nt_logo

Prokurator Barski i bliskie związki z Ziobrą. "Przyszedł do prokuratury, potem się zaprzyjaźniliśmy"

Daria Różańska

20 stycznia 2024, 15:20 · 15 minut czytania
Powściągliwy, pryncypialny i pracowity – mówią o prokuratorze Dariuszu Barskim, zaufanym Zbigniewa Ziobry. Chociaż w wieku 42 lat wybrał prokuratorską emeryturę. Powrócił z niej po 12 latach i znów – za rządów PiS – po raz drugi został prokuratorem krajowym. Adam Bodnar uznał, że został niezgodnie z prawem przywrócony do służby, Barski obstaje przy swoim i dalej tytułuje się prokuratorem krajowym. – Minister Bodnar ma rację. Chciałam zaapelować do pana Barskiego: ważna jest Polska, obywatele, a nie trzymanie się stołka wbrew prawu i zdrowemu rozsądkowi – stwierdza sędzia Anna Maria Wesołowska, która zna prokuratora z sali rozpraw.


Prokurator Barski i bliskie związki z Ziobrą. "Przyszedł do prokuratury, potem się zaprzyjaźniliśmy"

Daria Różańska
20 stycznia 2024, 15:20 • 1 minuta czytania
Powściągliwy, pryncypialny i pracowity – mówią o prokuratorze Dariuszu Barskim, zaufanym Zbigniewa Ziobry. Chociaż w wieku 42 lat wybrał prokuratorską emeryturę. Powrócił z niej po 12 latach i znów – za rządów PiS – po raz drugi został prokuratorem krajowym. Adam Bodnar uznał, że został niezgodnie z prawem przywrócony do służby, Barski obstaje przy swoim i dalej tytułuje się prokuratorem krajowym. – Minister Bodnar ma rację. Chciałam zaapelować do pana Barskiego: ważna jest Polska, obywatele, a nie trzymanie się stołka wbrew prawu i zdrowemu rozsądkowi – stwierdza sędzia Anna Maria Wesołowska, która zna prokuratora z sali rozpraw.
2011 rok, Łódź. Dariusz Barski i Zbigniew Ziobro Fot. Łukasz Szeląg / East News

W sprawie prokuratora Dariusza Barskiego słychać dwugłos. Albo: sprawny śledczy, pracowity, opanowany, merytoryczny. Albo: przyjaciel Zbigniewa Ziobry, którego prokuratorska kariera rozkwitała, gdy ten był u władzy. 12 stycznia nowy minister sprawiedliwości i prokurator generalny "zrzuca bombę". Adam Bodnar ogłasza, że Dariusz Barski nie jest prokuratorem krajowym. A to dlatego, że 16 lutego 2022 roku został przywrócony do służby przez Zbigniewa Ziobrę z naruszeniem przepisów. Z tym nie zgadza się ani sam Dariusz Barski, ani prokuratorzy Prokuratury Krajowej powołani jeszcze przez Zbigniewa Ziobrę, ani prezydent Andrzej Duda.


Machina rusza: prawica broni Barskiego, reszta – wskazuje jego związki z politykami i nie wierzy w niezależność.

Pan Dariusz Barski pełniąc wysokie stanowiska służbowe w upolitycznionej prokuraturze za czasów Zbigniewa Ziobry, startując w wyborach parlamentarnych z listy komitetu wyborczego PiS, pokazał nam – prokuratorom – brak swojej apolityczności, co skutkuje dużymi wątpliwościami co do jego niezależności i obiektywizmu.Katarzyna Kwiatkowska prokurator, prezeska "Stowarzyszenia Lex super omnia"

Temat schodzi na drugi plan, kiedy prokurator Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, na portalu X ujawnia zarobki w Prokuraturze Krajowej. Barski od lutego 2022 roku do grudnia 2023 roku zarobił ponad milion złotych (974 693 zł i dostał 32 900 zł nagród).

