Do sieci trafiło nagranie z tragicznego wypadku, który miał miejsce w Wodzisławiu Śląskim. W zderzeniu peugeota z audi zginęło troje nastolatków, a kolejne dwie osoby trafiły do szpitala. Kierowca pierwszego z aut usłyszał już zarzuty.
Reklama.
Reklama.
Jest nagranie tragedii w Wodzisławiu Śląskim
Do wypadku doszło w sobotę, 13 stycznia około godziny 20:30 na skrzyżowaniu ulicy Młodzieżowej z Paderewskiego w Wodzisławiu Śląskim. Według ustaleń policji kierujący peugeotem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierowcy audi.
W mediach społecznościowych opublikowano krótkie nagranie z wypadku. Widać na nim jak rozpędzone niemieckie auto uderza z impetem w peugeota, który chciał skręcić w lewo w ul. Paderewskiego.
"Po zderzeniu peugeota i audi drugie z aut dachowało. Jechało w nim pięć osób wieku od 17 do 19 lat, wśród nich była jedna dziewczyna" – powiedziała w niedzielę Polskiej Agencji Prasowej asp. sztab. Małgorzata Koniarska z KPP w Wodzisławiu Śląskim
"Śmierć poniósł kierujący tym samochodem 18-latek i dwaj pasażerowie w wieku 18 i 19 lat. Pozostali pasażerowie, 17-letnia dziewczyna i jej 19-letni kolega zostali przewiezieni do szpitali. 17-latka była w najcięższym stanie – opisywała policjantka.
Jak dowiedział się PAP, audi pędziło z prędkością 140 km/h. Na drodze obowiązywało natomiast ograniczenie do 50 km/h.
Z ustaleń "Faktu" wynika, że ofiary to Jakub P. z Rydułtów - kierowca, oraz jego pasażerowie: Robert B., mieszkaniec Syryni, i Denis P. z Lubomii. 17-letnia pasażerka Karolina M. walczy o życie w szpitalu w Katowicach. Najmniejszych obrażeń doznał siedzący z przodu obok kierowcy 18-latek, który obecnie przebywa w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim.
Około godziny 12 w niedzielę Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach przekazało w komunikacie, że zmarła czwarta osoba. Później jednak informacja zniknęła ze strony, a służby potwierdziły śmierć trzech osób, które zginęły na miejscu.
Kierowca peugeota trafił do aresztu
24-letni kierowca peugeota nie doznał poważniejszych obrażeń. – Po jego przebadaniu ustalono, że nie wymaga on hospitalizacji. Trafił do policyjnego aresztu. Jutro będą przeprowadzane czynności z jego udziałem – powiedziała asp. sztab. Małgorzata Koniarska w rozmowie z serwisem polsatnews.pl.
"Prokurator zdecydował o zastosowaniu środków zapobiegawczych o charakterze wolnościowym - to dozór policji i poręczenie majątkowe" – przekazala w rozmowie z PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.
Jak podaje Interia, mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku w ruchu drogowym poprzez naruszenie zasad bezpieczeństwa, niezachowanie szczególnej ostrożności przy wykonywaniu manewru skrętu w lewo i nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu. Za spowodowanie wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.