nt_logo

Zaskakująca deklaracja posła KO. "Poprosiłbym o wsparcie dla kandydatury Dudy"

Mateusz Przyborowski

31 stycznia 2024, 20:17 · 3 minuty czytania
Nie milkną echa decyzji Andrzeja Dudy, który podpisał ustawę budżetową na 2024 rok i jednocześnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Wśród wielu ironicznych wpisów komentujących decyzję prezydenta jest też ten Bogdana Zdrojewskiego. Poseł PO napisał o swoim "marzeniu" na czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego.


Zaskakująca deklaracja posła KO. "Poprosiłbym o wsparcie dla kandydatury Dudy"

Mateusz Przyborowski
31 stycznia 2024, 20:17 • 1 minuta czytania
Nie milkną echa decyzji Andrzeja Dudy, który podpisał ustawę budżetową na 2024 rok i jednocześnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Wśród wielu ironicznych wpisów komentujących decyzję prezydenta jest też ten Bogdana Zdrojewskiego. Poseł PO napisał o swoim "marzeniu" na czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego.
Andrzej Duda skierował ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego. Zaskakujące słowa posła KO Fot. Filip Naumienko / REPORTER

Andrzej Duda nie poszedł na pełne zwarcie z rządem Donalda Tuska. Podpisał ustawę budżetową na 2024 rok, ale też skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent – pod rękę z kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości – postanowił tym samym postraszyć nową koalicję rządzącą.


Oficjalnym powodem zaangażowania Trybunału Julii Przyłębskiej w tę sprawę jest bowiem niedopuszczenie do prac w Sejmie byłych posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, których Duda ułaskawił niedawno po raz drugi, a którzy utracili mandaty po usłyszeniu prawomocnych wyroków. Zdaniem prezydenta to właśnie ich nieobecność przy Wiejskiej podczas głosowań budzi wątpliwości co do "prawidłowości procedury uchwalenia ustaw".

Duda skierował ustawę budżetową do TK. Zaskakujące słowa posła KO

Duda ustawę jednak podpisał i ta obowiązuje, ale w komunikacie Kancelaria Prezydenta przekazała też, że "analogiczne działania (kierowanie ustaw do TK – red.) będą podejmowane przez prezydenta każdorazowo w przypadku uniemożliwienia" Kamińskiemu i Wąsikowi "wykonywania ich mandatu pochodzącego z wyborów powszechnych".

Internet błyskawicznie zareagował na ten podwójny ruch Dudy. "Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma" – napisał premier Donald Tusk.

Zaskakujący wpis pojawił się z kolei na profilu Bogdana Zdrojewskiego w serwisie X. Były prezydent Wrocławia, a obecnie poseł Platformy Obywatelskiej, napisał, jakie ma "marzenie" na czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego.

"Mam marzenie. By PAD (prezydent Andrzej Duda – red.) też zapragnął wystartować w wyborach do PE. Prosiłbym wówczas o wsparcie dla tej kandydatury" – napisał z ironią Zdrojewski.

"Raczej pod sąd!" – skomentował "marzenie" posła Leszek Balcerowicz. "Może gdyby mu ktoś podpowiedział, że zapewne będzie odpowiadał z art. 127 KK, to i zdecydowałby się na taki start do europarlamentu, jak niejaki p. Ziobro?"; "Przecież przyniósłby tam jeszcze większy wstyd niż na podwórku lokalnym" – czytamy w innych komentarzach.

Będzie masowa ucieczka polityków PiS do Brukseli?

Zdrojewski nawiązał prawdopodobnie do tego, że ostatnio coraz głośniej jest o planie PiS, który zakłada "ucieczkę do Brukseli" znanych polityków partii Jarosława Kaczyńskiego.

W doniesieniach pojawiały się już takie nazwiska jak Julia Przyłębska (zdementowała), Maciej Wąsik i Maciej Kamiński, Jacek Sasin, Przemysław Czarnek, Zbigniew Ziobro, nie mówiąc o innych posłach, wiceministrach czy młodszych politykach PiS jak m.in. Waldemar Buda. Albo o Danielu Obajtku i Marku Kuchcińskim.

Czytaj także: https://natemat.pl/539582,gdzie-jest-zbigniew-ziobro-giertych-uwazam-ze-chce-wrocic-do-pe

– Powiem tak. Wszyscy by chcieli. Jak mówią o PE, to im się oczy świecą – powiedział w rozmowie z reporterką naTemat.pl Katarzyną Zuchowicz jeden z polityków PiS. Inny dodał: – Na pewno wiem o kilku ministrach, którzy by chcieli. Ale nie sądzę, żeby prezes ich puścił.

Wracając jeszcze do Andrzeja Dudy, to jego start w wyborach do PE jest jednak mało realny, jeśli nie niemożliwy. Trudno bowiem sobie wyobrazić scenariusz, w którym prezydent zrezygnowałby z ostatnich kilkunastu miesięcy na stanowisku prezydenta.