Prokurator Ewa Wrzosek przyznaje: – Te kwoty są szokująco wysokie – nie mówię tylko o wynagrodzeniu zasadniczym, ale i dodatkach. W sumie przyznano ponad 4 mln zł uznaniowych dodatków. Wykorzystywane to jest nie do budowania wartości merytorycznych prokuratorów, nagradzania ich za wkład pracy, tylko do budowania wzajemnie wspierających się koterii, broniących swoich interesów.

– Nagrody przyznawał Barski? – upewniam się.

– Nie wiem, czy imiennie się pod tym podpisał. Natomiast o tych nagrodach decydują prokuratorzy Prokuratury Krajowej, więc jeżeli Prokuraturą Krajową kieruje prokurator krajowy, a do tej pory stanowisko to sprawował Dariusz Barski, należy domniemywać, że są to decyzje prokuratora krajowego – odpowiada Wrzosek.

Sprawny "śledczyk"

13 grudnia 2022 roku. Na sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka szóstą godzinę trwa burzliwa dyskusja nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra Zbigniewa Ziobry. Opozycja ma pożywkę – cytuje świeży wywiad Morawieckiego dla "Sieci": "Większego chaosu i kłopotów, niż mamy obecnie w sądownictwie, już chyba mieć nie możemy".

Ziobry bronią posłowie PiS i Suwerennej Polski. Wśród Wosia, Warchoła, Kalety jest też Dariusz Barski, któremu właśnie leci dziesiąty miesiąc w roli prokuratora krajowego. Siedzi obok swojego przyjaciela – Zbigniewa Ziobry – i zarzeka się, że zarzuty o wydłużanie postępowań w prokuraturze, są nietrafne. Zero emocji. Opanowanie. Liczby. To w nim cenią politycy partii rządzącej. Tadeusz Cymański, były już poseł Suwerennej Polski: – Pomimo dobrych relacji ze Zbigniewem Ziobrą, prokurator Dariusz Barski w najwyższym standardzie trzymał powagę stanu prokuratorskiego. W sytuacjach, gdzie było zawsze dużo emocji, on miał klasę. To właściwy człowiek na właściwym miejscu. Sam fakt pozostawania w takich relacjach nie może być powodem do insynuacji.

Posłanka Maria Kurowskiej z Suwerennej Polski: – Bardzo pozytywne wrażenie zrobił na mnie prokurator Barski, kiedy broniliśmy posła Ziobry. – Możliwe, że panowie się przyjaźnią. Przecież jak się jest prawnikiem, kończy się te same uczelnie, ścieżka zawodowa bywa podobna… To chyba dobrze, że mamy ludzi, na których możemy się oprzeć. Ufamy im. To ma tylko wpływ na lepsze funkcjonowanie jakiejś instytucji. Inny polityk Zjednoczonej Prawicy rzuca: – Barski to jedna z postaci, która u nas się wyróżniała. Wiele osób błyskawiczną karierę prokuratora Barskiego za czasów pierwszych rządów PiS łączy z postacią Zbigniewa Ziobry. Ale od początku. Barski to rocznik '68. Kończy prawo na Uniwersytecie Łódzkim. W 1998 roku zaczyna pracę w Prokuratorze Rejonowej Łódź-Bałuty. Pięć lat później trafia do Prokuratury Okręgowej. Ma opinię sprawnego prokuratora. Sędzia Anna Maria Wesołowska wspomina: – Pamiętam go jako fajnego, odpowiedzialnego, profesjonalnego prokuratora. Pan Barski zawsze był przygotowany, nie przychodził na sprawy, których nie znał, co kiedyś było sporym problemem.

