
– Stała się rzecz bardzo zła, nastąpiło naginanie prawa i łamanie regulaminu – mówiła Ewa Kopacz o występie Jarosława Kaczyńskiego. Nie przeszkodziła prezesowi, gdyż bała się zarzutów o "kneblowanie". Zaznaczyła, że nie ma zamiaru pozwalać na tego rodzaju łamanie regulaminu.
REKLAMA
Marszałek Sejmu, cytowana przez tvn24.pl, zapowiedziała zmiany regulaminu i konsultacje z prawnikami. Sam sprawca całego tabletowego zamieszania, słowami Ewy Kopacz się nie przejął i na sejmowych korytarzach tłumaczył, że pomysł autorstwa klubu parlamentarnego PiS "zdał egzamin". Jednocześnie jak zwykle skrytykował rząd Tuska posługując się przy tym kultowym już powiedzeniem "białe jest czarne, a czarne to jest białe". Tym razem bez pomyłki. W opinii prezesa to właśnie serwuje Polakom rząd Platformy Obywatelskiej.
To niebezpieczny precedens, wiążący się z psuciem państwa, igraniem państwem. Jeśli chcieliśmy debatować, to ja nie mogłam pozwolić na to, że - w momencie jak zatrzymam tę prezentację z tabletu - nagle okazałoby się, że debata dotyczyłaby tego, że ja komuś ograniczam głos, łamię zasady demokracji, czy ewentualnie próbuję kneblować usta. CZYTAJ WIĘCEJ
Choć wielu dziennikarzy i komentatorów sceny politycznej żartowało sobie dziś z Jarosława Kaczyńskiego i jego tabletu, stanowcza wypowiedź Ewy Kopacz nie przypadła im do gustu. Marszałek Sejmu również zebrała wiele niepochlebnych opinii swoją wypowiedzią o "łamaniu regulaminu".
Przeczytaj też: Jarosław Kaczyński przekonuje do odwołania rządu Donalda Tuska. Obwinia go o kryzys i wyludnianie się Polski
