Przewaga ugrupowań, które tworzą obecną koalicję rządową, zwiększa się nad Prawem i Sprawiedliwością. Pokazują to ostatnie sondaże – różnych pracowni i dla różnych mediów. Właśnie poznaliśmy wyniki badania zrealizowanego przez Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu". I jest ono kolejnym, które powinno wzniecić alarm w centrali PiS przy Nowogrodzkiej.
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, na Zjednoczoną Prawicę zagłosowałoby 32,78 proc. badanych, natomiast oddanie głosu na Koalicję Obywatelską zadeklarowało 31,69 proc. Różnica dzieląca dwie największe siły polityczne w kraju wynosi nieco ponad 1 pkt proc. i mieści się w granicach błędu statystycznego.
Dodajmy, że w październikowych wyborach PiS uzyskało 35,38 proc. głosów, czyli w sondażu dla "SE" partia zanotowała spadek o 2,6 pkt proc. KO zyskała z kolei 1 pkt proc. w stosunku do wyborów.
Ostatnie miejsce na podium zajęła w tym sondażu Trzecia Droga, która cieszy się poparciem na poziomie 16,9 proc. W Sejmie znalazłyby się jeszcze Konfederacja (7,89 proc.) oraz Nowa Lewica (7,85 proc.).
Jak już wspomnieliśmy, trend spadkowy poparcia dla partii Kaczyńskiego widać też w innych sondażach. Z opublikowanego we wtorek 16 stycznia badania IBRiS przeprowadzonego na zlecenie "Rzeczpospolitej" wynika, że PiS obecnie mogłoby liczyć przy urnach na 33,9 proc. głosów. Oddanie głosu na KO zadeklarowało natomiast 30,2 proc. ankietowanych.
Wysokie poparcie otrzymałaby ponadto Trzecia Droga – 16,9 proc. Na kolejnych miejscach znalazły się w tamtym sondażu Lewica z 9,3 proc. oraz Konfederacja z 6,3 proc.
Zaskoczenie przyniósł też poniedziałkowy sondaż CBOS, w którym na czele znalazły się dwie partie. Prawo i Sprawiedliwość oraz Koalicja Obywatelska zdobyły w tym badaniu po 29 proc. poparcia. Dodajmy też, że PiS zanotowało spadek o 1 pkt proc. w porównaniu z grudniowym badaniem, a KO wzrost – o 4 pkt proc.
Tamto badanie zostało przeprowadzone w dniach od 8 do 12 stycznia. To o tyle istotne, że 9 stycznia w Pałacu Prezydenckim zostali zatrzymani skazani Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, a politycy PiS rzucili się do ich obrony.
– Jak dotąd, po wyborach PiS osłabł, mimo tego, że tak chce zmobilizować wiernych hasłami o końcu Polski i końcu demokracji – skomentował z Katarzyną Zuchowicz z naTemat.pl dr Jacek Kucharczyk, szef Instytutu Spraw Publicznych. – W badaniach, które obserwujemy, widać, że ogólny poziom mobilizacji jest trochę mniejszy, niż był w wyborach. Co nie dziwi, bo stało się to, czego oczekiwała większość wyborców – dodał w rozmowie z naszą redakcją Marcin Duma, prezes Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRIS).
Czytaj także: https://natemat.pl/536528,pis-traci-w-sondazach-ko-dogania-dlaczego-szefowie-ibris-i-isp-analizuja