Barbara Kamińska i Romualda Wąsik – całe na czarno – wystąpiły w środę u Danuty Holeckiej w TV Republika. Czasami łamiącym się głosem, a bywa, że i ze łzami w oczach, opowiadały o tym, jak przyjmują to, że ich mężowie zaczęli odsiadywać wyrok dwóch lat więzienia. We wzruszeniu się ich losem przeszkadzała mi jedna myśl: świadomość, że ludzie, których wrabiali politycy PiS, też mają żony, mężów, dzieci, koty lub psy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O nich jednak nie padło nawet słowo. Wiadomo, gorszy sort, niewart wzmianki, a może nawet i splunięcia. To ci, których można rozpracowywać jak esbecja, kusić, podrabiać dokumenty i tylko czekać na to, aż zrobią jeden fałszywy krok, by wtedy jak strażak – piroman krzyczeć: pali się! A potem wypinać pierś do orderu.
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik bez żadnego trybu
Oczywiście wszystko bez żadnego trybu, ale kto by się przejmował podstawą prawną, gdy w 2007 roku trzeba było skompromitować niewygodnego koalicjanta PiS, Samoobronę. Nikt nie będzie się nim – prawem – przejmował dekadę później, gdy z małą pomocą Zbigniewa Ziobry, i znowu bez żadnego trybu, Wąsikowi i Kamińskiemu wpadnie w ręce cyberbroń Pegasus.
W państwie prawa Pegasus to narzędzie do ścigania terrorystów, w państwie PiS idealny środek do inwigilacji krytyków i konkurentów, zwłaszcza w czasie kampanii wyborczej. Wiadomo, łatwiej wygrać wyścig, jeśli najpierw strzaska się rywalowi kolana kijem bejsbolowym.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trudno nawet wymienić wszystkie kwestie przemilczane w programie nowej TVPiS z udziałem Barbary Kamińskiej i Romualdy Wąsik. Zabrakło podstawowej informacji, że przed laty panowie podrabiali dokumenty na korzyść swojej partii – oczywiście nielegalnie. Nie padło też pytanie o bliskich osób, które byli posłowie – metaforycznie lub dosłownie – wypuścili na bagno przez cały okres swojej działalności. Ból pań Kamińskiej i Wąsik jest większy, niż ich (zresztą: jakich "ich"?). To tak oczywiste, że nie warto nawet o tym mówić.
Barbara Kamińska i Romualda Wójcik skarżą się Danucie Holeckiej na swój los
Można się pochylić nad znacznie ważniejszymi rzeczami. Na przykład nad tym, że pani Wąsik marznie w swoim domu, bo nie umie obsługiwać termostatu (na szczęście mąż w areszcie udzielił jej już instrukcji). Za to pani Kamińska – mogli dowiedzieć się widzowie – czerpie siłę z tego, że jej mąż wszystko, co robił, robił dla powstańców listopadowych i innych. Ciekawe czy miał ich przed oczami, dumnych i walecznych, gdy zlecał fałszowanie podpisów i wkręcanie niewinnych – jeszcze – ludzi?
Normalny człowiek za podrabianie dokumentów idzie do więzienia. I nikt, kto ma choćby odrobinę przyzwoitości, nie krzyczy, że jest więźniem politycznym. Prawo obowiązuje wszystkich. Politycy PiS nie są jakąś wyjątkową kastą. Już nie.
– Ten wyrok nigdy nie powinien zapaść – oceniła prawomocne orzeczenie z 20 grudnia Wąsik. – Nie sądziłam, że odważą się na coś takiego – mówiła Holeckiej Kamińska o doprowadzeniu skazanych do aresztu.
Lepszy sort budzi się ze snu
To była emocja, która emanowała z tego wywiadu: niedowierzanie. Niedowierzanie lepszego sortu, który nagle zorientował się, że wbrew temu, co mówił Jarosław Kaczyński, nie ma sortów. Przerażenie władców marionetek, którzy nagle przekonali się, że oni też mają przyczepione sznurki, za które ci, których traktowali jak rekwizyty w swojej grze, mogą pociągnąć. Cierpienie wywołane – co zrozumiałe – nie tylko rozłąką, ale i utraconym statusem. Końcem bycia "ponad" i wyjątkowości.
Powtórzę: ludzie, których wrabiali politycy PiS, też mają żony, mężów, dzieci, koty lub psy. Z dużym prawdopodobieństwem można za to założyć, że w przeciwieństwie do Mariusza Kamińskiego nie mieli syna na lukratywnej posadzie w Banku Światowym, gdzie skwapliwie umieściła go partia (co oczywiście nie ma nic wspólnego z korupcją). Założyć można też, że nie podnosili ręki za ograniczeniem praw więźniów, co z upodobaniem uskuteczniali politycy Zjednoczonej Prawicy, by teraz grzmieć o nieludzkim traktowaniu. Nic dziwnego. To prawo nigdy nie miało ich dotyczyć.