Już w lutym obejrzymy jeden z najbardziej wyczekiwanych seriali roku, czyli "Awatara: Ostatniego władcę wiatru" Netfliksa. W sieci pojawił się właśnie nowy zwiastun aktorskiej wersji kultowej animacji Nickelodeona. Fani są zachwyceni.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Awatar: Legenda Aanga" to kultowy amerykański serial animowany studia Nickelodeon uważany przez wielu za arcydzieło. Widzowie i krytycy (100 proc. pozytywnych recenzji na "Rotten Tomatoes") docenili go m.in. za wciągającą fabułę, złożonych bohaterów, rozbudowany i ciekawy świat, mądry przekaz i stylizowaną na anime kreskę (to jednak produkcja amerykańska).
Animacja ma 3 sezony (premierowe odcinki były wypuszczane w USA w latach 2005-2008), a także kontynuację w postaci "Legendy Korry" (4 sezony). Pierwsza próba przełożenia go na film aktorski była jednak porażką: "Ostatni władca wiatru" M. Night Shyamalana ("Znaki", "Szósty zmysł") z 2010 roku dostał Złotą Malinę za najgorszy film i reżyserię.
Teraz drugą próbę adaptacji live-action podejmuje Netflix, tym razem w postaci serialu, który jest jednym z najbardziej wyczekiwanych tytułów roku.
Jest nowy zwiastun "Awatara: Ostatniego władcy wiatru" Netfliksa
"'Awatar: Ostatni władca wiatru" będzie mieć premierę już 22 lutego i liczyć 10 odcinków. Netflix pokazał właśnie pełny zwiastun, który wygląda naprawdę świetnie. Pod zwiastunami sypią się zachwyty fanów, którzy chwalą m.in. aktorstwo, stroje i efekty specjalne.
Dodajmy, że wcześniej widzowie podchodzili dość sceptycznie do aktorskiej wersji animacji Nickelodeona. Te zwykle bowiem nie wychodziły i były porażkami, jak "Cowboy Bepop".
"Niedawny jednak sukces aktorskiego "One Piece'a"Netfliksa (adaptacja jeszcze bardziej kultowego anime) pozwala jednak mieć nadzieję, że nie będzie tragedii. Również osoby odpowiedzialne za projekt pozwalają sądzić, że to może się udać" – pisał jednak Bartosz Godziński w naTemat o "Awatarze". Po pierwszych zapowiedziach fani również zmienili nastawienie do produkcji.
O czym jest "Awatar: Ostatni władca wiatru"? "Cztery narody żyły kiedyś w harmonii, a Awatar, władca żywiołów, utrzymywał między nimi pokój. Jednak wszystko zmieniło się, gdy Naród Ognia zaatakował i zgładził Nomadów Powietrza, co było pierwszym krokiem Władców Ognia ku podbojowi całego świata.'Awatar: Ostatni władca wiatru' to historia Nomady Powietrza o imieniu Aang, który budzi się w świecie spustoszonym przez wojnę. Razem z nowo poznanymi przyjaciółmi Sokką i Katarą wyrusza w pełną przygód podróż, by zająć należne mu miejsce kolejnego Awatara" – brzmi opis serialu.
Producentem formatującym i wykonawczym oraz scenarzystą aktorskiego "Awatara" jest Albert Kim ("Jeździec bez głowy", "Nikita"). Oprócz niego producentami wykonawczymi są: Dan Lin ze studia Rideback ("Lego: Przygoda", "Aladyn"), Lindsey Liberatore ("Walker") i Michael Goi ("Potwór z bagien", "American Horror Story"). Serial reżyserują Goi, Roseanne Liang (pełniąca również funkcję współproducenta wykonawczego), Jabbar Raisani oraz Jet Wilkinson.
Jako Aanga zobaczymy Gordona Cormiera, Katarę – Kiawentiio, Sokkę – Ian Ousley, a w Zuko wcieli się Dallas Liu. W obsadzie zobaczymy też m.in. Paula Sun-Hyunga Lee, Elizabeth Yu i Daniela Dae Kima.