Wiadomości dotyczące zarobków personelu TVP wciąż poruszają opinię publiczną. W okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości znane osoby związane z TVP miały otrzymywać bardzo wysokie wynagrodzenia. Beata Tadla ponownie odniosła się do kwestii Michała Adamczyka, którego pensja w TVP była nadzwyczaj wysoka. Dziennikarka nie owijała w bawełnę.
Reklama.
Reklama.
Beata Tadla ostro podsumowała Michała Adamczyka. "Kanalia"
Dariusz Joński, reprezentujący Koalicję Obywatelską, przedstawił wyniki kontroli poselskiej przeprowadzonej w TVP. Opublikowany dokument rzucił światło na bardzo wysokie zarobki czołowych postaci z TVP. Głos w sprawie zabierają kolejni politycy, gwiazdy oraz dziennikarze.
Najwięcej emocji wzbudziła pensja Michała Adamczyka, który jako dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej miał otrzymać od 25 kwietnia do 31 grudnia br. ponad 370 tys. zł. Z kolei "z tytułu umów cywilnoprawnych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w roku 2023" - aż 1 mln 127 tys. zł.
Beata Tadlazamieściła w mediach społecznościowych krótki, lecz ostry komentarz, w którym powiedziała, co sądzi o byłym pracowniku TVP. "Marzę o świecie, w którym nie ma kanalii pokroju Michała Adamczyka" – napisała dosadnie w relacji na InstaStory.
To nie jest pierwszy raz, gdy dziennikarka komentuje działania Michała Adamczyka. 14 grudnia wziął on udział w proteście na rzecz obrony telewizji publicznej, uspokajając zgromadzonych, że "wszystko jest w porządku".
Tadla, obecnie gospodyni programu "Onet Rano.", zareagowała na jego udział w proteście, publikując na swoim profilu jedno ze starych zdjęć Adamczyka, które miała zapisane w telefonie. Prezenterka, która w przeszłości współpracowała z byłym pracownikiem TVP, ujawniła, że była świadkiem kilku incydentów, które mogłyby zaszkodzić jego reputacji.
Adamczyk walczył o niskie alimenty
Michał Adamczyk miał – zdaniem swojej byłej żony Agnieszki Piechurskiej – uchylać się także od płacenia wyższych alimentów. Kobieta podzieliła się informacją, że to właśnie przez byłego męża miała stracić pracę. Konkretnie chodziło o wniosek do sądu w sprawie zwiększenia kwot, które gwiazdor miał płacić na córkę.
Z informacji przekazanych Faktowi wynika, że Adamczyk na córkę miał płacić 1200 złotych miesięcznie. Kiedy matka dziecka zawnioskowała o więcej, miała usłyszeć, że ten "zrobi wszystko, żeby ją zniszczyć".
"W zeszłym roku złożyłam w sądzie wniosek o podwyższenie alimentów, dlatego, że Michał Adamczyk, zarabiając 60 tys. zł miesięcznie, płacił na córkę 1200 zł alimentów. Ja zarabiam 6 tys. na rękę, a nie 60 tys. zł. Nas różni jedno zero. Zapowiedział mi, że nie dostanę grosza więcej i, że zrobi wszystko, żeby mnie zniszczyć. Co nastąpiło, bo straciłam pracę w Telewizji Polskiej. Oficjalnie nikt mi tego nie powiedział, dlaczego zostaję zwolniona, ale nieoficjalnie usłyszałam, że mogę się tylko domyślać, kto stoi za tym zwolnieniem" – powiedziała Piechurska dla "Faktu".
Informacja o tym, że Adamczyk nie zarabiał 60, ale średnio ok. 125 tysięcy złotych miesięcznie (otrzymał (od 25 kwietnia do 31 grudnia br.) ponad 370 tys. zł pensji, natomiast "z tytułu umów cywilnoprawnych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w roku 2023" dostał 1 mln 127 tys. zł), wywołała lawinę na portalach i w mediach społecznościowych. Od razu przypomniano, że walczył on o to, by nie zwiększać mu kwoty alimentów na córkę.
"Uwierzycie, że ktoś, kto zarobił w 2023 r. co najmniej 1,5 mln zł, jeszcze we wrześniu walczył o to, by nie podnieść mu alimentów na dziecko z 1,2 tys. zł miesięcznie? OBRZYDLIWE" – napisała na platformie X dziennikarka Bianka Mikołajewska.
Co ważne, informacja o zarobkach pracowników TVP, którzy sprzyjali politykom Prawa i Sprawiedliwości rzuca także zupełnie inne światło na protest, który odbywał się po zmianach dotyczących mediów publicznych przyjętych przez Sejm.
W obecnej sytuacji politykom oraz pracownikom trudno jest bronić przekazu, że doszło do "wrogiego przejęcia", czemu dowodzi, chociażby przerwanie interwencji poselskiej w siedzibach, które połączone było z okupacją budynku.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.