Czwartek 21 grudnia. Na salę sejmową wchodzą właśnie prawomocnie skazani ludzie PiS od służb: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Wygaszenie ich mandatów – w związku z wyrokiem dwóch lat więzienia za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej – stwierdził marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Jednak byli posłowie PiS nic sobie z tego nie robią. W pewnym momencie roześmiany Mariusz Kamiński pokazuje w stronę nowej władzy gest Kozakiewicza. Rejestrują to operatorzy kamer i fotoreporterzy.
Jeszcze tego samego dnia gest Kozakiewicza w wykonaniu Kamińskiego obiega całą Polskę, ku zdegustowaniu samego sportowca, od którego nazwiska gest wziął swoją nazwę.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem.
Czytaj także: https://natemat.pl/532811,kaminski-w-sejmie-pokazal-poslom-gest-kozakiewiczaJak czytamy w Wikipedii, gest Kozakiewicza to potoczna polska nazwa obraźliwego gestu, który polega na zgięciu jednej ręki w łokciu i złapaniu jej ramienia drugą ręką. Gest ten wywodzi się od francuskiego "bras d’honneur", obscenicznego w swej wymowie poprzez upodobnienie do fallusa.
I właśnie o zachowanie Mariusza Kamińskiego na sali obrad zapytała Jarosława Kaczyńskiego na konferencji prasowej dziennikarka Radia Zet. – Czy tak powinna wyglądać debata w Sejmie? – indagowała Joanna Mąkosa.
– Ja nic nie wiem o żadnym geście Kozakiewicza – oświadczył Jarosław Kaczyński.
Następnie szybko doprecyzował, że ma tylko wiedzę o geście, który w 1980 wykonał triumfujący polski tyczkarz Władysław Kozakiewicz. Tak sportowiec zareagował na gwizdy ze strony radzieckiej publiczności Letnich Igrzysk Olimpijskich w Moskwie.
– Doskonale pamiętam tę piękną chwilę – powiedział Jarosław Kaczyński odnosząc się do wydarzeń sprzed blisko 44 lat.
Dalsza część tekstu pod wideo.
Potem prezes PiS wrócił myślami do czasów współczesnych i zachowania Mariusza Kamińskiego. – Nie, nie widziałem tego gestu i dlatego uważam, że to jest po prostu jakiś element, nazwę to bardzo łagodnie i elegancko, manipulacji – oświadczył Jarosław Kaczyński zdumionym przedstawicielom prasy.
Przypomnijmy jak wyglądało zachowanie Mariusza Kamińskiego w Sejmie, o którym rzekomo nic nie wie Jarosław Kaczyński.