Kilka miesięcy po śmierci Matthew Perry'ego rozpętała się burza. Gwiazdor "Przyjaciół" miał dopuścić się przemocy wobec kilku kobiet, w tym byłej narzeczonej Molly Hurwitz, o czym w środę napisało "Daily Mail". To nie wszystko. Mimo że Perry twierdził, że od miesięcy był trzeźwy, podobno nie było to prawdą.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przez lata Perry zmagał się z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków i leków, o czym opowiedział szczerze w swojej opublikowanej w 2022 roku autobiografii "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz". Jak wyznał, choroba stała się tak poważna, że nie pamięta trzech z dziesięciu lat, gdy występował w "Przyjaciołach".
Odwyk był trudny i długotrwały. Perry szacował, że na próby odzyskania trzeźwości wydał w sumie 9 milionów dolarów. W ostatnich latach życia pomagał uzależnionym, m.in. był rzecznikiem dofinansowania programów dla osób z nałogiem, które złamały prawo bez użycia przemocy, by, zamiast trafiać do więzienia, miały szansę na wyleczenie.
Matthew Perry dopuścił się przemocy wobec kobiet? Zarzuty pod adresem gwiazdy "Przyjaciół"
W środę brytyjski tabloid "Daily Mail" opublikował szokujący artykuł o gwieździe "Przyjaciół". Matthew Perry miał dopuścić się przemocy fizycznej wobec kilku kobiet, w tym swojej byłej narzeczonej Molly Hurwitz.
Perry i Hurwitz, agentka literacka, zaczęli spotykać się w 2018 roku, a swoje zaręczyny publicznie odwołali w 2021 roku. Według anonimowego źródła dziennika, Hurwitz zerwała z aktorem w lutym po incydencie, który miał miejsce w Walentynki.
Narzeczona aktora miała skonfrontować się z nim, po tym jak odkryła, że gwiazdor kupił romantyczny prezent dla Kate Haralson, kobiety, którą poznał w aplikacji randkowej. – Cisnął w nią stolikiem kawowym i powiedział, że jest wariatką. Był wściekły, że go rzuciła i miały okropny syndrom odrzucenia – twierdzi źródło. Hurwitz nie skomentowała jednak tych doniesień.
Matthew Perry miał także dopuścić się przemocy wobec Morgan Moses, swojej sponsorki AA, która mieszkała z nim, aby pomagać mu w wychodzeniu z nałogu. W marcu 2022 roku aktor miał wpaść w gniew, pchnąć ją na ścianę i rzucić na łóżko.
– Miał straszliwe załamanie, a w takich momentach nie potrafił kontrolować swoich emocji. Bał się, że zostanie porzucony. (...) Morgan odeszła – czytamy w "Daily Mail". Moses, którą Perry nazwał w swojej autobiografii swoją najlepszą przyjaciółką (występowała pod pseudonimem Erin) również odmówiła komentarza. Po obu sytuacjach, z Hurwitz i Moses, Perry miał być zrozpaczony i trawiony przez poczucie winy.
Matthew Perry kłamał, że jest trzeźwy?
To nie koniec szokujących doniesień o zmarłym aktorze. Mimo że momencie śmierci Perry miał być trzeźwy od 19 miesięcy, to w grudniu "Daily Mail" pisało, że aktor nigdy nie był trzeźwy.
Perry miał umawiać się z młodymi kobietami przez aplikacje randkowe, a te podobno dostarczały mu do domu oxycontin, opioidowy lek przeciwbólowy. Gwiazdor "Przyjaciół" miał zażywać lek, mimo przez całą dobę był pod opieką pielęgniarzy oraz sponsora AA.
Oprócz tego amerykańskie "Us Weekly" wyjawiło w środę, że bliskie otoczenie aktora podejrzewało, że aktor zmarł z powodu przedawkowania środków uzależniających (we krwi aktora nie znaleziono jednak nic oprócz stosowanej w jego terapii ketaminy). Według źródła gazety, Perry nigdy nie uporał się z problemami psychicznymi i "izolował się" od przyjaciół.
Perry miał być w tak złym stanie, że kilka razy rozbił swój samochód, Aston Martin, gdy jeździł "pod wpływem". – Uszkodził jedynie samochód, a nikomu się nie stało, jednak nie brał pod uwagę, że może kochać zabić – twierdziło źródło. Pogłoski o wypadkach nie zdołała jednak zweryfikować policja w Los Angeles, do której zwrócił się plotkarski portal Page Six.
– Był werbalnie, emocjonalnie i fizycznie przemocowy. Wiedział jedynie, jak sprawiać ból i zgrywać ofiarę – twierdził jeden z informatorów "Us Weekly", który nazwał Perry'ego "manipulatorem". Inna osoba jednak temu zaprzeczyła. Jak stwierdziła, gwiazdor "Przyjaciół" był dobrym człowiekiem, ale "wykrzywiony" przez swoje uzależnienia.