Uważam, że minister Adam Bodnar ma rację. Chciałam zaapelować do prokuratora Barskiego: ważna jest Polska, obywatele, a nie trzymanie się stołka wbrew prawu i zdrowemu rozsądkowi. Anna Maria Wesołowskasędzia

W tym czasie Barski prowadzi głośną i medialną sprawę niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na ławie oskarżonych sadza byłego polityka SLD Andrzeja Pęczaka i byłego marszałka województwa z ramienia Sojuszu Waldemara Matusewicza. – W świat poszedł przekaz, że sprawę prowadził genialnie. Tymczasem wymagał wsparcia nadzorców i kierunkowania – mówił informator z prokuratury Ewie Ivanovej z "Gazety Wyborczej". W 2006 roku Barski trafia do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. Ma 38 lat. Wielu w środowisku jeszcze nie zna jego nazwiska. Niedługo to się zmieni. Prokuratorem generalnym w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza od roku jest Zbigniew Ziobro, krajowym – Janusz Kaczmarek. "Wymieniano szefów jedynek apelacyjnych. Nieoficjalnie kadrowym był Święczkowski, to on wskazywał kandydatów na szefów w środkowej i południowej części kraju. I to on – według naszych źródeł – zaproponował czterech kandydatów na szefa łódzkiej apelacji. Wśród nich był Barski"– podawała "Gazeta Wyborcza".

Widowisko

Kariera Barskiego bardzo przyspiesza – w lutym 2007 roku zostaje zastępcą Zbigniewa Ziobry, prokuratora generalnego, w lipcu jest już prokuratorem krajowym (do listopada). W tym czasie kierowana przez Bogdana Święczkowskiego Prokuratura Krajowa zleciła namalowanie obrazów żonie Barskiego, malarce Gabrieli Barskiej. Umów nie chciano ujawnić. Schyłek sierpnia 2007 roku. Zamaskowani funkcjonariusze ABW w domu Sylwestra Latkowskiego zatrzymują Janusza Kaczmarka, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych i administracji. Później jeszcze: Konrada Kornatowskiego, komendanta głównego policji i Jaromira Netzla, szefa PZU. Impulsem miała być opinia biegłego, który uznał, że sprawcą przecieku w tzw. aferze gruntowej mógł być Janusz Kaczmarek. – W czasie gdy wybuchła tzw. afera gruntowa, pan Dariusz Barski był prokuratorem krajowym. Słynna medialna konferencja prasowa, wyznaczenie przez niego specjalnego zespołu śledczego składającego się z prokuratorów spoza Warszawy, w tym z pani prok. Beaty Marczak, aktualnego zastępcy prokuratora generalnego, pokazuje, że sprawa ta była w zainteresowaniu Prokuratury Krajowej i była pod jej ścisłym nadzorem – opowiada prokurator Katarzyna Kwiatkowska.

Prokurator krajowy Dariusz Barski i jego zastępca Jerzy Engelking następnego dnia organizują konferencję prasową, która zapisze się jako jedna z najgłośniejszych "wideokonferencji". Prawdziwe widowisko. Podczas tego show pokażą nagrania z monitoringu w hotelu Marriott (Janusz Kaczmarek na 40. piętrze hotelu), puszczą podsłuchane rozmowy. Cel: pokazać, że szef MSWiA spotkał się z biznesmenem Ryszardem Krauzem i miał być źródłem przecieku, który udaremnił akcję CBA w resorcie rolnictwa. Wszystko trafia do TVP.

– To były materiały operacyjne, nagrania. Bardzo sensacyjne materiały, a okazało się, że cała akcja była bezprawna – opowiada nam ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny profesor Zbigniew Ćwiąkalski. Zdymisjonował obu prokuratorów. – Uważałem, że to było nieodpowiednie, nieodpowiedzialne, dlatego nie mogli pozostać na stanowiskach. Nie wysłałem ich na prowincję, tylko pozwoliłem im wybrać sobie miejsce do pracy w Prokuraturze Krajowej – mówi prof. Ćwiąkalski. Prokurator Katarzyna Kwiatkowska nadzorowała sprawę przecieku w tzw. aferze gruntowej: – Podzielam opinię byłego ministra sprawiedliwości pana profesora Ćwiąkalskiego, szkoda jednak, że wówczas nie zainicjowano co najmniej postępowania dyscyplinarnego. – Na podstawie choćby tej jednej sprawy można powiedzieć, że ingerencja ze strony polityków z jakiejkolwiek opcji politycznej w prowadzone postępowania przygotowawcze, łamie niezależność prokuratorską, a przede wszystkim podważa zaufanie obywateli do państwa, że ich sprawa zostanie rozpoznana w sposób obiektywny i bezstronny – uważa prokurator Kwiatkowska.

