Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę budżetową na 2024 rok, ale skierował ją też do TK w trybie kontroli następczej. Zapowiedział, że będzie tak robił również ws. innych ustaw rządu Donalda Tuska ze względu na sytuację polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Głos w tej sprawie zabrał marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Hołownia odpowiada na groźby Dudy. Padła wymowna deklaracja
"Prezydent wyszedł na chwilę ze swojej bańki do narodu i podpisał budżet. Po czym wrócił do swojego świata: swoich sędziów, swoich trybunałów, swojej partii. Dobrze, że wyszedł, szkoda, że wrócił. Tu nikt nie czeka na kolejny odcinek sagi o Kamińskim i Wąsiku. Sąd orzekł, panowie nie są posłami, nie będą uczestniczyć w obradach. Kropka. Nie zmienią tego żadne szantaże pana Prezydenta" – napisał marszałek Szymon Hołownia na swoim profilu na platformie X.
Przypomnijmy: prezydent Andrzej Duda podjął w środę decyzję o podpisaniu m.in. ustawy budżetowej na rok 2024. Jednocześnie dokument trafi w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego. Ten ma zbadać budżet ws. jego zgodności z ustawą zasadniczą.
Duda podpisał budżet, ale padło też ostrzeżenie dla rządzących
Jak podano w oświadczeniu jego Kancelarii, stało się tak dlatego z "uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia", czyli "brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika".
W komunikacie Dudy pojawiło się także ostrzeżenie dla rządu Donalda Tuska i przyszłych ustaw, które będą procedowane. "Analogiczne działania będą podejmowane przez Prezydenta RP każdorazowo w przypadku uniemożliwienia Posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych" – uznała głowa państwa.
Na reakcje w sieci nie trzeba było długo czekać. "Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma" – napisał premier Donald Tusk.
"Prezydent skierował budżet do Trybunału Konstytucyjnego, bo posłowie-przestępcy skazani prawomocnie przez sąd i osadzeni w więzieniu nie mogli wziąć udziału w głosowaniu? Prezydent Duda uważa, że przyciski do głosowania powinny być instalowane w celach? Naprawdę?" – skwitował Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera.
– Przepraszam za te słowa, ale to jak wół stoi w Konstytucji. Art. 99 ust. 3 wprost stanowi, że osoby skazane na kary więzienia za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego nie mogą być wybrane na posłów lub senatorów. Tym bardziej nie mogą takich funkcji po takim skazaniu sprawować – wyjaśnił niedawno dziennikarzom Onetu sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński.
I dalej dodał: – Tu prezydent, powtarzając, że ci panowie są posłami, wprowadza nas wszystkich w błąd. Wstyd to mówić, ale chyba wynika to z jego niewiedzy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.