Zwolnienie Marka Sierockiego i powrót Macieja Orłosia, to tylko część rewolucji, która dzieje się w jednym z najpopularniejszych programów informacyjnych ostatnich lat. W Teleexpresie możemy nie zobaczyć więcej także innych twarzy, na co wskazuje nagranie opublikowane w sieci przez jednego z dotychczasowych pracowników.
Reklama.
Reklama.
Przez ostatnie lata gospodarzem Teleexpressu, czyli jednego z flagowych programów Telewizji Polskiej był Rafał Patyra. Nie bez powodu podajemy, że "był", bo wiele wskazuje na to, że już nim nie będzie.
Rafał Patyra, który związany był z programem po odejściu Orłosia, dodał z kolei do sieci wymowne nagranie. Widać na nim, że jego przepustka do redakcji Teleexpressu nie działa. Podpisał je słowami: "Kolejny dzień bez Teleexpressu. Drzwi do redakcji zamknięte na głucho..." – czytamy na Instagramie.
Orłoś potwierdza, że poprowadzi "Teleexpress"
Maciej Orłoś ogłosił oficjalnie swój powrót do TVP w jednym z wydań swojego programu "WTS News" na YouTubie. Na zakończenie powiedział: – Aha! Tak, to prawda: wracam do "Teleexpressu" i tam też niebawem się zobaczymy!
Jak informowaliśmy w naTemat, dziennikarz w podobnym czasie udzielił wywiadu Pudelkowi, w którym ujawnił, w jaki sposób zaproponowano mu ponownie pracę u publicznego nadawcy.
– Zadzwonił do mnie ktoś z nowego kierownictwa TVP. Rozmowa miała miejsce jeszcze przed tzw. rewolucją, która trwa od kilku dni. Wiadomo, takie rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień – zaznaczył.
Holecka przeszła do Telewizji Republika
To kolejna zmiana, która nastąpiła po decyzjach nowego rządu w sprawie mediów publicznych. Wcześniej z TVP odeszła gospodyni i szefowa "Wiadomości" Danuta Holecka. 29 grudnia widzowie mogli zobaczyć ją na antenie Telewizji Republika.
Danuta Holecka poprowadziła główne wydanie programu w prawicowej telewizji. Obok Michała Rachonia i Miłosza Kłeczka jest kolejną osobą, która została zatrudniona przez prywatną stację.
Co stanie się z resztą pracowników TVP, na razie nie wiadomo. Stan likwidacji, w który postawione zostały media publiczne, ułatwia rozwiązywanie umów, ale też ogranicza przyjmowanie nowych pracowników. Dalsze ruchy kadrowe nowych władz pozostają więc zagadką.