"Spoczynkowiec"

2010 rok. Na czele niezależnej od rządu prokuratury generalnej staje sędzia Andrzej Seremet i z miejsca dziękuje za współpracę 27 prokuratorom krajowym. W tym gronie – oprócz Dariusza Barskiego – jest także m.in. Bogdan Święczkowski (na stanowisku pozostaje m.in. Jerzy Engelking).

Seremet zaproponował im prokuratury apelacyjne albo wcześniejszą emeryturę. Ale Barski, prokurator w sile wieku – ma 42 lata – decyduje się zostać "spoczynkowcem". Środowisko krzywo na to patrzy. Tym bardziej że dostaje duże pieniądze. A w prawicowych mediach boleje, że przejście na prokuratorską emeryturę wcale nie było jego decyzją.

We wrześniu 2011 Barski w rozmowie z "Gazetą Polską" mówi tak: – To sytuacja nieprzyzwoita. Osiągałem – w mojej ocenie – duże sukcesy zawodowe. Całe moje życie zawodowe związane było z prokuraturą. I pewnie posiadałem rację w nieodpowiednim momencie. Jak pan wie… stało się tak, że jestem teraz prokuratorem w stanie spoczynku. Sędzia Andrzej Seremet prostuje: – Wystarczy spojrzeć na przepisy, które wtedy obowiązywały. Jeśli ktoś twierdzi, że to odesłanie nie dawało możliwości pracy w prokuraturze, to się myli.

Seremet wyjaśnia nam, że jego celem nie był prokurator Barski. – Cel był zasadniczy: trzeba było zbudować na nowo Prokuraturę Generalną bez tych wszystkich obciążeń, które dotykały Prokuraturę Krajową za poprzednich rządów, czyli przed 2010 rokiem – dodaje.

Polityk

Jesienią 2011 roku Barski i Święczkowski objawią się jako kandydaci z list PiS do Sejmu. Święczkowski dostaje jedynkę na łódzkiej liście, Barski – dwójkę. I wielkie poparcie czołowych polityków PiS.

We wrześniu fotografuje się na łódzkiej ławeczce Tuwima z europosłem Januszem Wojciechowskim, przechadza się Piotrkowską w towarzystwie Jacka Kurskiego (razem poprowadzą konferencję prasową w sprawie "nasilających się inicjatyw zmierzających do legalizacji narkotyków"), czy pozuje z ówczesnym europosłem Tadeuszem Cymańskim.

Tadeusz Cymański, były już poseł, przyznaje, że Barski zaimponował mu przede wszystkim niezwykłymi kompetencjami: – Nie kieruje się emocjami. Bardzo chłodno traktuje. Jeśli masz jakieś sprawy do niego, to jest bardzo pryncypialny. To osoba nie tylko kompetentna prawniczo, ale i o szerokich horyzontach, bardzo lubi muzykę. To widać w oświadczeniu majątkowym prokuratora Barskiego z 2022 roku. Tam zadeklarował, że – obok trzech mieszkań, trzech motocykli, dwóch koni i oszczędności – ma sprzęt muzyczny o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych.

W czasie kampanii najbardziej Barskiego wspiera Zbigniew Ziobro, który zresztą publicznie chwalił się, że to on namówił prokuratora do startu w wyborach: – To człowiek, do którego mam zaufanie, jest profesjonalistą od A do Z, o wiedzy i wysokiej odwadze. Z żalem mówi, że prokuratura wiele straciła, ale i z nadzieją dorzuca, że Barski może wnieść wiele dobrego do prac Sejmu.

