"Buona sera" przywitał się z wiernymi nowy papież Franciszek. Pokazał w ten sposób, że nie jest przywiązany do tego, do czego bardzo przywiązanych jest wielu polskich księży: do "Szczęść Boże". Papież Franciszek ma też zdjęcie z metra w Buenos Aires, gdzie jako kardynał jedzie bez koloratki. O zgrozo! - powiedziałoby wielu polskich duchownych.
Komentatorzy prześcigają się w przewidywaniach, jakim papieżem będzie Jorge Mario Bergoglio. Niby konserwatywnym, ale jednak otwartym. Swoją "otwartość" postanowił zademonstrować słowami skierowanymi do wiernych - "dobry wieczór", a nie "szczęść Boże".
Obrażony ksiądz
Niejednokrotnie zdarzyło mi się, że nie mogłem dokończyć rozmowy z księdzem lub musiałem przekonywać go, by się na mnie nie obrażał. Punktem zapalnym tych konfliktów było użycie sformułowania: "dzień dobry" zamiast "szczęść Boże". Bo to zwykłe powitanie najwyraźniej nie wystarczyło. To, że nie mam ochoty używać przyjętych zwyczajowo kościelnych zwrotów dyskwalifikuje mnie jako potencjalnego rozmówcę dla księdza?
Per "pan" absolutnie nie do przyjęcia
Powitanie powitaniem, lecz jeszcze gorzej, gdy nie użyje się zwrotu "proszę księdza", a zastąpi go nie mniej grzecznym "proszę pana". Na własnej skórze przekonała się o tym przed rokiem posłanka Anna Grodzka. Ośmieliła się nazwać panem samego Tadeusza Rydzyka, co nie spodobało się posłowi PiS Janowi Dziedziczakowi. Doszedł do wniosku, że skoro Grodzka używa wciąż i wciąż słowa "pan" w stosunku do ojca Rydzyka, to należy jej odpłacić tym samym. Całe sytuacja, choć daleka od kulturalnego spotkania, miała miejsce podczas posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Są i księża, którzy nie bacząc na sytuację, domagają się należnych im tytułów. Do takich można zaliczyć księdza Stanisława Makłowskiego, który przed paroma laty będąc gościem telefonicznym kanału informacyjnego TVP, kilkakrotnie poprawiał coraz bardziej zestresowaną prowadzącą.
Jak podaje Radio ZET, podobną gafę popełnił Samuel Pereira z Gazety Polskiej Codziennie, zwracając się do kardynała per "pan". Jak przyznał dziennikarz na Twitterze, kardynał na szczęście tym razem się nie obraził.
Żaden savoir-vivre
Nie brakuje też opinii, że zwracanie się do księdza per "pan" lub witanie przez "dzień dobry" to przejaw braku wychowania. Dr Janusz Sibora, ekspert w dziedzinie savoir-vivre przekonuje jednak, że tak nie jest. Tłumaczy, że to tylko zwyczaj. – W tej kwestii nie ma formalnych regulacji – tłumaczy. Inaczej sprawa wygląda w korespondencji dyplomatycznej.
– Sam miałem kiedyś taką sytuację. Podczas nagrywania audycji dla watykańskiego radia, nie wiedziałem, z kim rozmawiam. Do redaktora prowadzącego zwróciłem się "proszę księdza", co okazało się błędem. Odpowiedział mi, że nie wszyscy są tam duchownymi – śmieje się dr Sibora.
Choć sprawy jednoznacznie rozstrzygnąć się nie da, księża obrażać się nie powinni. Dr Janusz Sibora zwraca uwagę na specyfikę danego regionu. - W Bawarii mówi się "Grüß Gott", w Berlinie całkiem inaczej – ocenia dr Sibora.
Manifestacja świeckości
Zdaniem eksperta od savoir vivre'u w grę wchodzą też intencje osoby używającej dany zwrot. Duchowny zatem nie powinien obrażać się, gdy na neutralnym gruncie ktoś powie do niego "pan" lub "witam" zamiast "niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", o ile nie robi tego, by kogoś urazić, a np. w ten sposób zaznacza świeckość państwa.
Z drugiej jednak strony, jak tłumaczy dr Janusz Sibora, etykieta wymaga, by używać tych umownych zwrotów, jeśli znajdujemy się na terenie kościelnym. Przykład: idziemy do zakrystii, by załatwić jakąś sprawę natury duchowej. Ekspert zwraca jednak uwagę, że upomnienia księży i narzucanie przez nich odpowiedniej formuły sprawiają, że ich rozmówcy czują się niezręcznie.
Argentyńska tradycja
– To, że papież powiedział "dobry wieczór" zamiast "szczęść boże" o niczym nie świadczy – mówi naTemat biskup Tadeusz Pieronek. Ocenia, że taki, a nie inny dobór słów przez Franciszka jest wynikiem jego pochodzenia, bo w Argentynie nie używa się tego sformułowania. Bp Pieronek tłumaczy, że jeśli chodzi o polskie realia, dobrze jest tak, jak jest, bo wynika to z naszej tradycji. – Ja nie poprawiam rozmówcy, gdy ten użyje innego zwrotu, wyzbyłem się tego – mówi bp Pieronek. Jego zdaniem używanie typowo kościelnych zwrotów grzecznościowych to przejaw dobrego wychowania, lecz w gruncie rzeczy jest "drobiazgiem".
