Komisja ds. Pegasusa ma już wybrany skład, za nami też pierwsze posiedzenie. Pozostaje pytanie, kto może być wezwany na przesłuchanie? Wśród nazwisk pojawiają się byli premierzy – Beata Szydło i Mateusz Morawiecki. Na liście może znaleźć się też m.in. Jarosław Kaczyński.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Członkinie i członkowie komisji śledczej ds. Pegasusa zostali wybrani 26 stycznia przez Sejm. W jej skład weszli: Marcin Bosacki, Joanna Kluzik-Rostkowska i Witold Zembaczyński z klubu Koalicji Obywatelskiej, Mariusz Gosek, Marcin Przydacz, Jacek Ozdoba i Sebastian Łukaszewicz z PiS, Magdalena Sroka z PSL-Trzeciej Drogi, Paweł Śliz z Polski 2050-Trzeciej Drogi, Tomasz Trela z Lewicy oraz Przemysław Wipler z Konfederacji.
Marcin Bosacki w rozmowie z PAP nie pozostawił wątpliwości, że przed komisją staną byli szefowie CBA Ernest Bejda i Jarosław Stróżny oraz ich ówcześni przełożeni, czyli byli posłowie PiS Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński. To były jednak dość oczywiste nazwiska.
Komisja ds. Pegasusa. Szydło i Kaczyński na przesłuchanie?
Bosacki przekonywał, że konieczne będzie przesłuchanie również byłych premierów: Mateusza Morawieckiego oraz Beaty Szydło. Jak zaznaczył, system Pegasus miał zostać kupiony od Izraela w czasie, kiedy Szydło sprawowała funkcję szefowej rządu.
Wiceszef komisji wskazał także prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jego zdaniem "ciężko wyobrazić sobie sytuację, w której wicepremier ds. bezpieczeństwa nie wiedział o zakupie tak potężnego narzędzia i wykorzystywaniu go w stosunku do przeciwników politycznych".
Jak przypominała w naTemat nasza dziennikarka Anna Dryjańska, w poprzedniej kadencji parlamentu kwestię nielegalnej inwigilacji Polek i Polaków za pomocą Pegasusa badała komisja w Senacie. Nie miała jednak uprawnień śledczych, w odróżnieniu od organu sejmowego. Jej pracami kierował wspomniany już Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej.
Wymowny był fakt, że w skład komisji w Senacie nie chcieli wejść przedstawiciele ówczesnej władzy, czyli członkowie klubu Prawa i Sprawiedliwości. Rząd PiS najpierw kłamał, że nie używał Pegasusa, potem ustami Jarosława Kaczyńskiego przyznał, że kupił to oprogramowanie, jednak bagatelizował przypadki jego użycia.
Dodajmy, że kolejne posiedzenie sejmowej komisji odbędzie się najprawdopodobniej w drugim tygodniu lutego. Jak przekazał w rozmowie z PAP Marcin Bosacki, jej członkowie zaczną od przedstawienia wniosków dowodowych, czyli listy świadków i instytucji, z których komisja będzie chciała pozyskać dokumenty.