Najważniejszy gest Ziobro wykonuje w dniu wyborów. Fatyguje się z Krakowa do Łodzi, dopisuje do rejestru wyborców, żeby oddać głos na swojego byłego zastępcę i przyjaciela. Razem – pod krawatem – idą do lokalu wyborczego i w świetle kamer głosują.

W rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" Ziobro powie później: Dotąd głosowałem w Krakowie, ale w Łodzi kandyduje do Sejmu wyjątkowy człowiek, czyli Dariusz Barski, świetny prokurator, wybitny prawnik, a przede wszystkim uczciwy i odważny człowiek. To nie jest mój kolega ze studiów, poznałem go dopiero, gdy przyszedł do Prokuratury Krajowej, potem się zaprzyjaźniliśmy. Miesiąc wcześniej bulwarówki publikują relacje ze ślubu cywilnego Zbigniewa Ziobry i dziennikarki Patrycji Koteckiej. Na zdjęciach uchwycono, jak dokumenty podpisuje świadek – Dariusz Barski.

Schetyna staje na drodze

Już podczas kampanii wyborczej politycy PO sugerują, że startując w wyborach Barski łamie ustawę o prokuraturze. On sam to ignoruje. Za to publicznie deklaruje, że będzie sprawował mandat posła społecznie.

Dostaje się do Sejmu z list PiS. Głosuje na niego ponad 12 tysięcy osób. Fotoreporterzy uchwycą pierwszy dzień w Sejmie nowego posła. W ławach siedzi przed Tomaszem Kaczmarkiem.

Szybko ówczesny marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna odwołuje dwóch posłów-prokuratorów w stanie spoczynku. Profesor Ćwiąkalski tłumaczy: – Jest artykuł 103. ustęp 2. Konstytucji, który mówi o tym, że poseł nie może być prokuratorem. Barski przeprasza wyborców. I wnosi skargę do Sądu Najwyższego (SN nie uwzględni odwołania Barskiego i Święczkowskiego), później idzie z tą sprawą do Strasburga. W PiS-ie żałują, że nie udało się zrobić z Barskiego posła. – Merytoryczny. Bardzo nam było żal, że nie było go w Sejmie. To był rozsądny, merytoryczny, a jednocześnie pryncypialny głos – mówi nam Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych.

Cztery kolejne lata Barski spędza na prokuratorskiej emeryturze. Nie jest – jak Bogdan Święczkowski – bardzo aktywny medialnie. Wykłada na łódzkiej Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej. I sporadycznie wypowiada się w mediach. Mówi na przykład tak: "Miałem zaszczyt pełnić funkcję wiceministra sprawiedliwości i prokuratora krajowego w rządzie pana Jarosława Kaczyńskiego i to jest pewnie powód, dla którego już nie mogę pracować obecnie w prokuraturze".

Silny, silniejszy

Kiedy w 2015 roku PiS wygrywa wybory, Barski zostaje powołany na przedstawiciela prezydenta Andrzeja Dudy w Krajowej Radzie Prokuratury (trzy lata później prezydent odznaczy go srebrnym Krzyżem Zasługi za "zasługi w działalności na rzecz ochrony porządku prawnego). Barski angażuje się też w tworzenie prokuratury na modłę PiS-u, ale oficjalnie to Bogdan Święczkowski będzie wiceministrem sprawiedliwości i prokuratorem krajowym. I to on będzie odpowiedzialny za czystki w prokuraturze. W mediach Barski tłumaczy się z romansu z polityką i przyjaźni ze Zbigniewem Ziobro. – Startowałem jako niezależny kandydat. Obecna ordynacja wyklucza inną realną drogę uzyskania mandatu. Miałem do tego pełne prawo jako obywatel RP. Gwarantuje mi to Konstytucja oraz ustawa o prokuraturze. Nie byłem tu debiutantem. Wcześniej sędziowie i prokuratorzy piastowali mandaty parlamentarne – mówi w 2015 roku w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną". Powtarza, że jest: niezależnym prokuratorem, żadnym tam "pisowcem" czy "ziobrystą". I pyta: – Czyżby fakt pełnienia funkcji kierowniczej w Prokuraturze kierowanej przez ministra Z. Ziobrę automatycznie wyklucza niezależność? Jest to dobrze znana mi stricte polityczna teza, krzywdząca dla bardzo wielu prokuratorów, którzy często z ogromną determinacją angażowali się w swoją pracę i co nie mniej ważne nigdy, pomimo wielu insynuacji oraz usilnych starań w tym zakresie, nie udało się wykazać im naruszenia prawa.

