Zabawka erotyczna reklamuje drugą część "Diuny"? Kubełek stał się viralem
Zabawny design kubełka na popcorn wywołał lawinę memów i stał się pretekstem do żartów, zdobywając nawet uwagę programu "Saturday Night Live", który przedstawił go w kontekście erotycznej zabawki dla fanów kosmicznych przygód seksualnych.
Inspiracją dla tego gadżetu był czerw pustyni z Arrakis, istotny element fabuły "Diuny", którego groźny i jednocześnie humorystyczny wygląd otworu gębowego zyskał internetową sławę.
W obliczu nadchodzącej premiery drugiej częśći "Diuny", filmu cieszącego się ogromnym zainteresowaniem dzięki swojej gwiazdorskiej obsadzie i oparciu na legendarnej serii Franka Herberta, zapytano aktorów o ich odczucia wobec tego nietypowego elementu promocyjnego.
W rozmowie z Entertainment Weekly osobliwy kubełek skomentowali Florence Pugh, Zendaya, Josh Brolin, Timothée Chalamet oraz Dave Bautista.
– Nie wsadzę tam swojej ręki – powiedział z humorem Brolin. – Jeśli zobaczę w kinie grupę ludzi z jednym z tych cholernych kubełków w rękach, pomyślę: "OK, jesteś idiotą" – żartował gwiazdor "Avengers". – To nie jest OK – oceniła Pugh. – To jest dziwne – stwierdziła Zendaya.
Gwiazda z "Euforii" wyraziła opinię, że kubełek jest niepraktyczny z perspektywy użytkowej. Tymczasem tylko Chalamet i Bautista zareagowali na żarty dotyczące erotycznego podtekstu gadżetu. Aktor znany ze "Strażników Galaktyki" przyznał nawet, że ciągnie go do tego, by eksplorować jego wnętrze dłonią.
Sequel "Diuny" zadebiutuje w kinach w Polsce za trzy tygodnie, dokładnie 1 marca 2024, zaledwie dwa dni po globalnym wydaniu. To oznacza, że fani musieli poczekać prawie trzy lata od premiery pierwszej części w 2021 roku, aby zobaczyć kontynuację tej epickiej opowieści.
W "Diunie: Część druga", widzowie ponownie śledzić będą losy Paula Atrydy, dążącego do zemsty na swoich wrogach i jednoczenia sił z Chani oraz Fremenami, by stawić czoła przeciwnościom. Jego misja nabiera głębi, gdy stara się on zapobiec przerażającej przyszłości, którą jest w stanie przewidzieć.
Za kamerą ponownie stanął laureat Oscara, Denis Villeneuve, a w obsadzie znaleźli się m.in. Rebecca Ferguson, Austin Butler, Christopher Walken, Léa Seydoux, Stellan Skarsgård, Charlotte Rampling oraz Javier Bardem.
"Diuna: Część druga" ma trwać trzy godziny i piętnaście minut. Oznacza to, że nowy film Denisa Villeneuve'a będzie dłuższy od filmu "Avatar: Istota wody", który trwa trzy godziny i dwanaście minut, a nawet o minutę dłuższy od "Titanica".
Tak długi metraż filmu wpisuje się w obecne hollywoodzkie trendy, o czym jakiś czas temu dla naTemat pisała Ola Gersz.
"Epickość równa się dzisiaj imponująca długość, a czas trwania stał się sprytnym zabiegiem marketingowym promującym film. I mimo że długi czas trwania wcale nie jest wyznacznikiem dobrego filmu, to w oczach producentów wygląda dumnie i kusząco. Widzowie, owszem, skuszą się, bo nie mają wyjścia. Nie pogniewaliby się, jednak gdyby nie musieli spędzać w kinie pół dnia" – przeczytacie w jej tekście.
Zobacz także