– Jest mi trochę smutno, bo jest jeszcze ponad rok współpracy rządu z tym prezydentem. To jest za dużo czasu, żeby pozwalać sobie na takie gry i zabawy. Źle się z tym czuję, że prezydent w interesie dwóch skazanych swoich byłych czy aktualnych kolegów jest gotów narazić interes państwa, interes ludzi – stwierdził Donald Tusk.
– Nie chcę używać za mocnych słów, ale... Polska, duży kraj, kontekst bardzo trudny i prezydent RP, który wysyła do Trybunału, którego właściwie nie ma, sprawę posłów, którzy nie są posłami, po to, żeby wprowadzać zamieszanie i poczucie niestabilności, to jest nie do zaakceptowania – dodał.
Premier został zapytany przez dziennikarzy, czy w związku ze skierowaniem ustawy budżetowej do TK będzie rozmawiał z koalicjantami o skróceniu kadencji Sejmu. – Prezydent podpisał budżet, więc z mojego punktu widzenia jako premiera państwo będzie funkcjonowało i nie będzie większych problemów – odparł Tusk.
I podkreślił: – Prezydent nie zdecydował się na ten wariant wyborczy. Ja nie chcę kilka miesięcy po wygranych wyborach rozpoczynać kolejnej wielkiej kampanii, bo mamy za dużo pracy do wykonania.
Chciałem wyraźnie podkreślić, że jeśli nie da się rządzić, bo prezydent będzie przeszkadzał i jeśli będą chcieli wcześniejszych wyborów, to je dostaną. Nie sądzę jednak, żeby był jakiś wielki entuzjazm po stronie PiS do idei rozwiązania parlamentu i wcześniejszych wyborów. Mam nadzieję, że dadzą Polsce spokój z tymi dziwnymi pomysłami. Martwi mnie natomiast to, że prezydent do końca swojej kadencji zamierza przeszkadzać.
Premier w dwóch zdaniach podsumował też dwie kadencje Dudy. – Uważam, że źle zaczął prezydenturę – od dewastacji systemu prawa w Polsce. I niestety źle kończy swoją prezydenturę – powiedział.
Andrzej Duda podpisał w środę ustawę budżetową na 2024 rok, ale jednocześnie, w tzw. trybie następczym, skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Zapowiedział ponadto, że tak samo będzie robił z innymi ustawami, jeśli w obradach Sejmu nie będą brali udziału Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, którzy – zdaniem prezydenta i całego PiS – nadal są posłami.
Podwójny ruch prezydenta, a konkretnie grożenie palcem w kierunku nowej koalicji rządzącej, skomentował m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
"Prezydent wyszedł na chwilę ze swojej bańki do narodu i podpisał budżet. Po czym wrócił do swojego świata: swoich sędziów, swoich trybunałów, swojej partii. Dobrze, że wyszedł, szkoda, że wrócił. Tu nikt nie czeka na kolejny odcinek sagi o Kamińskim i Wąsiku. Sąd orzekł, panowie nie są posłami, nie będą uczestniczyć w obradach. Kropka. Nie zmienią tego żadne szantaże pana Prezydenta" – napisał w serwisie X.
Czytaj także: https://natemat.pl/539708,tusk-reaguje-na-decyzje-dudy-ws-ustawy-budzetowej-tak-to-skomentowal