt ustawy okołobudżetowej na 2024 roku. Uwzględniono w nim cztery autopoprawki.
Z jednej z nich wynika, że TVP, Polskie Radio, a także regionalne rozgłośnie publiczne mogą dostać do 1 mld zł na podwyższenie kapitału spółek i 1,95 mld zł w ramach "zrekompensowania utraconych przez te jednostki wpływów z abonamentu" (łączna kwota może więc wynieść prawie 3 mld zł).
Wcześniej podczas jednej z konferencji prasowych po posiedzeniu rządu Donald Tusk przekazał, że media publiczne "czekają bardzo poważne oszczędności" po "uzdrowieniu". Dodajmy też, że na początku bieżącego roku do budżetu przywrócono 2,7 mld zł rekompensaty abonamentowej dla Telewizji Polskiej i Polskiego Radia.
Reporter naszej redakcji ma stały kontakt z osobą, która jest w środku budynku. Przekazała nam ona, co tam się dzieje w tej chwili i potwierdziła, że nowa władza miała w siedzibie stacji swoje "konie trojańskie".
– Prezes i ludzie PiS chodzą po stacji, ale nie są wpuszczani praktycznie nigdzie. Pałętają się po części holu, która jest ogólnie dostępna – usłyszał po południu nasz dziennikarz Adam Bysiek.