Student zlecił zabójstwo byłej dziewczyny. "Ojciec piastuje wysokie stanowisko"
redakcja naTemat.pl
20 stycznia 2024, 18:02·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 stycznia 2024, 18:02
Śledczy z Bydgoszczy zatrzymali 22-letniego studenta, który zlecił morderstwo swojej byłej partnerki. Z powodu rozstania mężczyzna wysłał zlecenie w formie maila do dealera narkotyków, a także przelał mu 140 tys. zł z góry, za realizację zadania. Ten jednak od razu pobiegł na policję zgłosić szokujące zdarzenie.
Reklama.
Reklama.
Bydgoszcz. Student zapłacił dealerowi 140 tys. za zabójstwo dziewczyny
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", w ostatnich dniach śledczy zatrzymali 22-letniego studenta. Mężczyzna zlecił zabójstwo swojej byłej dziewczyny, bo ta go rzuciła. Co więcej, zlecenie otrzymał dealer narkotyków z Łodzi, który w przeszłościf sprzedał mu środki odurzające.
Z ustaleń dziennika wynika, że do przekazania zlecenia doszło w dość nietypowy sposób. Student wysłał bowiem informacje dotyczące zabójstwa byłej dziewczyny za pośrednictwem maila.
Początkowo niedoszły zabójca nie potraktował poważnie wiadomości od dawnego znajomego. Swoją postawę zmienił jednak, gdy na jego koncie znalazło się 140 tys. zł "za zleconą robotę". Wtedy dealer postanowił zgłosić się na policję.
– Sprawą zajęli się funkcjonariusze z wydziału do zwalczania cyberprzestępczości Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy – dodał i podkreślił: – Zleceniodawcę udało się namierzyć i zatrzymać. Rzeczywiście okazał się nim były student z Fordonu. Mężczyzna został zatrzymany.
"Gazecie Wyborczej" udało się również dotrzeć do policjanta pracującego przy śledztwie, który anonimowo zgodził się powiedzieć, co wiadomo o zatrzymanym, który zlecił zabójstwo swojej byłej dziewczyny.
– Ten człowiek pochodzi z majętnej rodziny, ojciec piastuje wysokie stanowisko w komercyjnej firmie na południu Polski – powiedział i dodał: – Taka kwota nie była dla niego problemem. Oczywiście bliskim nie powiedział, na co naprawdę potrzebne mu są tak duże pieniądze.
Na wniosek prokuratury, 22-latek został skierowany na badania psychiatryczne. Choć cały czas podlega obserwacji, to już przygotowano opinię, z której wynika, że w chwili zlecania zabójstwa, mężczyzna był w pełni poczytalny.
To oznacza, że może odpowiadać karnie przed wymiarem sprawiedliwości. Za popełnione czyny grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.