Katalin Novak złożyła dymisję z urzędu prezydentki Węgier za ułaskawienie osoby tuszującej przestępstwa pedofilskie. Tymczasem Andrzej Duda jeszcze w 2020 roku ułaskawił pedofila, który znęcał się nad swoją córką i konkubiną. Zamiast przeprosić, stwierdził, że były to "sprawy rodzinne". Przypominamy głośną historię, która 4 lata temu podzieliła opinię publiczną.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Novak podała się do dymisji za ułaskawienie zw. z pedofilią. Oto, co łączy ją z Andrzejem Dudą
– Dziś jest ostatni dzień, w którym zwracam się do państwa jako prezydent – ogłosiła prezydentka Węgier, Katalin Novak w orędziu transmitowanym na antenie rządowej telewizji.
Jak pisaliśmy w naTemat, Powodem całego zamieszania jest ułaskawienie wicedyrektora domu dziecka w Bicske na północy Węgier, który tuszował przestępstwa seksualne swojego szefa. Ułaskawiony urzędnik usłyszał karę 3 lat i 4 miesiące więzienia.
Dyrektor domu dziecka z kolei otrzymał karę 8 lat pozbawienia wolności. Jego ofiarą padło co najmniej 10. dzieci.
Sprawa Novak jest o tyle bulwersująca, że prezydentka wcześniej była sekretarzem stanu właśnie ds. rodziny i młodzieży w rządzie Orbána. W czasie oświadczenia Novak przeprosiła wszystkie ofiary przemocy seksualnej.
– Przepraszam tych, których obraziłam i wszystkie ofiary, które mogły odczuć, że nie stanęłam po ich stronie. Byłam, jestem i zawsze będę z dziećmi i rodzinami. Jako głowa państwa przemawiam dzisiaj po raz ostatni – wskazała.
Warto podkreślić, że ułaskawienie wydano w 2023 roku przed wizytą papieża Franciszka, ale dopiero tydzień temu opinia publiczna została powiadomiona o skandalicznej decyzji. Zareagował nawet Viktor Orban, obiecując wpisanie zakazu ułaskawienia osób skazanych za przestępstwa wobec nieletnich.
Andrzej Duda ułaskawił pedofila
Tymczasem dziennikarze "Rzeczpospolitej" jeszcze w 2020 zszokowali opinię publiczną informacją, że Andrzej Duda ułaskawił pedofila, który równolegle stosował przemoc wobec swojej konkubiny.
Akt łaski wydano 14 marca 2020 roku. Z kolei jak ustalił "Fakt", mężczyzna znęcał się nad córką i konkubiną w latach 2006-2011.
"Upijał się, wszczynał awantury rodzinne, w których czasie znęcał się nad partnerką i córeczką Anią. Dziewczynkę, która nie miała nawet 15 lat, molestował seksualnie. Przytrzymywał ją, bił ręką w twarz, a drugą ręką dotykał w jej krocza. Do tego zmuszał ją do wykonywania posuwistych ruchów na swoim członku" – czytamy w materiale.
Warto podkreślić, że sąd apelacyjny stwierdził ponad wszelką wątpliwość, że Piotr C. wykorzystywał seksualnie dziecko. Do zdarzeń miało dochodzić przez długi okres i ze "znaczną częstotliwością".
W przeciwieństwie do Katalin Novak, Duda nie posypał głowy popiołem. Zamiast tego, wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że mieliśmy do czynienia ze "sprawami rodzinnymi".
"Sprawa dotyczyła jedynie zakazu zbliżania się. Inne kary były dawno wykonane (nie było gwałtu). Dorosła już od lat pokrzywdzona z matką prosiły o uchylenie zakazu zbliżania się, bo w praktyce mieszkają ze skazanym w jednym domu. To sprawa rodzinna. Wniosek popierały sądy i PG (Prokuratura Generalnego - red.)" – czytamy.
Polityka bronili też jego współpracownicy i posłowie prawicy. Oto, co na platformie "X" napisał ówczesny prezydencki minister, Paweł Mucha.
"Komentatorzy i politycy, którzy dla celów politycznych chcą się odnosić do prośby o łaskę, o którą wystąpiły w zakresie zniesienia zakazu kontaktów same pokrzywdzone - muszą jednak być w głębokiej desperacji i niezbyt dbać o stronę etyczną swoich działań" – czytamy.