Kamińskiego i Wąsika nie było dziś w Sejmie. Politycy PiS zdradzają nieoczywisty powód
Nina Nowakowska
25 stycznia 2024, 18:34·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 stycznia 2024, 18:34
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie pojawili się na czwartkowym posiedzeniu Sejmu. Oficjalnie chodziło o powody zdrowotne, ale wpływ na ich decyzję miały także względy polityczne. Według Interii kierownictwo PiS uznało, że awantura z siłowym wejściem polityków na salę obrad zaszkodzi partii.
Reklama.
Reklama.
– Chcemy w sposób zaplanowany, precyzyjny pojawić się w Sejmie. Panie Hołownia, na pewno pojawimy się w najbliższych dniach, ale na naszych warunkach, nie na waszych – tłumaczył w czwartek (25.01) Mariusz Kamiński. Występ polityka na antenie telewizji wPolsce.pl nie przyćmił jednak czujności dziennikarzy, którzy dopatrują się w niej powodów politycznych.
Pojawienie się w Sejmie Kamińskiego i Wąsika nie opłacało się PiS
– Nie ma ich ponieważ mogą być w bardzo złym stanie zdrowia w związku z pobytem w więzieniu. Stosowano wobec jednego z nich tortury i to personalna decyzja Tuska i za to odpowie – brzmi oficjalna narracja partii, wypowiedziana dziś przez prezesaJarosława Kaczyńskiego.
Problem w tym, że od opuszczenia więzień Kamiński i Wąsik zdążyli już zrobić tournée po prawicowych mediach, a nawet gościć u Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim. Z kuluarowych rozmów z politykami PiS, wysuwa się prosty wniosek - siłowe wprowadzenie Kamińskiego i Wąsika na salę obrad, politycznie się nie opłacało.
– Musimy bronić Wąsika i Kamińskiego. Nie możemy teraz przyznać, że ich mandaty są wygaszone, bo nie są i co do tego jest akurat zgoda w klubie. Z drugiej strony skupianie się tylko na tym zamyka nas w bańce i nie pozwala wyjść do przodu z innymi tematami. Jesteśmy w klinczu – powiedział Interii anonimowy poseł PiS, przyznając, że z punktu widzenia polityczno-wizerunkowego partia nie ma dobrego wyjścia z sytuacji.
– Prezes też czyta sondaże, analizuje konsekwencje polityczne i widzi więcej niż się niektórym wydaje – wyjaśnił członek PiS.
Wygląda na to, że w partii Kaczyńskiego jest frakcja, która otwarcie sygnalizuje, że chciałaby się skupić na innych tematach niż "więźniowie polityczni". Chodzi m.in. o obronę strategicznych projektów byłego rządu Mateusza Morawieckiego jak CPK czy rozliczanie Donalda Tuska ze "100 konkretów". Wspomniana grupa irytuje się, że PiS nie może sam narzucić tematu dyskusji, a jedynie odpowiada na działania Koalicji 15. Października.
– Radykalizm nie jest zły, jest nam wręcz potrzebny. Jesteśmy dopiero na początku opozycyjnej drogi i na tym etapie twarde działania nas konsolidują i jednoczą, a to najważniejsze. Na łagodzenie przekazu przyjdzie jeszcze czas. Odbicie w sondażach, które doprowadziło nas do zwycięstwa w 2015 roku zaczęło się w 2014 roku, czyli trzy lata po wyborach, a nie miesiąc po wyborach. Przed nami długa droga – przekonuje jeden z rozmówców Interii z Prawa i Sprawiedliwości.
Politycy, z którymi rozmawiał portal podkreślają, że największa opozycyjna partia ma nowy pomysł na polityczną rozgrywkę wokół mandatów Kamińskiego i Wąsika. Plan ma być "mniej inwazyjny".
Czy Kamiński i Wąsik są posłami?
Wiele autorytetów prawnych podkreśla, że ułaskawieni politycy PiS nie mogą pojawić się na sali plenarnej Sejmu, bo nie są już posłami. Wśród nich jest sędzia Wojciech Hermeliński, który uważa, że byłoby sprzeczne z Konstytucją.
W rozmowie z Onetem były szef Państwowej Komisji Wyborczej stwierdził, że mandaty poselskie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika wygasły bezpowrotnie 20 grudnia ub.r., w chwili, gdy sąd prawomocnie orzekł wobec nich kary więzienia.
– Przepraszam za te słowa, ale to jak wół stoi w Konstytucji. Art. 99 ust. 3 wprost stanowi, że osoby skazane na kary więzienia za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego nie mogą być wybrane na posłów lub senatorów. Tym bardziej nie mogą takich funkcji po takim skazaniu sprawować – wyjaśnił dziennikarzom sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były szef PKW.