Podobnego zdania jest ks. prof. Andrzej Szostek, filozof i były rektor KUL. Tłumaczy, że w zasadzie można się z duchownymi witać używając zwykłych zwrotów, lecz lata praktyki przyzwyczaiły nas do stosowania tych kościelnych. – Papież, mówiąc "dobry wieczór", pokazał kontrast. Podczas gdy wszyscy przyzwyczaili się do podniosłych sformułowań, on zachował się po ludzku i zwrócił się do wszystkich, a nie tylko wiernych – tłumaczy ks. prof. Andrzej Szostek.
Funkcja
– Czy obraziłby się ksiądz na mnie, gdybym używał w stosunku do księdza zwrotu "panie profesorze"? – pytam mojego rozmówcę. – Nie. Nie zdarzyło mi się nikogo poprawiać, choć wiem, że duchowni różnie na to reagują – odparł ks. prof. Szostek. Tłumaczył, że choć nie ma zamiaru się obrażać, woli użycie zwrotu "ksiądz profesor", bo to uwzględnia specyfikę pełnionej przez niego funkcji. Jednym z częstych argumentów padających w tego rodzaju dyskusjach jest "ksiądz nie zwraca się do mnie per panie magistrze; ja nie będę odpowiadać per "księdzu".
Ks. prof. Szostek odpiera ten zarzut tłumacząc, że już do rektora czy kierownika zwracamy się odpowiednio, "ksiądz" jest zatem funkcją, nie określa wykształcenia.
Problematyczna koloratka Papież Franciszek wojnę konwenansom wypowiedział nie tylko używając zwrotu "dobry wieczór". W sieci pojawiło się zdjęcie Jorge Mario Borgoglio jeszcze z czasów, gdy jako kardynał podróżował metrem. Bez koloratki. Znanym polskim duchownym, któremu zdarza się występować w stroju świeckim jest ks. Kazimierz Sowa. Komentując na Facebooku zdjęcie, odniósł się do złośliwych zarzutów o brak koloratki pod swoim adresem, pochodzących z mocno prawicowych środowisk.
Jak do tej pory, "arcykatoliccy tropiciele" byli bezlitośni dla ks. Sowy. Widać to szczególnie na prawicowych forach i komentarzach pod tamtejszymi tekstami. Prawicowi czytelnicy stawiają sprawę jasno - nie ma koloratki, żaden z niego ksiądz".
W podobnym tonie duchownych bez koloratek komentował Wojciech Cejrowski.
Rzeczywistość jednak wygląda inaczej, jednak noszenie odpowiedniego stroju reguluje przecież prawo kanoniczne, w myśl którego duchowni zgodnie z artykułem 284. kodeksu prawa kanonicznego oraz wytycznych KEP powinni nosić sutannę, chyba, że sytuacja, w
jakiej spotykają się z wiernymi wymaga bardziej praktycznego stroju np. wycieczka rowerowa czy spacer po górach. Lecz księża różnie do tego zapisu podchodzą.
– Koloratka i krawat odróżniają mężczyzn tak jak przed laty sutanna i strój szlachcica. Kościół lubi tę tradycję – tłumaczy ks. prof. Szostek. Zaznacza, że choć księdza Sowę lubi, daleki jest od chwalenia braku koloratki. – Na uczelnię zawsze mam koloratkę, mimo, że wszyscy mnie tam znają i wiedzą, że jestem księdzem. Z kolei są sytuacje, np. w restauracji, gdy nie chcę zwracać na siebie uwagi, wtedy koloratkę zdejmuję – opowiada duchowny. W jego ocenie krytyka za brak koloratki jest przesadzona, lecz nie bezzasadna.
Podczas, gdy niektóre prawicowe portale pytają "ile jeszcze księdza w księdzu", my zadajemy pytanie czy to szata lub koloratka tym księdzem człowieka czyni. Czy ksiądz przestanie być księdzem, gdy osoba świecka zwróci się do niego per "pan"? Nie ma nic złego w tym, że ktoś, z poszanowaniem zasad kultury, zamanifestuje w ten sposób swoją świeckość.
Pomimo tego, że wielokrotnie zwracano uwagę posłance Grodzkiej, skwitowała ona to stwierdzeniem, że sformułowanie "pan" nie jest w Polsce niczym obraźliwym. I ja tym samym do tego nawiązałem. […] Jest to osoba, która mówi dużo o tolerancji i szacunku dla wrażliwości innych osób, a tymczasem sama wywołuje awanturę, łamiąc wszystkie normy kulturowe i obyczaje, jakie obowiązują od wielu wieków w Polsce w stosunku do duchownych. CZYTAJ WIĘCEJ
ks. Stanisław Małkowski
Jeżeli do mnie się pani zwraca, to proszę mówić do mnie per ksiądz, a nie per pan. CZYTAJ WIĘCEJ
Papież bez koloratki. No proszę. I to już kiedy był kardynałem. Ale się zacznie teraz gimnastyka, że tak w metrze bez koloratki. Mała rzecz, a cieszy, bo zwyczajnie ciekawe jestem, jak sobie z tym poradzą ci wszyscy arcykatoliccy tropiciele wszystkiego i każdego. ;-) CZYTAJ WIĘCEJ
Wojciech Cejrowski
dla TVN Style
Księża często wybierają prostą koloratkę, bo jak zamykają na klucz parafię i idą sobie na plebanię albo na miasto na zakupy to zdejmują. I co, przestaje być księdzem? Wolałbym, by nie zdejmowali. […] Przypomina mi to obrączkę, twoje kapłanie zaślubiny z Kościołem. Mam złe podejrzenia, jak ksiądz zdejmuje koloratkę, tak jak mąż, gdy zdejmuje obrączkę. […] Trwa wojna z Kościołem, chcę rozpoznawać moich oficerów na ulicy. CZYTAJ WIĘCEJ