
Magdalena Dobrowolska, wizażystka i charakteryzatorka ceniona w polskiej branży filmowej, niespodziewanie odeszła w wieku 44 lat. Smutną wiadomość przekazał Mariusz Szczygieł, z którym "Dobra" była spokrewniona. Z jego relacji wynika, że Magdalena była dla niego osobą wyjątkowo ważną i bliską.
Magdalena Dobrowolska nie żyje. Mariusz Szczygieł w żałobie
W poniedziałek (15 stycznia) późnym wieczorem na instagramowym profilu Mariusz Szczygła została przekazana bardzo smutna wiadomość. Reportażysta stracił kogoś naprawdę bliskiego.
Pisarz i Magdalena byli ze sobą spokrewnieni, a także bardzo zżyci, bo to przed nią, jako jedną z pierwszych osób dokonał coming outu.
"Wczoraj zmarła nagle Magdalena Dobrowolska - była charakteryzatorką filmową i córką mojej kuzynki. Osierociła dwie 20-letnie córki. To - poza moimi rodzicami - pierwsza osoba w rodzinie, wobec której przed laty zrobiłem coming out i powiedziałem o śmierci mojego partnera. Co zaświadcza o jej charakterze. (...) Magda, dziękuję" – podkreślił pisarz.
Magda, przez lata rozwijając swoją karierę jako makijażystka i wizażystka, zdobyła uznanie, pracując przy wielu projektach filmowych w Wałbrzychu i jego okolicach.
Jej umiejętności wykraczały poza plany filmowe - zajmowała się także makijażem i charakteryzacją bohaterów teledysków oraz współpracowała z lokalnym teatrem w Głuszycy. W jej portfolio znajduje się również współpraca ze znaną artystką Olgą Bończyk.
Na profilu Magdy pojawił się rozdzierający serce wpis. Jak wynika z treści, został on stworzony przez jej córki, wyrażające żal po stracie matki.
"Z wielkim bólem zawiadamiamy o śmierci Magdaleny Dobrej. Odeszła od Nas tak wcześnie, tak nagle… była niezwykłą kobietą, niesamowicie utalentowaną, radosną i dobrą. Zawsze zarażała uśmiechem i nastawieniem do życia. Stawiała dobro innych nad swoje, walczyła o innych do ostatnich sił... Nikt Nam Ciebie nie zastąpi Mamo… kochamy Cię na zawsze" – napisano.
Szczygieł wspomina zmarłego partnera. "Pewnie obchodzilibyśmy piętnastolecie"
Mariusz Szczygieł zwykle unika publicznych wypowiedzi na temat swojego życia osobistego. Jednak w 2022 roku wydał książkę "Fakty muszą tańczyć", gdzie po raz pierwszy otwarcie napisał o swojej orientacji.
– Kiedy artystka wyznała, że malowanie pieca było kompensacją tego, czego nie nauczyła się mówić wyraźnie i głośno, powiedziałem, że mam ten sam problem: nie umiem mówić publicznie, że jestem gejem. Prywatnie nie mam z tym żadnego problemu, ale wypowiadanie się na ten temat na przykład w mediach nie wchodzi w grę – czytaliśmy.
Pod koniec grudnia, w odpowiedzi na odnowioną dyskusję o legalizacji związków partnerskich w Polsce, która nabrała tempa po zmianie politycznej sceny kraju, Szczygieł zdecydował się na komentarz. W tym kontekście znany reportażysta pozwolił sobie na prywatną wzmiankę - wspomniał o swoim zmarłym partnerze.
– Otaczają mnie geje, którzy żyją w stałych związkach. Moi przyjaciele i serdeczni koledzy: Tadeusz i Piotr - 25 lat razem, Paweł i Rafał - 21 lat; Robert i Cezary - 10; Jacek i Paweł - 5. Ja byłem w związku 10 lat, a w następnym sześć i pół, i gdyby nie śmierć mojego partnera, pewnie obchodzilibyśmy w tym roku piętnastolecie – oznajmił.
Zobacz także
