Nie milkną echa decyzji Andrzeja Dudy, który podpisał ustawę budżetową na 2024 rok i jednocześnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Wśród wielu ironicznych wpisów komentujących decyzję prezydenta jest też ten Bogdana Zdrojewskiego. Poseł PO napisał o swoim "marzeniu" na czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Andrzej Duda nie poszedł na pełne zwarcie z rządem Donalda Tuska. Podpisał ustawę budżetową na 2024 rok, ale też skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent – pod rękę z kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości – postanowił tym samym postraszyć nową koalicję rządzącą.
Oficjalnym powodem zaangażowania Trybunału Julii Przyłębskiej w tę sprawę jest bowiem niedopuszczenie do prac w Sejmie byłych posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, których Duda ułaskawił niedawno po raz drugi, a którzy utracili mandaty po usłyszeniu prawomocnych wyroków. Zdaniem prezydenta to właśnie ich nieobecność przy Wiejskiej podczas głosowań budzi wątpliwości co do "prawidłowości procedury uchwalenia ustaw".
Duda skierował ustawę budżetową do TK. Zaskakujące słowa posła KO
Duda ustawę jednak podpisał i ta obowiązuje, ale w komunikacie Kancelaria Prezydenta przekazała też, że "analogiczne działania (kierowanie ustaw do TK – red.) będą podejmowane przez prezydenta każdorazowo w przypadku uniemożliwienia" Kamińskiemu i Wąsikowi "wykonywania ich mandatu pochodzącego z wyborów powszechnych".
Internet błyskawicznie zareagował na ten podwójny ruch Dudy. "Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma" – napisał premier Donald Tusk.
Zaskakujący wpis pojawił się z kolei na profilu Bogdana Zdrojewskiego w serwisie X. Były prezydent Wrocławia, a obecnie poseł Platformy Obywatelskiej, napisał, jakie ma "marzenie" na czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Mam marzenie. By PAD (prezydent Andrzej Duda – red.) też zapragnął wystartować w wyborach do PE. Prosiłbym wówczas o wsparcie dla tej kandydatury" – napisał z ironią Zdrojewski.
"Raczej pod sąd!" – skomentował "marzenie" posła Leszek Balcerowicz. "Może gdyby mu ktoś podpowiedział, że zapewne będzie odpowiadał z art. 127 KK, to i zdecydowałby się na taki start do europarlamentu, jak niejaki p. Ziobro?"; "Przecież przyniósłby tam jeszcze większy wstyd niż na podwórku lokalnym" – czytamy w innych komentarzach.
W doniesieniach pojawiały się już takie nazwiska jak Julia Przyłębska(zdementowała), Maciej Wąsik i Maciej Kamiński, Jacek Sasin, Przemysław Czarnek, Zbigniew Ziobro, nie mówiąc o innych posłach, wiceministrach czy młodszych politykach PiS jak m.in. Waldemar Buda. Albo o Danielu Obajtku i Marku Kuchcińskim.
Czytaj także:
– Powiem tak. Wszyscy by chcieli. Jak mówią o PE, to im się oczy świecą – powiedział w rozmowie z reporterką naTemat.pl Katarzyną Zuchowicz jeden z polityków PiS. Inny dodał: – Na pewno wiem o kilku ministrach, którzy by chcieli. Ale nie sądzę, żeby prezes ich puścił.
Wracając jeszcze do Andrzeja Dudy, to jego start w wyborach do PE jest jednak mało realny, jeśli nie niemożliwy. Trudno bowiem sobie wyobrazić scenariusz, w którym prezydent zrezygnowałby z ostatnich kilkunastu miesięcy na stanowisku prezydenta.