W tym czasie Barski działa z tylnego siedzenia – przebywa na prokuratorskiej emeryturze, ale jest kluczowym doradcą Zbigniewa Ziobry. Media informują, że Barski nie pobiera uposażenia. Jeden z prokuratorów mówił dziennikarce Ewie Ivanowej: "Akta nadzoru mają wracać z Ujazdowskich z jego uwagami bądź aprobatą”. Ceni go nie tylko Ziobro i czołowi politycy PiS-u, ale i prezes Jarosław Kaczyński. W kuluarach już dawno powtarzano, że podobno to on obiecał Barskiemu stanowisko prokuratora krajowego. W marcu 2022 roku prokurator generalny Zbigniew Ziobro powołuje Barskiego na swojego zastępcę i sadza w fotelu prokuratora krajowego. Święczkowski zwalnia miejsce, bo zostaje sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Profesor Ćwiąkalski: – Wiedziałem, że Zbigniew Ziobro nie powołałby na stanowisko prokuratora krajowego kogoś, komu dał olbrzymie uprawnienia, do kogo nie miałby pełnego zaufania, kto nie byłby z nim powiązany. Dla mnie to nie było żadnym zaskoczeniem. Nikt w środowisku nie był zdziwiony tą nominacją. Wielu obserwowało, jak bardzo od 2018 roku rosną wpływy prokuratora Barskiego.

Bodnar i Barski

Na chwilę przed wyborami parlamentarnymi – we wrześniu 2023 roku – zabetonowano prokuraturę. Uchwalono nowelizację do ustawy Prawo o prokuraturze. Prokurator generalny został pozbawiony ważnych kompetencji (kadrowych, orzeczniczych czy dyscyplinarnych) na rzecz prokuratora krajowego.

Prokurator Katarzyna Kwiatkowska cierpliwie tłumaczy: – Opracowano procedurę, wedle której prezydent RP ma wyrazić pisemną zgodę na odwołanie zastępców prokuratora generalnego. Mamy więc sytuację, że na czele polskiej prokuratury stoi prokurator generalny, który jest naczelnym organem w polskiej prokuraturze, przełożonym dyscyplinarnym wszystkich prokuratorów, ale został pozbawiony instrumentów, które pozwalają mu nią faktycznie kierować. – W PiS wyczuli, że mogą przegrać wybory, dlatego nowelizacją ustawy sprowadzili funkcję prokuratora generalnego do roli figuranta, który nic nie może, a za wszystko odpowiada. Wiedzieli, że zbliża się koniec kadencji, a to wiąże się z odpowiedzialnością karną. Chcieli sobie zapewnić poczucie bezkarności – uzupełnia prof. Ćwiąkalski. I podaje bardzo obrazowy przykład: – To tak jakby prezydent Biden oddał wszystkie uprawnienia Kamali Harris, a on nie mógłby nic, nie miałby żadnego prawa do podejmowania decyzji. W tym wypadku Bidenem byłby Bodnar, Harris – właśnie Barski. Który dalej – podobnie jak środowisko prawicowych publicystów i polityków – utrzymuje, że jest prokuratorem krajowym.

Czytaj także: https://natemat.pl/537089,bunt-prokuratorow-bodnar-znalazl-sposob-na-barskiego